Siedziałam na kanapie i oglądałam tv. W końcu stwierdziłam że nie mogę się tak lenić. Trzeba się do końca rozpakować. Weszłam na górę i zaczęłam układać ciuchy. Usłyszałam jak mój telefon dzwoni na dole. Szybko zbiegłam na dół. Myślałam że to Niall ale to był mój brat.
Ja : Cześć braciszku.
Bartek (brat) : Hej. Kiedy wrócisz do domu ? Tęsknie. - powiedział. Mój brat ma dopiero 9 lat. Za nim najbardziej tęskniłam. Bo za rodzicami niezbyt. Chciałam od nich trochę odpocząć.
Ja : Nie wiem kiedy wrócę ale niedługo się spotkamy. Przyjedziesz do mnie? - spytałam z uśmiechem.
Bartek : Rodzice mówią że przylecę samolotem do ciebie. Podobno za kilka dni. - odpowiedział. Mocno mnie to zdziwiło. Czy 9 letnie dziecko może lecieć samo samolotem. Wątpię. Chociaż może i by mogło. Wiem że starsze dzieci to latają ale 9 letnie ?
Ja : A sam będziesz leciał ? - spytałam
Bartek: No tak. Bo rodzice są zajęci.A ty musisz mnie odebrać - powiedział. Jak na 9 letnie dziecko to bardzo mądry chłopczyk. Mówi czasem tak inteligentne rzeczy że sama jestem pełna podziwu.
Ja : Aha. A rodzice ci mówili kiedy przylatujesz ? - zapytałam
Bartek : Mówili że jeśli się zgodzisz to jutro. Dam ci tatę on ci wszystko powie. - odpowiedział. Poczekałam aż poda telefon mojemu tacie.
Tata : Halo ?
Ja : No hej. Bartek leci sam samolotem do mnie ? I kiedy ? - powiedziałam
Tata : Tak leci jutro o 9.00 będzie w Londynie. Musisz po niego przyjechać. - odpowiedział mój tata.
Ja : No dobra.. Będę czekać na niego. - powiedziałam. Niezbyt mi się to podobało ale cóż.. Lepiej żeby sam przyleciał niż żeby rodzice siedzieli mi na głowie. - A na ile przyjeżdża ?
Tata : Do póki będzie chciał i ty będziesz chciała. - odpowiedział. No nic trudno. Posiedzę trochę z nim zabiorę go w parę miejsc i pewnie mu się znudzi.
Ja : No ok. To pa - powiedziałam
Tata: A jak tam w ogóle u ciebie ?
Ja : A no dobrze. Mam już piątkę przyjaciół. - odpowiedziałam.
Tata : Kogo ? - spytał
Ja : Pięciu chłopaków. Wokalistów zespołu One Direction. - zaśmiałam się
Tata : No , no. Gwiazdy wyrywasz ? - zaśmiał się tata. Lubiłam czasem z nim pogadać bo wszystko zmieniał w żart. Przez głowę przeleciała mi myśl " Nie wyrywam jedną gwiazdę " Zaśmiałam się.
Ja : Widzisz jakie mam branie. - powiedziałam przez śmiech. Tata również się śmiał.
Tata : Dobra skarbie kończę bo mam jeszcze dużo spraw na głowię. - powiedział. Nie dziwie się mój tata był menadżerem jakiegoś zespołu. Na pewno musiał dużo pracować. Mój tata nie jest polakiem ponieważ urodził się w Irlandii ale poznał moją mamę i przeprowadził się do Polski. Teraz normalnie mówi po Polsku. Ale ma taki trochę dziwny akcent. Ja tak dokładnie też nie jestem Polką bo tak samo jak mój tata urodziłam się w Irlandii. Gdy miałam 2 lata mój tata z moją mamą przeprowadzili się do Polski. Moim zdaniem to był najgorszy błąd. Aktualnie mój tata nie jest w Polsce ponieważ on musi jeździć po różnych krajach i tak dalej. Niezbyt interesuje się pracą mojego taty jak i mojej mamy więc nie za bardzo wiem jak pracują.
Ja : Papa. - odpowiedziałam. Po zakończonej rozmowie. Weszłam na górę i wróciłam do układania ubrań oraz butów. Gdy rozpakowałam wszystko z walizki a zajęło mi to sporo czasu, usiadłam na kanapie i strasznie się nudziłam. Stwierdziłam że pomaluję sobie paznokcie. I tak nic lepszego do roboty nie miałam. Poszłam po lakiery i usiadłam na kanapie. Włączyłam muzykę w telewizorze żeby sobie coś pośpiewać. Bo bardzo lubię śpiewać, ale przed nikim nie śpiewałam bo nie lubię krytyki. Stwierdziłam że pomaluję paznokcie na czarno i zrobię na nich zielone wzorki. Zaczęłam się za malowanie. Praktycznie każdą piosenkę po kolei znałam. Dla mnie to nawet lepiej bo mogłam każdą śpiewać. Pomalowałam paznokcie na czarno i niestety musiałam trochę odczekać żeby lakier wyschną. Bo na mokrych nie da się robić wzorków. Jeszcze by mi się wszystkie starły to oczywiste. I każda dziewczyna to wie. Czekałam aż paznokcie mi wyschną i śpiewałam. Patrzyłam na teledyski różnych zespołów jak i wokalistów solo. Po jakiś sześciu piosenkach puścili One Direction. Uśmiechnęłam się sama do siebie i słuchałam piosenki. Kolejna ich piosenka utkwiła mi w głowie. Paznokcie już wyschły więc wzięłam się za robienie wzorków. Postanowiłam że zrobię na zielono połówki kwiatków. A na małym kciuku zrobię myszkę miki. Oczywiście kciuki pomalowałam na biało. Na jednym kciuku była myszka miki a na drugim myszka mini. Paznokcie trochę do siebie nie pasowały ale wyszło mi bardzo ładnie więc nie ścierałam. Byłam trochę zmęczona i chciałam się wyspać na jutro. A ja jestem niezłym śpiochem więc położyłam się do łóżka. Chociaż była dopiero 18.30. Długo nie mogłam zasnąć ponieważ cały czas myślałam o Niallu i o jutrzejszym przyjeździe brata. Ale po jakimś czasie zasnęłam. Obudziłam się koło 7.00 Od razu zbiegłam na dół zjadłam na szybko płatki , przebrałam się i trochę ogarnęłam. Po czym wsunęłam telefon do kieszeni założyłam torebkę na ramie i wyszłam z domu. Na lotnisko się jechało autobusem około pół godziny. A była 8.19 więc pomyślałam że będę akurat na czas. Gdy dojechałam na lotnisko , weszłam do środka. Wczoraj jeszcze dzwonili do mnie chyba z lotniska i mówili gdzie dokładnie będzie czekał na mnie brat. Poszłam w to miejsce mój brat już czekał tam ze stewardessą.
- Cześć braciszku. - powiedziałam z uśmiechem. Bartek podbiegł do mnie i wtulił się we mnie.
- Proszę pokazać jakiś dokument. Wie pani takie prawo. - powiedziała stewardessa.
- Już. Proszę - pokazałam jej dowód osobisty.
- Dziękuję i miłego pobytu Bartek. - powiedziała i miło się uśmiechnęła po czym poszła.
- To chodź. Jedziemy do domu. - powiedziałam i złapałam za rękę Bartusia.
- A daleko mieszkasz ? A jak tu jest w ogóle ? Podoba ci się tu ? - zadawał pytania.
- Trochę będziemy jechać ale nie martw się jest bardzo fajnie. Miał byś ochotę przejść się gdzieś dzisiaj ? - spytałam gdy wsiadaliśmy już do autobusu.
- Tak. A gdzie pójdziemy ? - zapytał. Uśmiechnęłam się do niego.
- Może do parku i kupimy sobie jakieś lody. I najemy się że nam brzuchy pękną ? - spytałam i zaśmiałam się.
- Fajnie. - odpowiedział. Cieszyłam się że przyjechał. Bardzo go kocham i w sumie jestem dla niego jak mama niż jak siostra ponieważ mojej mamy prawie nigdy nie ma w domu. Taty zresztą też nie. I to ja w sumie wychowałam Bartka. Całą drogę się śmialiśmy i opowiadałam mu jak tu jest. Gdy dojechaliśmy na miejsce , wzięłam go za rękę i poszliśmy do domu.
- A duży masz dom ? Poznałaś już kogoś fajnego ? - spytał
- No dom jest nawet duży. Poznałam takich chłopaków z takiego jednego zespołu. - odpowiedziałam
- Jakiego ? - zapytał
- One Direction. Pewnie nie kojarzysz - powiedziałam.
- Kojarzę. To ten zespół co jest pięciu chłopaków tak ? - spytał mnie z uśmiechem.
- Tak - odpowiedziałam.
- To masz szczęście. Poznałaś gwiazdy. Może i ty będziesz sławna ? Przecież tak ładnie śpiewasz - powiedział.
- No mam szczęście. Wątpię żebym była sławna. Przed wielką publicznością bym miała taką tremę że słowa bym nie wykrztusiła - zaśmiałam się. Doszliśmy akurat do domu. - No jesteśmy. - powiedziałam z uśmiechem i skręciłam do drzwi od domu.
- Duży ten dom. - powiedział. No rzeczywiście dom nie należał do małych domków bo był całkiem spory. Ale nie był jakiś ogromny. Jak na jedną osobę moim zdaniem był za duży ale podobał mi się. Weszliśmy do środka.
- Zdejmuj buty. Wejdziemy na górę to pokażę ci twój pokój. - powiedziałam. Bartek zdjął buty ja wzięłam jego walizkę i weszliśmy na górę.
- To twój pokój. - powiedziałam i otworzyłam go. Pokój nie był przygotowany na 9-latka ale nie wyglądał źle.
- Ale duży. A jakie fajne łóżko - powiedział i położył się na łóżku. Uśmiechnęłam się i postawiłam jego walizkę.
- To co idziemy na lody ? - spytałam z uśmiechem
- Jasne ! - krzykną chłopak i wstał szybko z łóżka. Nagle zadzwonił do mnie telefon.
- Poczekaj. Odbiorę. - powiedziałam i spojrzałam na wyświetlacz to był Niall.
Ja : Hej.
Niall : Cześć co tam u ciebie ?
Ja : Brat właśnie do mnie przyleciał. A co tam u ciebie?
Niall : Nic szczególnego. A ile twój brat ma lat ?
Ja : Prawie 9.
Niall : To masz towarzystwo. Bo ja nie mogę przychodzić do ciebie. I nie będę mógł dzwonić. - powiedział. Posmutniałam trochę. Znienawidził mnie czy co ? Już o mnie zapomniał, pewnie ma inną. Przecież to gwiazda. Może mieć każdą.
Ja : Dlaczego ? - spytałam
Niall : Nie mogę ci powiedzieć. Cześć.
Ja : Ale Niall... - nie dokończyłam bo chłopak się rozłączył. Czemu on nie chcę ze mną rozmawia wczoraj mówił że mnie kocha a dzisiaj mnie ignoruje. Ale dupek...
- Coś się stało ? - spytał brat.
- Nie. Pokłóciłam się trochę z kolegą. Ale to nic. Chodź idziemy na lody.. - powiedziałam i wymusiłam uśmiech. Chciałam już położyć się do łóżka i wypłakać się w poduszkę. Było mi smutno że Horan mnie unika.. Ale był u mnie braciszek i nie chciałam pokazywać smutku. Zeszłam z nim na dół , ubraliśmy się i wyszliśmy na dwór. Poszliśmy do parku. Cały czas zastanawiało mnie dlaczego Niall nie chcę ze mną rozmawiać. Nawet mi tego nie wyjaśnił. Doszliśmy do parku od razu w oczy rzuciła nam się butka z lodami.
- Jakie chcesz lody ? - spytałam
- Jabłko i gruszka. - odpowiedział. Podeszłam do butki i poprosiłam dwa lody. Po dwie gałki. Ja zamówiłam chyba miętowo - truskawkowe. Gdy dostaliśmy lody , usiedliśmy na ławce i je jedliśmy. Przy tym rozmawialiśmy o różnych rzeczach.
- A dlaczego ty nie masz chłopaka ? Jesteś ładna. - spytał chłopczyk.
- Bo ja czekam na kogoś wyjątkowego. - uśmiechnęłam się. Znów przypomniałam sobie o Niallu jak mnie potraktował. Nienawidzę One Direction ! Ale czego mogłam się spodziewać od gwiazd. Ja taka zwykła dziewczyna .. A oni ? Oni są gwiazdami.. Niall może mieć każdą... I na pewno nie chce takiej zwykłej dziewczyny jak ja. Nienawidzę go ! Wziął sobie pierwszą lepszą i zostawił. Jak mogłam dać się tak omamić. Ale palant...
- A kim będzie ten wyjątkowy? - zapytał. Zaśmiałam się.
- Tego nie wiem.
- A jak go rozpoznasz że to ten ? - spytał.
- Bo będę czuła to w sercu. Czasem moje serce może się pomylić. Ale zawsze trafia do tej jedynej i wyjątkowej osoby. Kiedyś to zrozumiesz. Jak ja będę już miała 23 lata będziesz zaczynać uganiać się za dziewczynami. - zaśmiałam się. - Ale pamiętaj najpierw patrz na to co dziewczyna ma w sercu a dopiero potem na wygląd. Bo nawet najbrzydsza dziewczyna zasługuje na miłość. A zazwyczaj ta szara myszka ma wielkie serce. Mam nadzieję że to zapamiętasz i będziesz tego przestrzegał. - uśmiechnęłam się.
- A dlaczego trzeba patrzeć na charakter a nie na wygląd ? - spytał
- Dlatego że te najładniejsze są tak głupie że głowa mała. A te szare myszki są najpiękniejsze tylko w środku. Tu w sercu - powiedziałam i pokazałam na serce. Chłopak uśmiechną się. Mam nadzieję że wyrośnie z niego dobry chłopak a nie taki który bawi się uczuciami. Mam taką nadzieję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz