Translate

sobota, 31 sierpnia 2013

Koniec

Sory blog zakończony zapraszam na blog z wierszami nie będą tam tylko smutasy ale też weselsze wierszyki sama je wymyślam co wcale nie jest takie proste. To do niego link :http://na-smutne-dni.blogspot.com/ nie są tu same wiersze jak mam czas to pisze Sorki że nawet nie skończyłam bloga ale wszystko mi odeszło i zniechęciłam się do pisania Przepraszam i mam nadzieje że spojrzycie na blog powyżej ^^

niedziela, 28 lipca 2013

Problem!!!

JEST WIELKI I POWAŻNY PROBLEM. Brak weny i pomysłów uznaje że nie wiem o czym pisać i chyba zakończe pisać tego bloga i zacznę nowy chyba że ktoś ma pomysł na ciąg dalszy :( Przepraszam was ;c

czwartek, 25 lipca 2013

Rozdział 44 I love you !

- To.. wybaczasz mi ? - zapytał szeptem. Pokiwałam głową na tak. Uśmiechnęłam się szeroko i pocałowałam go w policzek. Było tak pięknie, mogłam nareszcie poczuć jego piękne perfumy i poczuć jego ciepło. - Skarbie wejdźmy do środka bo się przeziębisz. - powiedział.
- Ok - uśmiechnęłam się i weszliśmy do domu. - Przyniosę nam coś suchego do przebrania. - powiedziałam i wbiegłam na górę po schodach. Nie wiem jak to możliwe że tak szybko się pogodziliśmy ale cieszę się nareszcie mogę być przy nim. Zamyślona przez chwile stałam wpatrując się w lustro. Po chwili odsunęłam drzwi od szafy i wyjęłam dla siebie czarną bokserkę, spodenki i sweterek. Trochę musiałam się oszukać żeby znaleźć coś dla Nialla ale w końcu znalazłam.Wyjęłam za duże dresy i koszule. Niestety dresy były różowe ale myślę że nie obrazi się. I tak na razie zostanie u mnie no bo gdzie ma iść ? Zeszłam na dół już przebrana i podałam mu ubrania.
- Sorki że różowe ale nie mam nic innego. - powiedziałam zanim on wypowiedział się na ten temat. Chłopak przebrał się a ja w tym czasie zdążyłam zrobić nam po ciepłej herbacie. To znaczy sobie dolałam tylko wody bo miałam już wcześniej przygotowaną ale pół wypiłam wcześniej. Wzięłam malutki łyk herbaty po czym odwróciłam się w stronę salonu. Gdy zobaczyłam Nialla w różowych dresach buchnęłam śmiechem. Nie mogłam przestać się śmiać. Nic w tym chyba dziwnego wyobrażacie sobie Nialla w różowych dresach? No właśnie prawda że śmieszny widok?
- No co ? Różowe dresy podkreślają moją sylwetkę - zaczął się śmiać Horan. Wtedy śmiałam się tak bardzo że aż rozbolał mnie brzuch. Nie mogłam oddychać. Po bardzo długiej chwili uspokoiłam się choć dalej mnie to śmieszyło. Byłam czerwona jak burak od tego śmiechu. Zaniosłam nam herbaty na stół. Gdy spojrzałam się na Nialla znów się zaczęłam trochę śmiać. Blondyn nie mógł wytrzymać i zdjął spodnie. Koszula w sumie była bardzo długa bo dostałam ją od cioci która myślała że jestem o wiele wyższa. A zresztą nie ważne. Jak to w naszym zwyczaju włączyliśmy telewizje. Ja włączyłam dodatkowo jeszcze laptopa. Pierwsze co zobaczyłam na fb i tt to ogromny spam od fanek One Direction. Było ich tak dużo że aż mnie zatkało. Przeczytałam parę z nich gdy zobaczyłam zdjęcie wsiadającego do samolotu Nialla dzisiaj. To mnie mocno nie zaskoczyło ale podpis do tego był przezabawny : " Dziewczyna Horana wsiadła do samolotu bez niego po czym Horan musiał wykupić kolejny bilet żeby polecieć do niej. Czy ona go wykorzystuje ? "
- Wiesz co powiadamiam cię że przez prasę to uciekłam przed tobą samolotem po to byś wydał na mnie kasę choć bilet kupiłam sobie sama i że cię wykorzystuje. - powiedziałam śmiejąc się i pokazałam mu zdjęcie z podpisem.
- Ludzie nie mają co robić tylko wymyślać głupoty. - zaśmiał się Niall. Nie poruszaliśmy już tego tematu ja wyłączyłam laptopa i zaczęłam z Horanem oglądać film. W trakcie oglądania filmu zaczęło mi się chcieć spać ale film był ciekawy więc próbowałam wytrwać.. niestety nie dałam rady po chwili zasnęłam na ramieniu Nialla. Obudziłam się w nocy. Zobaczyłam że Horan dalej ogląda telewizje. Ostatkami sił podniosłam się. Byłam tak padnięta że nie miałam siły na nic.
- Śpij - odezwał się chłopak.
- A ty ? - zapytałam w pół przytomna.
- Jak mi się będzie chciało spać to pójdziemy spać na górę a na razie śpij. - odpowiedział. Bez zastanowienia położyłam głowę na jego kolanach i momentalnie zasnęłam. Obudziłam się dopiero rano. Horana nie było, zdziwiło mnie to. Wstałam i cicho weszłam na górę. Drzwi od mojego pokoju były otwarte a na łóżku spał w dobre oczywiście Niall. Zeszłam na dół i stwierdziłam że zrobię naleśniki z dżemem i serem na słodko. Powyjmowałam wszystkie składniki potrzebne do naleśników. Robienie ich poszło mi szybko. Po całym domu rozniósł się smakowity zapach świeżo usmażonych naleśników. Oczywiście skusił on do wstania Horana. Zaspany zszedł na dół, wyglądał słodko. Przetarł oczy i od razu gdy ujrzał naleśniki na stole pobiegł tak szybko że niemal się teleportował. Usiadł przy stole i zaczął jeść naleśniki.
- Ty głodomorze - powiedziałam i poczochrałam go po włosach po czym oboje się zaśmialiśmy. On dosłownie pochłonął te naleśniki zostawił mi aż pięć.. - Ja tyle nie zjem.. - powiedziałam i popatrzyłam na Nialla. A on wziął dla siebie jeszcze dwa. -Teraz już jest ok- uśmiechnęłam się i powoli jadłam naleśniki. Gdy je opchnęłam stwierdziłam że muszę się przejść. - Idziemy na spacer? - zapytałam chłopaka.
- No jasne. Mam nadzieję że spodnie już mi wyschły. - powiedział. Poszłam przynieść mu spodnie. Na szczęście wyschły. Zeszłam na dół i rzuciłam mu spodnie i bluzkę. Gdy się przebrał wyszliśmy na spacer była ok. 13.00

=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-
Miałam pisać codziennie i dupa xd Niestety nie umiem dodawać rozdziałów ale nadrabiam. Mam nadzieje że rozdziały się podobają :) Jeżeli jest coś nie tak to piszcie może mam coś poprawić albo coś. Czytam wszystkie komentarze więc na pewno zobaczę. A tak btw. Niall w różowych dresach mnie rozwalił XD A was ? Miłego czytania i udanych wakacji życzę :) PISZCIE O CZYM KOLEJNE ROZDZIAŁY CHCECIE NAJLEPSZE POMYSŁY WYKORZYSTAM. KOMENTUJCIE I POLECAJCIE BLOGA :))

poniedziałek, 22 lipca 2013

Rozdział 43 3/3 Kiss in the rain

*oczami Pauliny*
Nareszcie doleciałam.. miałam wiele wątpliwości co do wyjechania ale teraz szczerze się cieszę. Gdy dojechałam do mojego domu pierwszy raz od paru dni zagościł na mojej twarzy szeroki i szczery uśmiech. Wyciągnęłam klucze i z wielką radością weszłam do mojego domu. Usiadłam na kanapie a rzeczy postawiłam w przedpokoju. Miałam ochotę krzyczeć z radości szczerze nie wiem dlaczego aż tak bardzo się cieszę. Dom był pusty niestety.. troszkę samotnie ale to nic. Poszłam na górę wypakować rzeczy, muszę przyznać że całkiem sprawnie mi to poszło. Po poukładaniu rzeczy poszłam wziąć długą odprężającą kąpiel.
- Od razu humor mam lepszy. - powiedziałam cicho do siebie po wyjściu z wanny. Zawinęłam mokre włosy w ręcznik założyłam luźne ciuchy oraz kapcie na nogi.. och tak nareszcie czuję spokój i wyluzowanie. Zanim usiadłam poszłam zrobić sobie herbatę. Gdy herbata była już gotowa usiadłam na kanapie, włączyłam telewizję i brałam małe łyki herbaty. Popatrzyłam na godzinę było już całkiem późno. Późno w sensie.. aż tak długo mi to wszystko zajęło?! Trzeba zrobić jakiś obiad, chociaż mama przyjeżdża dopiero za trzy godziny. A no tak zapomniałam dodać na dworze straszna zlewa i jest mi zimno ehh te klimaty w Polsce.. Chwilę się prześpię bo jestem strasznie zmęczona. Położyłam się na górze na łóżku i w kilka sekund zasnęłam. Obudził mnie dzwonek do drzwi którego odgłos rozniósł się o całym domu. Mama już wróciła ?! Zeszłam na dół i bez chwili namysłu otworzyłam drzwi. Spodziewałam się każdego ale Niall ?!
- Co ty tu robisz ? - zapytałam mocno zdziwiona nie dowierzając oczom.
- Przyleciałem do ciebie.. muszę z tobą porozmawiać. - odpowiedział. Zaczęłam się stresować. Chciałam uniknąć tej rozmowy ale najwyraźniej się nie da. Wyszłam przed dom na deszcz.
- Mów.. - powiedziałam i spuściłam wzrok. Po co on tu przyjechał ? Żebym cierpiała jeszcze bardziej ? Czułam jak przemakam.. Nagle poczułam ciepło. Podniosłam wzrok i zobaczyłam że Niall mnie przytula. Z powrotem spuściłam wzrok a z moich oczu popłynęły łzy które zlały się z deszczem..
- Przepraszam Niall ale nie potrafię znów kochać cię tak samo. Nie chcę znów cierpieć. Proszę zostaw mnie. - powiedziałam bezsilnie. Chłopak mnie puścił
- Ale ja potrafię kochać tak samo ciebie a nawet bardziej nie ważne co było zapomnij o tym chodź na chwilę. - powiedział i po chwili dodał - jeśli dwie rzeczy cię nie przekonają obiecuję że odejdę... - powiedział nastała cisza a ja z wielkim bólem w sercu zgodziłam się. Czy on naprawdę nie może dać mi spokoju? Chłopak mocno mnie przytulił, podniósł mnie obrócił się razem ze mną, postawił mnie po czym popatrzył mi prosto w oczy po czym delikatnie pocałował

 Nagle poczułam ciepło jego ust i jego ciepły dotyk uśmiechnęłam się.
- Jednak nadal cię kocham - szepnęłam mu do ucha a on przytulił mnie mocniej i pocałował lekko w policzek. Było jak w bajce. Najpiękniejsze przeprosiny jakie kiedykolwiek dostałam...


 -----------------------
Przepraszam że nudne i krótkie ale jakoś tak wyszło. Niby mam wenę ale nie umiem jej przeobrazić w pisanie. Najmocniej przepraszam. Możecie dawać pomysły na ciąg dalszy ^^ Dobrze że się pogodzili ? Jak myślicie ? Zostawiajcie komy i  dzięki za czytanie :) Postaram się wrócić do systematyczności dodawania rozdziałów więc będą ok. 1/2 na dzień a przy większej wenie może nawet cztery na dzień pamiętajcie że każdy kom motywuje :) Miłego czytania :P






niedziela, 21 lipca 2013

Rozdział 43 2/3 I miss you.. but i love you.

*Lotnisko*
- Samolot do Polski ma lekkie opóźnienia bardzo przepraszamy  za kłopot. - powiedział głos kobiety który rozniósł się przez całe lotnisko. Poczułam dreszcze i ogromny smutek. Głośno westchnęłam. Samolot wylądował zbliżałam się do wejścia podałam paszport i przeszłam przez bramkę usłyszałam jakby ktoś krzyczał moje imię odwróciłam się i zobaczyłam biegnącego Nialla w moją stronę. Stanęłam i ze smutkiem popatrzyłam na niego














Odwróciłam się i weszłam do samolotu.. miał swoją szansę. Usiadłam na moim miejscu patrzyłam przez szybkę samolotu. Po chwili wystartowaliśmy..
* Oczami Nialla*
Gdy usłyszałem że Paulina wylatuje do Polski od razu pojechałem na lotnisko. Zobaczyłem ją wsiadającą do samolotu.. Czułem że cząstka mnie odchodzi oddala się coraz bardziej. Dopiero teraz zobaczyłem że kocham ją najmocniej na świecie i nie mogę jej stracić dlatego pobiegłem do kasy i zrobiłem co w mojej mocy.. a mianowicie za 2 godziny mam wylot do Polski. Nie mogę jej stracić !!
*2 godziny później*
Mój samolot już przyleciał odnajdę ją choćby nie wiem co. Wiem mniej więcej gdzie mieszka.. Nie mogę jej znów stracić. Muszę z nią porozmawiać wyjaśnić to wszystko. To nie może się tak skończyć.. Moje serce należało należy i będzie należało tylko do niej.. Kocham ją szczerze jestem głupi że pozwoliłem jej odejść.. że tak po prostu się poddałem. Bez niej moje życie nie ma nawet iskierki nadziei. Jej życie jest moim życiem.. Kocham ją.. KOCHAM                                  

Nagle się spotkali, 
Serca w jedno splątali
i się w sobie zakochali. 
Lecz później się rozstali
Oboje nie potrafili tego znieść 
próbowali to ratować
kawałki połamanych serc posklejać
lecz kawałki kruche i małe trudno jest je pozbierać...



*************************
Przepraszam że długo nie dodawałam ale brak weny ciągłe wyjazdy na wakacje i tak dalej. Mam nadzieję że dalej czytacie mojego bloga. Jak to czytacie to zostawcie jakikolwiek komentarz to ważne ;c
3 KOMY = kolejny rozdział :)

rozdział 43 1/3 Goodbye London. ;c

Zebrałam się i wyszłam pożegnać się z nimi. Bałam się tam pójść. Serce mi waliło jak młot. Bałam się że będzie tam Niall że nie wytrzymam i znów się rozpłaczę. Wczoraj nie wrócił choć wiedział że jest burza i się boje. Nie chciał mnie przytulić, ani wybaczyć. Nie chciał znów dać mi swojej miłości,  nie chciał być przy mnie. Czułam się tragicznie, siedziałam i płakałam on nawet nie wrócił się. On mnie nienawidzi i chciał to zakończyć. Ja gdzieś głęboko wierzyłam że przytuli mnie i powie że mnie kocha. Nagle dreszcz przeszedł po moim ciele. Moja twarz pokazywała mój smutek. Moje oczy po raz kolejny wypuściły łzy. Dlaczego to mi się przytrafia?! Jestem beznadziejna, jestem nikim. Byłam już koło ich domu, bałam się bardziej niż przed czymkolwiek innym. Zadzwoniłam dzwonkiem, po chwili usłyszałam kroki. Serce waliło jakby chciało uciec. Otworzył mi drzwi zdziwiony Harry.
- Paulina ? Co ty tu robisz ? - zapytał
- Przy.. przyszłam się pożegnać - spuściłam głowę. To nie był dobry pomysł. Po co ja tu przychodziłam ?!
- Jak to ? Wejdź. - wskazał gestem na środek domu. Weszłam a chłopak zamknął drzwi. Dokładnie przeliczyłam chłopaków na kanapie. Uff.. nie ma Nialla. Odetchnęłam trochę. - A więc co chciałaś ?
- Pożegnać się ponieważ wracam do Polski.. - odpowiedziałam
- Jak to ?! Czemu ?! A kto będzie nas odwiedzał ?! - krzyknęli i stanęli przede mną.
- Po prostu nie mogę już tu być.. gdzie tak w ogóle jest Niall ? - zapytałam
- Pewnie na imprezie jak codziennie. Po waszym zerwaniu cały czas tam chodzi. - odpowiedział mi Zayn
- Aha.. przekażcie mu słowo w słowo to co teraz powiem ok ? - spytałam
- Ja przekaże - zaoferował Louis
- Więc przekaż mu że wyjechałam do Polski z pewnego powodu i że już się nie zobaczymy. - powiedziałam - A i niech usunie mój numer o ile już nie usuną.. To ja już muszę iść, pa.
- Trzymaj się. Na pewno mu przekażemy. - odpowiedzieli. Pożegnałam się z nimi i wyszłam. Przeszłam się ulicami miasta żeby wszystko jak najlepiej zapamiętać. A wspomnienia o Niallu wykasować. Smutne że wyjeżdżam i że na razie go nie będę widzieć ale tak dla wszystkich byłoby najlepiej. Dla mnie i dla niego.. Nie potrafię już tu mieszkać z myślą że jest niedaleko a ma mnie gdzieś. Smutnym wzrokiem popatrzyłam na Londyn wszystko zapadło mi w pamięci. Moje serce biło w rytmie tego miasta. Co jeśli wyjadę a moje serce przestanie bić.. Spojrzałam na niebo promyki słońce otulały moją twarz i dłonie. Spłynęła mi jedna łza żegnaj moje wymarzone życie.. Doszłam do domu zabrałam walizki. Gdy dobiła godzina wyjazdu pojechałam taksówką na lotnisko w duszy ze smutkiem żegnając się ze wszystkim co zostawiłam tutaj..

wtorek, 25 czerwca 2013

Rozdział 42 I want go to Poland.

Ale... - zaczął Niall -.. nie mam dziewczyny. Nie będę cię zatrzymywał. Idź. - powiedział. Odwróciłam się a on już szedł. Patrzyłam jak znika za strugami deszczu. Usiadłam na łące i płakałam. Nie potrafiłam tego jeszcze skończyć, naprawdę nie byłam na to przygotowana. Poczułam taki smutek i ból jakiego jeszcze nigdy nie czułam. Nawet przez te cztery tygodnie nie czułam się aż tak źle. Myślałam że po tym wszystko się skończy a moje cierpienie zniknie lecz nie mogę tak nagle zapomnieć o kimś kogo przez trochę kochałam i kocham nadal. Może nie było to długo ale kocham go najmocniej na świecie i wolałabym dostać kulką w łeb niż siedzieć na łące w deszczu i patrzyć jak osoba którą kocham ponad życie odchodzi ode mnie. Naprawdę nie mam już siły na to wszystko. Spuściłam głowę gdy nagle rozległ się wielki huk jakby kometa walnęła w ziemie. Zaczęła się burza. Zamknęłam oczy.
- Niall, chciałabym żebyś był teraz tu i przytulił mnie, chciałabym żebyś znów zniszczył mój lęk swoim ciepłem jak w pierwszą noc u was. Chciałabym.. żebyś znów przy mnie był. po prostu był. Moje łzy zlały się z deszczem a pogoda dokładnie naśladowała mój nastrój. Myślałam że Niall przyjdzie tu, przytuli mnie i powie że zaczniemy od nowa. Nic takiego się nie wydarzyło, to tylko moje marzenia.. moja chora wyobraźnia. Wstałam, czułam strach przed burzą chodź w tamtej chwili wolałabym żeby piorun we mnie strzelił i skończył wszystko. Mniej bym cierpiała niż teraz. Szłam do mojego domu, szłam na ostatku sił. Weszłam do domu, wbiegłam na górę i położyłam się na łóżko, nie mogłam spać, nie miałam siły nawet pójść do toalety ani czegokolwiek przełknąć. Miałam dosyć tego. Tak minęły mi dwa dni. Nie wyspana i bez energii usiadłam na dole na kanapie gdy przez moją głowę przeszła myśl żeby jednak wrócić do Polski. Żeby tam dokończyć studia i olać cały Londyn włącznie z One Direction. Pójdę i się pożegnam z nimi, nic więcej. Będę siedziała w Polsce, poznam jakiegoś chłopaka i zapomnę o tym wszystkim co się działo. Wykasuje to z pamięci. I chyba tak zrobię. Pójdę jutro do szkoły i opowiem o wszystkim nauczycielom oraz zadzwonię do rodziców i im to powiem. Pożegnam się z Karoliną i One Direction. Moje nowe życie skończyło się porażką więc wrócę do starego. Do znienawidzonej przeze mnie Polski. Czy to będzie słuszna decyzja ? Cóż wszystko się okaże w razie czego powiem na studiach że jadę tam tylko na trochę później najwyżej powiem że zostaję. Tak zrobię idę spać a jutro się spakuje i ze wszystkimi się pożegnam. Tak jak pomyślałam tak zrobiłam. Poszłam na górę i położyłam się. Nie mogłam się doczekać powrotu do Polski aż nie wierzę że cieszę się na powrót tam. Po kilkunastu minutach zasnęłam. Spałam tak do 10. Pojechałam zapytać na lotnisku czy są jeszcze wolne miejsca na samolot na szczęście były. Miałam sześć godzin na wszystko. Wróciłam do domu, spakowałam wszystkie rzeczy co zabrało mi godzinę. Zadzwoniłam do Taty
- Hej Tato. Wracam do Polski, nie wiem czy na zawsze ale na pewno na teraz.
- A czemuż to ? - zapytał
- Po prostu.. - odpowiedziałam lecz naprawdę powód był oczywisty.
- Dobrze, ale mnie nie ma w domu.
- Mam klucze, poradzę sobie. Pa. - powiedziałam.
- Pa. - odpowiedział i się rozłączył.
Pojechałam do Karoliny mówiąc jej o wszystkim. Po dłuższych namowach na zostanie poddała się. Wróciłam do domu żeby coś zjeść. Następnym domem który miałam odwiedzić był dom One Direction. Stresowałam się strasznie i nie chciałam tam jechać ale musiałam im powiedzieć i się z nimi pożegnać. 

rozdział 41 My love is end.

- Ja..jak to noc ?! - wyjąkałam. Cała wciąż się trzęsłam, ledwo trzymałam się na nogach.
- Nie ważne.. - odpowiedział i wyszedł z domu. Rozpłakałam się jak małe dziecko. Nagle usłyszałam dzwonek telefonu.  Pobiegłam na górę gdzie był mój telefon. Spojrzałam na ekran, to był Niall. Zamarłam lecz po chwili odebrałam.
N : Hej skarbie.- powiedział. W tym momencie nie wytrzymałam i znów zaczęłam płakać. Nie mogłam uwierzyć że zrobiłam mu coś takiego. - Co się stało ? Czemu płaczesz ? - pytał
J : Zrobiłam coś strasznego błagam przyjedź do mnie muszę z tobą porozmawiać. - prosiłam.
N : Co ? Przyjadę , będę dziś za chwilę. Właśnie dzwoniłem żeby ci powiedzieć. - odpowiedział. Nagle strach przeszył moje ciało a telefon wypadł mi z ręki rozwalając się. Jak ja mu to powiem ?! Jak ?! Zeszłam na dół cała zdenerwowana. Karolina wiedziała już o co chodzi. I zadzwonił dzwonek do drzwi. W moich oczach nawet ślepy by zobaczył strach. Lekko złapałam za klamkę i otworzyłam drzwi. Gdy zobaczyłam Horana rzuciłam mu się na szyje przytulając go z całej siły. On przytulił mnie do siebie. Serce znów biło mi z miłości ale i ze strachu jak szalone. Chłopak delikatnie mnie odkleił od siebie.
- Co się dzieje ? - zapytał patrząc prosto w moje oczy z których łzy wypływały jak wodospady.
- Bo wczoraj byłam na imprezie z Karoliną - zaszlochałam - no i się upiłam. Po jakimś czasie wyszłyśmy stamtąd i nic więcej nie pamiętam. Ale dzisiaj jak obudziłam się to leżał koło mnie jakiś chłopak i..
- Co ?! Mnie nie ma a ty lądujesz w łóżku z jakimś chłopakiem. I to jest twoim zdaniem miłość ?! - krzyczał po czym uderzył wściekły pięścią w ściane.
- Ale ja naprawdę nic nie pamiętam. Byłam pijana zrozum ! Nigdy bym ci czegoś takiego nie zrobiła świadomie ! - przekrzyczałam chłopaka.
- Nie wierze ci ! Nie tłumaczy cię to że piłaś ! - krzyknął - Jak mogłaś.. - powiedział cicho a łza mu spłynęła po twarzy i spadła na podłogę.
- Przepraszam cię ! Zrobię wszystko tylko mi wybacz. Nie chciałam , nie chciałam - mówiłam coraz ciszej. Nie umiałam spojrzeć mu w oczy. Upadłam na kolana i płakałam mocno.
- Mogłem nigdzie nie jechać wtedy by tak nie było ! Nie potrafię wybaczyć ci tego ! Niech tylko znajdę tego skurwie** to zabije go ! - wrzasnął. Chwilę stał nade mną i wybiegł a ja za nim.
- Czekaj, nie odchodź błagam. - krzyknęłam za nim. A gdy do niego dobiegłam on powiedział mi
- Zniknij z mojego życia, widać związałem się ze złą osobą. Jesteś szmat* jak większość dziewczyn. Puszczalska Panna. Nie chcę cię widzieć. - zacisnął pięści. Zabolało mnie to gorzej niż nóż wbijany w serce. Nigdy nie widziałam żeby przeklinał i nazywał mnie tak. Szedł dalej a do mnie nie docierało to co przed chwilą powiedział. Znów kłótnia.. i to z mojej winy. Zasłużyłam sobie. Zamknęłam oczy, kolejne łzy spływały. Gdy zamknęłam oczy widziałam jego oczy przepełnione miłością. Poczułam dreszcze, ta miłość mnie zabija, ciągłe kłótnia. Nie wiem czy kiedykolwiek się pogodzimy...
TRZY TYGODNIE PÓŹNIEJ..
Od tamtej kłótni nie widziałam się z Niallem i nie wiem czy jeszcze go zobaczę. Ten chłopak dzisiaj był u mnie w domu. Naprawdę to między mną a tym chłopakiem do niczego nie doszło. On po prostu był tak pijany że postanowiłam go zanieść z Karoliną do mnie do domu. I tyle to z tej historii. Po prostu źle to odebrałam. Mam zamiar powiedzieć to Horanowi. Jest 1 % szans że mi wybaczy więc to raczej niemożliwe. Codziennie za nim płacze i jestem załamana. Muszę spróbować do niego zadzwonić. Wzięłam telefon i wielki wdech oraz wydech. Wpisałam jego numer i zadzwoniłam. Odebrał.. gdy usłyszałam jego głos wszystko do mnie wróciło.
J: Hej, długo zbierałam się żeby do ciebie zadzwonić. Wiem że masz mnie za najgorszą dziewczynę na świecie i masz mnie daleko gdzieś. Pewnie masz już dziewczynę.. Chciałabym cię prosić o jedną rozmowę.. zapewne ostatnią rozmowę. Chciałabym pożegnać się z tobą w bardziej normalny sposób.. proszę.
N : No dobra.. W sumie to mam chwilę czasu dzisiaj.. Też myślałem o spotkaniu, chciałbym cię ostatni raz zobaczyć i zakończyć to wszystko normalnie.. a nie w złości. Więc zgadzam się. Może dzisiaj na łące o 18 ? - zgodził się.
J : Mhm. Dzięki, to do zobaczenia.
N : Ta.. do zobaczenia. - rozłączył się. Jedna łza spłynęła mi po policzku. Jego głos mnie już tak nie cieszył. Moje rany nie zagoją się tak szybko ale spotkanie z nim rozwiąże wszystko, zakończy wszystko. Dalej go kocham, uczucia tak szybko nie znikają ale on ma dziewczynę i do mnie już nic nie czuje. Muszę tylko zapomnieć. I zakończyć to wszystko. Muszę się zebrać. Wykąpałam się i ubrałam w bluzkę, rurki i trampki. Wyszłam już ponieważ była 17.20 a chciałam jeszcze trochę sama posiedzieć. Szłam zastanawiając się jak Niall się zachowa. Usiadłam na łące. Chwilę siedziałam gdy zaczął padać deszcz. Kocham deszcz. Siedziałam czekając na Horana i myśląc o paru rzeczach. Zobaczyłam jak kilkanaście metrów dalej idzie Niall.  Serce zabiło znów. Próbowałam je uspokoić. Nie zauważyłam nawet jak Horan był już koło mnie.
- Przemokłaś. - powiedział i położył na mnie swoją bluzę.
- To nie ważne. - odpowiedziałam i położyłam bluzę na jego nogach.
- Ważne, nie chcę żebyś z mojego powodu była chora. - powiedział.
- Prędzej to ty będziesz chory z mojego. Wkładają tą bluzę na siebie. Zakończmy to szybko nie chcę długo cierpieć. - powiedziałam patrząc przed siebie.
- A ja nie chcę tak szybko się żegnać. - odpowiedział. Spojrzałam na niego.
- Jeśli tak bardzo chcesz to proszę mów, kończ to wszystko. - powiedziałam i znów patrzyłam przed siebie.
- Na razie chcę popatrzeć na ciebie. - odpowiedział.
- Błagam nie rób mi nadziei. Jestem przygotowana na najgorszy cios. Ale przed wszystkim chce ci coś jeszcze powiedzieć.
- Mów.. - powiedział krótko.
- Bo ten chłopak dzisiaj u mnie był. Opowiedział mi wszystko. Ja po prostu z Karoliną go przyniosłyśmy do mnie bo był tak pijany że nie mógł trafić do domu. Nie miałam gdzie go położyć więc spał u mnie. Do niczego nie doszło. - opowiedziałam. - A teraz gdy wszystko wyjaśnione - wstałam - chyba się pożegnamy.
- Tak szybko chcesz to kończyć? Bo ja nie. Chcę cię dobrze zapamiętać chcę pamiętać cię do końca życia. - powiedział.
- Zapamiętasz. Muszę już iść. Wracaj do dziewczyny na pewno się martwi. - powiedziałam i zaczęłam iść.
- Ale.. - zaczął Niall

piątek, 21 czerwca 2013

rozdział 40 3/3 I'm so scared.

Obudziłam się nie pamiętając wczorajszej nocy ani trochę. Przeciągnęłam się i spojrzałam w bok gdzie leżał jakiś chłopak. Ze strachu aż podskoczyłam. Miliardy myśli przeszły mi po głowie. Wczoraj byłam naprawdę upita. Boże! Jak coś pomiędzy nami.. o nie ! Kto to jest ?! Co ja wczoraj robiłam?! Wystraszona powoli wstałam i wyszłam z pokoju nie budząc nieznajomego. Nie wiedziałam co robić, cała się trzęsłam. Nogi miałam jak z waty, usiadłam na podłodze i złapałam się za głowę. Cicho szlochałam, w takich momentach chciałabym mieć bardzo dobrą pamięć. Mogłam się wczoraj nie upijać. Próbowałam się opanować co w tej sytuacji było niemożliwe. Trzęsłam się strasznie.. Zeszłam przepełniona strachem i myślami na dół. Nagle poczułam czyjś dotyk na moim ramieniu, wzdrygnęłam i odwróciłam się na szczęście była to Karolina.
- Hej... coś się stało ? - spytała. Nie miałam siły nawet na odpowiedzenie jej więc tylko pokiwałam głową. - Co jest ? - zapytała zmartwiona. Łzy cisnęły mi do oczu.
- W mojej sypialni. jest jakiś chłopak.- wyszlochałam. Karolina spojrzała na mnie równie wystraszona jak ja.
- A Niall ? - spytała. Wiedziałam o co jej chodzi.
- Kocham go. Przecież wiesz że byłam wczoraj pijana. - wyjąkałam załamującym się głosem. Co robić ?!
- Wiem ale.. co jeśli wy..
-  Nie możliwe ! - wrzasnęłam. Nie dopuszczałam do siebie tego. Chociaż jest to bardzo prawdopodobne. Jak ja to powiem Niallowi ?! On mnie porzuci. Nie powiem mu ! Nie mogę mu powiedzieć! Zaczęłam płakać jeszcze bardziej. Wściekłam się na siebie. Byłam totalnie bezsilna. - Co ja teraz zrobię ? - szepnęłam do siebie. Wstałam i stwierdziłam że muszę ochłonąć. Karolina usiadła na kanapie. Stałam tak chwile po czym wytarłam łzy. Mocno wzięłam oddech i z równie mocną siłą go wypuściłam. Nagle usłyszałam jak ktoś tłucze się na górze. " O nie " - pomyślałam. Serce stanęło mi w gardle. Nie ruszałam się.. wyglądałam jak bym była manekinem. Zero życia, zero tchu. Gdy usłyszałam że hałas jest coraz bliżej mnie w myślach zaczęłam panikować. Cała zaczęłam się telepać nagle usłyszałam tuż przede mną ciche "Hej" Spojrzałam na chłopaka. - Nie pamiętasz mnie prawda ? - zaśmiał się. Ruchem głowy odpowiedziałam mu na pytanie. - Wczorajszej nocy .. też nie pamiętasz ? - spojrzał na mnie.. w tym momencie załamałam się....

wtorek, 18 czerwca 2013

Rozdział 40 2/3 Party

Weszłyśmy do salonu i od razu nasze zakupy wylądowały na podłodze identycznie jak buty. Rzuciłyśmy się na kanapę ale nie był to najlepszy pomysł ponieważ obie na nią wskoczyłyśmy i razem również spadłyśmy na ziemie. Lekko potłuczone zaczęłyśmy się śmiać. Powoli wjeżdżając po kanapie podniosłam się. Wstałam, trochę się 'gibnęłam' ale stanęłam na nogi, a zaraz po mnie Karolina.
- Może coś zjemy ? - zapytałam już idąc do kuchni. I tak wiedziałam jaką odpowiedź da moja przyjaciółka. Wyjęłam z szafki różne rzeczy. Menu miałyśmy takie :
- Pierogi z mięsem + sok jabłkowy
- Ciasto, kawa
- Pizza ( do filmu )
- Skittles, paluszki, krakersy, żelki....
Żelki przypomniały mi Nialla. Łzy mi napłynęły do oczu a ja zsunęłam się po szafce na podłogę. Zakrywając rękami twarz płakałam, znowu płakałam.
- Opanuj się będzie dobrze.. będzie dobrze.. będzie dobrze.. - uspokajałam się. Opłukałam twarz zimną wodą i wytarłam ją. Było mi dalej smutno ale powiedziałam sobie że dam radę.Ochłonęłam trochę i poszłam z pierwszym daniem na stół. Włączyłyśmy telewizje i oglądałyśmy film jedząc pierogi. Czułam się już o wiele wiele lepiej i z lekkim uśmiechem siedziałam. Ten film był komedią więc trochę się pośmiałam zresztą Karolina też. Południe było całkiem zabawne i przyjemne.
Wieczór
- To co wybieramy się na imprezę ? - zapytała Karolina
- Podoba mi się ten pomysł - zaśmiałam się. Wstałam i przeciągnęłam się. Po chwili powolnymi krokami weszłam na górę. Leniwie zeszłam na dół po czym wyszłam z Karoliną na imprezkę. Dojechałyśmy na miejsce po około 10 minutach. Roześmiane i przepełnione energią weszłyśmy do środka. Bawiłyśmy się pół nocy. Było świetnie!! Musimy kiedyś to powtórzyć! Zmęczone ale dalej szczęśliwe wróciłyśmy do domu aby pójść spać. Ledwo trzymając się na nogach weszłyśmy do środka. Później sama nie pamiętam co było...
--------
Wiem nudy.. aż się czytać nie chcę ale nie mam zbytnio weny. Przepraszam ;c

sobota, 15 czerwca 2013

Rozdział 40 1/3 I miss you Niall ;c

-Niall ? Co robisz u mnie w domu ? - zapytałam mocno zdziwiona patrząc na niego. On przybliżał się żeby mnie pocałować gdy... się obudziłam.
- Ehh to tylko sen. - szepnęłam przytulając kołdrę. Wstałam a w tym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi. - Ta to ma wyczucie - zaśmiałam się. Zeszłam na dół lekko zaspana i otworzyłam drzwi.
- Hej - powiedziała Karolina
- Cześć - odpowiedziałam z uśmiechem. Ruchem dłoni zaprosiłam ją do środka. Gdy weszła zamknęłam drzwi i pierwsze pytanie jakie wypowiedziałam było :
- Gdzie idziemy. - powiedziałam radosna. Karolina się uśmiechnęła i odpowiedziała :
- Co powiesz na małe zakupy ? - zaśmiała się a ja razem z nią. Nawet nie odpowiedziałam tylko poszłam założyć na siebie inne ciuchy. Założyłam białą luźną bluzkę z rysunkiem flagi Wielkiej Brytanii i krótkie spodenki dżinsowe. Na nogi jak zawsze trampki i byłam gotowa do wyjścia. Zbiegłam na dół, chwyciłam telefon i nim się obejrzałam chodziłam już po sklepach prowadząc przy tym rozmowę z Karoliną.
- Co tam w ogóle u ciebie ? - zapytała
- W miarę dobrze. Ale.. Niall wyjechał i tęsknie za nim. - odpowiedziałam.
- E tam nie przejmuj się. Chodź do kolejnego sklepu i zapomnij o tym. - uśmiechnęła się i weszłyśmy do następnego sklepu. Spodobała mi się jedna śliczna bluzka. Była obcisła a z tyłu zamiast dziury miała kokardkę. Szybko ją wzięłam i poszłam przymierzyć. Wysłałam esemesa Karolinie żeby przyszła i powiedziała czy jest ok czy nie. Po chwili ktoś wszedł była to Karolina.
- Wow. - powiedziała. - Musisz ją kupić- podkreśliła patrząc na mnie stanowczą miną.
- No dobra.. Skoro ty tak mówisz - odpowiedziałam. Kupiłam bluzkę i wyszłyśmy ze sklepu. Dalej prowadząc rozmowy na najróżniejsze tematy przeszłyśmy wszystkie najlepsze sklepy. Usiadłyśmy po wszystkim w kawiarence, wypiłyśmy kawę i obładowane siatami wróciłyśmy do mnie do domu.
-------------
Bardzo,bardzo bardzo dawno nie pisałam więc postanowiłam coś napisać mam nadzieję że jeszcze o mnie pamiętacie. Przepraszam że tak długo musieliście czekać na takie nudy powyżej ale obiecuję że postaram się pisać codziennie i ciekawsze. PROSZĘ KOMENTUJCIE TO WAŻNE <333

niedziela, 26 maja 2013

Rozdział 39 I want sleep !

- Poczekaj !! - krzyknął i podszedł do mnie. - Odprowadzę cię - zaproponował chłopak.
- Nie musisz - odpowiedziałam. Oczywiście nie byłam z tej propozycji zadowolona wolałam iść sama niż z nim..
- Proszę - chłopak stanął przede mną patrząc na mnie maślanymi oczami.
- No dobra - zgodziłam się dla świętego spokoju. Szliśmy w stronę mojego domu. On nie odzywał się do mnie, nic nie powiedział to nawet lepiej bo  nie chciałam z nim rozmawiać. Chciałam jak najszybciej znaleźć się w domu. Spojrzałam kątem oka na chłopaka, szedł zamyślony i patrzył się w chodnik jakby czas się dla niego zatrzymał. Zostawiłam go w jego świecie i zajęłam się swoim życiem. Gdy rozmyślając szliśmy w stronę mojego domu myślałam o Niall'u i o szkole. Zeszłam na ziemie w samą porę, byliśmy już pod moim domem.
- To tu - uśmiechnęłam się i czym prędzej poszłam je otworzyć. - Dzięki za odprowadzenie.
- Nie ma sprawy - uśmiechnął się. Otworzyłam drzwi i obróciłam się. Chłopak zniknął bardzo szybko jakby w jednej chwili wkopał się pod ziemie. Nie przejmując się niczym weszłam do środka i zamknęłam drzwi. Ze zmęczenia leniwie rzuciłam torbę z której wcześniej wyjęłam telefon. Usiadłam na kanapie i włączyłam TV. Poczułam głód więc podeszłam do lodówki i wyjęłam z niej pierogi. Zagotowałam wodę i wrzuciłam pierogi do garnka. Usiadłam z powrotem na kanapie czekając na pierogi. Oglądałam film i tak mnie wciągnął że zupełnie zapomniałam o pierogach. Gdy przypomniałam sobie o nich pobiegłam i szybko wyłączyłam gaz. Wyjęłam pierogi na talerz i wyciągnęłam widelec. Usiadłam a kanapie po raz kolejny i oglądałam dalej film, później postanowiłam zadzwonić do Horana. Nie odbierał, zrobiło mi się smutno że już drugi dzień z nim nie rozmawiam napisałam mu taką wiadomość : " Kochanie jak będziesz miał czas to zadzwoń. Tęsknie. " Czekałam długo na odpowiedź i wysłuchiwałam czy telefon przypadkiem nie dzwoni, niestety nic się takiego nie wydarzyło. Mocno zdołowana siedziałam i sączyłam kakao i zastanawiając się czemu Horan nie odpowiada. Byłam zdenerwowana trochę na niego ale rozumiem że on ma swoją karierę, koncerty i inne sprawy. Położyłam się na kanapie i patrzyłam w sufit myśląc nad wszystkim i nad niczym. Pogrążona w myślach nawet nie pamiętam kiedy zasnęłam.. pamiętam tylko że myślałam i zegar mi przeszkadzał bo głośno tykał. Zaczęły mi się zamykać oczy i film mi się urwał, musiałam być naprawdę zmęczona.Obudziłam się, telewizor dalej grał. Pierwsze co zrobiłam to sprawdziłam czy nikt nie dzwonił. Niestety nie było nic, pusto. Wstałam smutna z kanapy i dopiero się spostrzegłam że już ranek. Bardzo nie chciało mi się dzisiaj iść, ale musiałam. Z ponurą miną poszłam na górę. Usiadłam na łóżku, a że byłam bardzo zmęczona opadłam na łóżko i ponownie zasnęłam. Znowu śniłam o Niallu. Gdy obudziłam się byłam zapłakana i źle się czułam. Wstałam i poszłam zobaczyć która godzina. Na dworze było ponuro i padało co jeszcze bardziej mnie dołowało. Bosymi nogami szłam po zimnych płytkach i gdy w końcu doszłam do zegara nie mogłam odczytać godziny. Moje zaspane oczy nie pozwalały mi na to. Czasem macie tak że widzicie jak za mgłą? Bo ja właśnie teraz tak widzę. Przetarłam oczy i moim oczom ukazała się godzina 11.00.
- Co ?! Już jedenasta ?! Zaspałam do szkoły! - zdenerwowałam się na samą siebie. - Dobra nie ważnie nie pójdę dzisiaj. - powiedziałam do siebie i wzięłam telefon po czym poszłam na górę i położyłam się pod kołdrą. Było zimno w pokoju ponieważ było otwarte okno, nie chciało mi się go zamykać więc tylko się przykryłam kołdrą i chciałam zasnąć. Nagle zadzwonił telefon, z myślą że to Niall sięgnęłam po telefon i odebrałam.
J: Halo ?
N: Cześć skarbie, przepraszam że nie dzwoniłem. Nie miałem czasu teraz też zbytnio nie mam. Przepraszam ale długo nie będziemy rozmawiać.
J : Ale dlaczego, co się stało ?
N : Nie nic. Wszystko jest okej tylko mam dużo pracy, wiesz jak to jest. A co u ciebie ?
J : Nic szczególnego. Tylko jakiś chłopak z mojej szkoły się do mnie przywalił. Tęsknie za tobą, wracaj jak najszybciej.
N : Wiesz że chciałbym być przy tobie ale nie mogę. Mam nadzieję że mnie nie zdradzasz.
J : No co ty kochanie wiesz że cię kocham.
N : No wiem.. ja ciebie też kocham. A czemu ty nie w szkole? O ile się nie mylę to powinnaś być w szkole.
J : Bo mam dziś zły humor a po drugie zaspałam. Dopiero co wstałam.Wiesz  za bardzo za tobą tęsknie. A jak nie dzwonisz to nie mam humoru.
N : Ty śpioszku - zaśmiał się - Też bardzo tęsknie. Nie wiem jak wytrzymam jeszcze 3 tygodnie i cztery dni. To stanowczo za dużo bez ciebie. Będę grał koncert w sobotę całkiem nie daleko może przyjadę do ciebie. Jeszcze zadzwonię. Muszę już kończyć pamiętaj kocham cię, spróbuję dzwonić jak najczęściej. Pa.
J : Pa. Kocham cię. Po tych słowach się rozłączył, i znów zaczęłam płakać. Jest tak daleko a ja za nim tak tęsknie że nie da się tego wyobrazić. Poszłam do łazienki w celu wytarcia twarzy z łez. Przemyłam twarz wodą, wytarłam ją ręcznikiem i wyszłam z łazienki. Usiadłam na kanapie, gdy zadzwonił dzownek do drzwi. Wstałam i podeszłam do nich po czym je otworzyłam.
- Cześć - przywitał mnie stojący za drzwiami Mike.. Jeszcze tylko jego tu brakowało.
- Hej - odpowiedziałam leniwie. Nie chciałam z nim rozmawiać. Jaki on nachalny !
- Czemu cię nie było w szkole ? - w tej chwili spojrzał na mnie - Płakałaś ? - zapytał.
- Wejdź - odpowiedziałam. Chłopak niepewnie wszedł do środka. Patrzył się na mnie oczekując odpowiedzi. - Źle się czuje. Nie chciałam iść do szkoły bo boli mnie głowa. A po drugie zaspałam. A co tak wogle cię to obchodzi ? - zapytałam trochę niegrzecznie.
- Bo chciałem wiedzieć po prostu, przepraszam. - odpowiedział
- Nie ważne. Chcesz jeszcze coś wiedzieć ? Po co ty tu przyszedłeś? To moja sprawa czy chodzę do szkoły czy nie. Ciekawość to pierwszy stopień do piekła. - powiedziałam zdenerwowana. Wkurzyłam się i to nieźle. Ten chłopak mnie bardzo irytował i denerwował. Wiem że nie chce on nie chce źle ale po prostu jest wkurzający.
- Ej ale bez złości, nie chcę nic ci zrobić. Może lepiej już pójdę - powiedział i zaczął iść do drzwi.
- Racja lepiej idź - powiedziałam a gdy wyszedł zamknęłam za nim drzwi. Zachowałam się jak niedojrzała 12 latka, ale ten chłopak jest taki nachalny i denerwujący że nie da się wytrzymać. Usiadłam znowu na kanapie a emocje moje opadły. Włączyłam telewizje lecz po chwili wyłączyłam ją i poszłam na górę się znowu położyć. Chciało mi się spać. Położyłam się i od razu zasnęłam, musiałam za dużo emocji jak na dzisiaj. Ale znów nie dali mi pospać zadzwonił telefon który dzwonkiem mnie obudził. Wkurzona i to mocno wstałam i odebrałam.
J : Halo ?!
K : Cześć, dawno cię nie słyszałam. Co tam u ciebie jak szkoła? Może wpadnę do ciebie później ? - pytała Karolina.
J : Hej na razie próbuję spać ale cały czas ktoś mnie budzi. Później jak najbardziej możesz przyjść to pogadamy.
K : To ja wpadnę o 16.00 Miłego spania.
J : Dzięki pa.
K : Pa.
Runęłam z powrotem na łóżko. Karolina przyjdzie, fajnie. Może trochę wyluzuje i nie będę już tak bardzo się przejmować tym wszystkim. A no i jedzenia trochę zejdzie. Pooglądamy filmy albo pójdziemy na zakupy. Na pewno poprawi mi się humor. Rozmyślałam tak i z uśmiechem zasnęłam. Może w końcu się wyśpię...
==================
3 KOMENTARZE = KOLEJNY ROZDZIAŁ Wiem że  parę osób odwiedza mojego bloga a same wyświetlenia mnie bardzo nie weselą może za dużo wymagam ale 3 komentarze to nie jakiś ogrom. Mam zły humor a to naprawdę sprawi że się uśmiechnę więc prosze was piszcie komentarze to dla mnie ważne. :)

niedziela, 19 maja 2013

rozdział 38 3/3 Leave me alone.

Odpłynęłam do krainy snów gdzie mogłam znów widzieć ukochanego. Widziałam wyraźnie jego twarz, a my pochłonięci miłością całowaliśmy się w deszczu. Patrzyłam głęboko w jego oczy a on w moje. Z ust wyrywały się tylko dwa słowa. Złapał mnie za rękę i powiedział " Kocham cię jak nikogo i chociaż czas nas rozdzieli zawsze będę cię kochał a nocami szlochał za moją miłością. A kiedy przyjdzie czas rozstania i na sercu zrobi się rana nie przejmuj się ani trochę kocham cię i będę kochał i powtarzał ciągle " love " Nagle zniknął i już go nie widziałam klęknęłam i płakałam. Nie wiedziałam co się dzieje. Gdy już prawie to wszystko zrozumiałam obudziłam się. Uff.. to był tylko sen - przeleciało mi przez głowę. Z niechęcią wstałam z łóżka i zapłakana bo przez sen kilka łez spłynęło po policzkach poszłam do łazienki. Uczesałam włosy, lekko się pomalowałam i przebrałam. Włożyłam na siebie dżinsowe szorty z ćwiekami i luźną bluzkę na ramiączka na której był napis " never give up " Spojrzałam na siebie w lustrze, po czym stwierdziłam że jest ok. Spakowałam zeszyty i książki, zeszłam na dół. Popatrzyłam na zegarek, spoko mam jeszcze sporo czasu. Wyjęłam z lodówki masło, szynkę oraz ser. Z szuflady wyciągnęłam chleb. Zrobiłam sobie kanapki i zjadłam je leniwie. Wzięłam torbę i wyszłam do szkoły. Dotarłam do szkoły, weszłam do niej po czym weszłam do klasy. Usiadłam na wolnym miejscu i siedziałam tak.. gdy nagle usłyszałam za sobą
-  Jak masz na imię ? Robisz coś po szkole ? - usłyszałam szept kierujący się w moją stronę. Odwróciłam się i zobaczyłam brązowookiego bruneta. Ubrany był całkiem schludnie, bluza i dżinsowe spodnie. Uśmiechał się do mnie oczekując odpowiedzi. Nie powiem był przystojny.
- Paulina i tak mam plany - odpowiedziałam wymuszając uśmiech i odwróciłam się.
- Ja jestem Mike. - szepnął mi do ucha aż przeszły mnie dreszcze. Wszystkie dziewczyny były wgapione w niego jak w obrazek. Nie wiem co one w nim takiego widzą, zwykły chłopak. Zapisywałam notatki i wszystko co uważałam za potrzebne. Lekcja zleciała szybko. Wyszłam szybszym krokiem z sali gdy poczułam czyjąś rękę na moim ramieniu która równocześnie mnie zatrzymała. Odwróciłam się i zobaczyłam tego chłopaka co gadał do mnie na lekcji. Z jego twarzy nie zszedł uśmiech. Lekko zirytowana oczekiwałam reakcji.
- Jesteś piękna. - powiedział z ciągłym uśmiechem.
- Dziękuje - odpowiedziałam, odwróciłam się i przeszłam kilka kroków żeby podejść do ściany ale zadzwonił dzwonek, wróciłam się i weszłam do sali. Usiadłam znów i słuchałam nauczyciela. Do końca lekcji monotonnie zapisywałam notatki. Cieszyłam się że mogę już wyjść ze szkoły, gdy wychodziłam dopadła mnie zgraja dziewczyn, które popsuły mi humor pytały się czy jestem z Mike'm i tak dalej. Gdy udało mi się odejść z dala od nich usłyszałam krzyk Mike. Wtedy byłam już naprawdę wkurzona..

wtorek, 14 maja 2013

rozdział 38 2/3 I miss you.

Wstałam z kanapy i poszłam do kuchni. Otworzyłam lodówkę, dokładnie ją przejrzałam wzrokiem ale nie znalazłam nic co chciałabym zjeść. Moja lodówka była prawie pusta więc przydałoby się pójść na zakupy. Poszłam po torebkę, włożyłam do niej telefon i portfel po czym poszłam do sklepu. Zamknęłam drzwi i wyszłam myślami wciąż byłam przy Niallu można by rzec że szłam na półślepo. Na szczęście w nikogo nie wpadłam ani nikt mnie nie potrącił. Naprawdę bardzo kocham Horana więc mam głowę w chmurach ale nastrój niezbyt fajny. Nie lubię jak go nie ma przy mnie jesteśmy jak papużki nierozłączki. Doszłam do sklepu, weszłam do niego od razu szukając wszystkiego co było mi potrzebne. Zapłaciłam za zakupy i obładowania jedzeniem i piciami wróciłam do domu. 
- I kto to teraz wszystko zje ? - szepnęłam sama do siebie. Blondyna nie ma, jestem tylko ja więc nie wiem co.. zaraz.. zaproszę Karolinę. Właśnie jak dawno jej nie widziałam.. przez to wszystko totalnie o niej zapomniałam.. mam nadzieję że mi wybaczy.. Weszłam do domu i wrzuciłam siatki do kuchni. Rozpakowałam je zapamiętując gdzie co jest włożone. Było tam sporo półek i szafek więc ciężko jest się połapać w tym gdzie jest co. Po rozpakowaniu zakupów poszłam na górę lecz po chwili musiałam zbiec na dół gdyż usłyszałam Little Thing - One Direction czyli mój dzwonek w komórce. Zbiegłam jak szalona i po raz kolejny rzuciłam się na telefon.
J : Halo ?
N : Hej skarbie. Mam już sygnał więc zadzwoniłem. Minęło parę godzin a ja już zatęskniłem jak nie wiem. Szkoda że cię tu nie ma. Nie wyobrażam sobie tygodnia bez ciebie a nie będziemy się widzieć przez miesiąc. Niestety nie mogę długo rozmawiać bo dojeżdżamy do pierwszego hotelu, chwila odpoczynku i koncert. Pamiętaj bardzo cię kocham. Jak będziesz tęsknić to dzwoń, a no i możesz mnie obejrzeć w telewizji.
J : Oczywiście że zobaczę. Bardzo tęsknie, szkoda że mnie tam nie ma.. bardzo szkoda. Kocham cię bardzo,bardzo,bardzo x10 - zaśmiałam się.- Miłego pobytu.
N : Kochanie, bez ciebie nie będzie fajnie ale cieszę się że mogę cię przynajmniej usłyszeć. Ja ciebie bardzo kocham. W nocy się przytulę do poduszki i wyobrażę sobie że to ty. - pociągnął nosem.
-J : Znowu płaczesz ? - zaśmiałam się przez łzy.
N : Nie skąd... .... tak. Ty też płaczesz. Proszę nie płacz, nie lubię kiedy płaczesz. Chciałbym cię przytulić ale nie mogę. Muszę kończyć, będę tęsknić. - powiedział
J : Ja też. Kocham cię zadzwoń jutro pa. - odpowiedziałam. Chłopak rozłączył się a ja wybuchłam płaczem. Czemu go przy mnie nie ma. Tak mi go brak. Mam nadzieję że ten czas szybko zleci. Uspokoiłam się trochę, położyłam i zasnęłam na dwie godziny bo później był koncert Nialla. Gdy obudziłam się szybko zeszłam na dół i włączyłam telewizor po czym przełączyłam na kanał gdzie był koncert. Właśnie wychodzili na scenę piszczałam i wrzeszczałam jakbym tam była. A gdy zaczęli śpiewać byłam w niebo wzięta. Usłyszałam dedykację dla mnie która brzmiała tak : A tą piosenkę dedykujemy mojej dziewczynie która nie jest teraz z nami ale pewnie nas ogląda. Bardzo ją kocham i to właśnie dla niej.  Zaczęłam  piszczeć i miałam tak szeroki uśmiech że mało mi się usta nie rozerwały. Miałam po prostu wielkiego zaciesza. Bardzo go kocham. Po koncercie wyłączyłam TV i poszłam spać ponieważ musiałam się wyspać do znienawidzonej już przeze mnie szkoły..
=========
Mam nadzieję że się podoba ponownie piszę że 3 KOMENTARZE TO KOLEJNY ROZDZIAŁ

sobota, 11 maja 2013

Rozdział 38 1/3 I miss you.

Wyszliśmy z domu powiadamiając o tym chłopaków. Poszliśmy na łąkę , tak znowu na nią poszliśmy.. Nagle chłopak się zatrzymał. Spojrzałam na niego a on powiedział
- Bo.. - usiłował wydusić z siebie chłopak. - Bo chciałem ci powiedzieć że. - mówił dalej nie mogąc wydusić następnych słów. Co mu tak zaprząta głowę? Słodko wygląda jak się stresuje. - Bo chodzi o to że nie możesz jechać ze mną w trasę. - powiedział i spuścił wzrok - ale przesuwamy trasę. Jadę dopiero 1 września czyli za około dwa tygodnie. - dodał. Ta łąka przynosi pecha czy jak ?! Mam dosyć ciągłego rozczarowania ale ta trasa dla mnie nie jest aż tak ważna. Pójdę do szkoły to nawet nie zauważę jak zleci mi ten czas. Przecież to tylko cztery tygodnie. Za dwa tygodnie nie całe idę do szkoły jakoś to pójdzie..
- Nie ważne jedź. - uśmiechnęłam się i dodałam - ja zajmę się nauką i resztą. Cztery tygodnie to nie tak dużo..  - odpowiedziałam pocieszając chłopaka.
- Jak się cieszę. Kocham cię skarbie. Nie chcę cię zostawiać ale sama rozumiesz.. - mówił  przytulając mnie mocno.
--- JEDEN DZIEŃ PRZED SZKOŁĄ---
Jutro Niall wyjeżdża a ja idę do szkoły.. masakra. Miesiąc sama.. eh.. Muszę się spakować i wykąpać przed jutrzejszym dniem. Poszłam i wyciągnęłam książki z półki chowając je do torby. Spojrzałam na chłopaka który patrzył ze smutkiem i ze łzami w oczach.
- Ej nie płacz. To ja chyba powinnam płakać ja tu jestem dziewczyną. - zaśmiałam się. Horan nic nie mówiąc pocałował mnie i powiedział
- Do zobaczenia za miesiąc. Nie zapomnij o mnie. - żegnał się wtulając mnie w siebie. Rozkleiłam się.. a myślałam że nie będę płakać. Płakałam mu w bluzkę przytulając się jak najmocniej się da.
- Nie zapomnę.. - powiedziałam załamanym głosem - Nie zapomnę - powtórzyłam. Chłopak objął moją twarz w swoje dłonie i mocno mnie pocałował, przytulił jeszcze raz.
- Kocham cię. Będę dzwonił codziennie. - powiedział z wymuszonym uśmiechem.
- Mam nadzieję. - odpowiedziałam. Dał kolejnego całusa i wyszedł. Ja dopakowałam się i poszłam wziąć gorącą , odprężającą kąpiel. Gdy wyszłam wysuszyłam włosy związując je w koka. Przebrana w piżamę poszłam do łóżka z tysiącami myśli i również z nimi odpłynęłam do krainy snów... Obudziłam się z rana z dość smutną miną. Szczerze mówiąc nie chciałam iść do szkoły ale cóż.. Wstałam z łóżka i powolnymi krokami poszłam do kuchni. Powolnym ruchem wyjęłam miskę i płatki. Po chwili sięgnęłam po mleko i wlałam je do miski, już szybszym ruchem nasypałam płatek i wzięłam łyżkę do ręki. Ledwo przełknęłam pierwszą łyżkę. Odstawiłam moje śniadanie niezjedzone, nie miałam ochoty. Wstałam i poszłam się ubrać oraz uczesać żebym wyglądała porządnie. Rozczesałam moje potargane włosy po czym ubrałam się w jasne jeansowe spodenki i luźną bluzkę z napisem " Forever Young " , która zresztą przypominała mi o moim Niallu gdzie jest w tej chwili daleko ode mnie. Włożyłam pomarańczowe conversy, wzięłam torebkę i szybkimi krokami ze zniechęconą postawą i smutną miną. Zamknęłam drzwi i zaczęłam iść do szkoły, oczywiście jak to ja ciamajda po drodze się potknęłam i wywróciłam raniąc sobie tym samym kolana. Zdenerwowana weszłam do szkoły spojrzałam na zegarek. " O cholera jestem spóźniona" W około pięć minut poszukiwania sali widowiskowej. Weszłam na nią a wszystkie oczy skierowały się na mnie. Podeszła do mnie pani i wskazała mi gdzie mam usiąść. Musiałam siedzieć pomiędzy chłopakami.. super. Jeszcze bardziej wkurzona usiadłam tam i czekałam żeby to jak najszybciej minęło. Nie dość że wszystko nie było po mojej myśli to jeszcze gadali do mnie chłopaki. Gdy skończyliśmy apel poszliśmy do jednej z sal. Usiadłam na samym końcu sali i tak siedziałam myśląc o wszystkim i o niczym.Gdy nareszcie mogliśmy wrócić do domu prawie że wybiegłam stamtąd. Szybkim krokiem wyszłam ze szkoły gdy usłyszałam gwizdy i " komplementy" od chłopaków. Przewróciłam oczami i poszłam dalej przyśpieszając kroki. Odetchnęłam dopiero gdy wyjęłam klucz i otworzyłam ciemne drzwi. Nikt mnie już na szczęście nie nachodzi więc mam spokój i ciszę.. Zamknęłam drzwi i skoczyłam na kanapę.. dosłownie skoczyłam. Leżałam tak i przez przypadek przysnęłam nagle usłyszałam dzwonek telefonu. Zerwałam się tak szybko jak tylko to możliwe, chwyciłam telefon i szybko odebrałam.. głos w który w nim usłyszałam przebudził momentalnie moje serce.. oczywiście był to Horan
N : Hej skarbie. Jak tam szkoła ? Co u ciebie ?
J : Cześć. Masakra ta szkoła. A poza tym jest okej.. ale w sumie to nie bo ciebie nie ma - zaszlochałam. - A u ciebie ?
N : Też bardzo tęsknie.. trasa jak trasa .. no dobra nudy jak cholera. Chciałbym żebyś tu była. A co do szkoły.. przyzwyczaisz się. Wjeżdżam gdzieś.. sam nie wiem gdzie pewnie zaraz padnie mi sygnał a po drugie mam baterie rozładowaną więc zadzwonie do ciebie jak najszybciej to możliwe dobrze ?
J : Taa.. czekam na telefon. Pa kochanie.
N : No papa skarbie trzymaj się i oglądaj w TV - zaśmiał się - Kocham cię.
J : Ja ciebie też.
N : Papa - cmokną i rozłączył się. Łza spłynęła mi po policzku którą bardzo szybko wytarłam przy okazji wycierając oczy. Westchnęłam i z powrotem położyłam się na mojej jasnej kanapie. Pogrążona w myślach patrzyłam jak idiotka w sufit. Chciałam żeby mój chłopak jak najszybciej wrócił. Nie chciałam iść do szkoły ale co się wydarzyło następnego dnia było o wiele gorsze..

wtorek, 7 maja 2013

Wybaczcie ;c

Tak bardzo was przepraszam. Smutno mi ale nie mogę na razie dodawać rozdziałów nie mam weny. Wybaczcie mi to ;C

niedziela, 28 kwietnia 2013

Rozdział 37 Okay i understand. Please, i love you.

Patrzyłam na niego gdy coś zaczęło mi się powoli przypominać. Przypomniałam sobie zerwanie, imprezę i ten moment do którego nie chcę wracać. Przypomniał mi się on - niebieskooki blondyn. Jej naprawdę aż tyle przeszliśmy ? W jednej sekundzie wszystkie uczucia wróciły a wszystko przez wspomnienia. Spojrzałam na smutnego chłopaka , uśmiechnęłam się.
- Już pamiętam - powiedziałam i złapałam chłopaka za rękę. Na jego twarzy zawitał szeroki uśmiech. - A mam pytanie. Kiedy wychodzę ? - zapytałam. Chłopak popatrzył na mnie i odpowiedział
- Jutro. - pocałował mnie w czoło.
- A my chyba mieliśmy gdzieś jechać.. dobrze mówię ? - powiedziałam niepewnie. Dziwne uczucie wiesz że kogoś  kochasz, masz z nim wiele wspomnień i dalej jesteście razem ale czujesz jakbyś go nie znała. Z czasem jakoś się z tym uporam ale jak na razie jest dziwnie.. co nie zmienia moich uczuć co do niego. Wiem że go kocham i czuje to ale czegoś mi brakuje.. czegoś co powinno być ale nie ma. Sama nie wiem co to. Moje myśli przerwał słodki głos blondyna
- Tak.. chyba będę musiał jakoś nie pojechać.. najwyżej dojadę później... - wytłumaczył Niall.
- Nie przejmuj się jutro wyjdę to pojedziemy. Nic mi już nie jest.. oprócz tego że bardzo mnie boli głowa i tak nie mam jej rozciętej tylko mam wielką gule. - zaśmiałam się dotykając delikatnie głowy.
- Martwię się że coś ci się może stać a samej cię na pewno nie zostawię.. wczoraj cię zostawiłem i żałuję.. To wszystko moja wina mogłem cię nie zostawiać.. debil ze mnie. - mówił chłopak.
- To nie twoja wina.. nie obwiniaj się za to. Stało się to się stało i nie martw się nic mi nie jest jak już mówiłam pojedziemy tam.. - powiedziałam a widząc dalej zakłopotanego Horana ścisnęłam mocniej jego rękę i szepnęłam - Kocham cię. - uśmiechnęłam się lekko patrząc mu prosto w oczy. Teraz już pamiętam wszystko. Jego oczy, uśmiech, twarz , po prostu jego całego i naszą miłość. Już chyba niczego nie brakuje. Wszystko powróciło.. może nie do końca ale większość. On również spojrzał na mnie i uśmiechną się. Czułam jakbym osiągnęła szczyt szczęścia. Wyglądałam pewnie jak jakiś głupek szczerząc się jak debilka ale byłam szczęśliwa że już prawie wszystko pamiętam. - Zmęczona jestem.. - powiedziałam i ziewnęłam. (od aut. jak pisałam : ziewnęłam to serio ziewnęłam hahahaxd)
- Połóż się - powiedział z uśmiechem Niall. Tak jak powiedział tak też zrobiłam. Po chwili zasnęłam. Obudziłam się naprawdę szczęśliwa z myślą że dzisiaj wychodzę. Jak ja się ciesze że wychodzę z tego brzydkiego strasznego miejsca. Nienawidzę szpitali, lekarzy i wszystkiego co jest związane ze szpitalem. Jak zazwyczaj powoli otworzyłam oczy napawając się urokiem światła wchodzącego do sali szpitalnej. Ujrzałam chłopaka który spał na krześle. Tak mi go było szkoda. Biedak się męczył całą noc.. mógł pójść do domu i porządnie się wyspać. Delikatnie się uniosłam i zobaczyłam szpitalne jedzenie. Najciszej jak potrafiłam podeszłam do kanapek leżących na białym szpitalnym talerzu i wzięłam jedną. Nie wyglądały na smaczne i takie też nie były ale dało się przełknąć. Położyłam się z powrotem na łóżko i w tym czasie do sali wszedł neurolog żeby obejrzeć moją głowę. Niall został obudzony a tak w sumie to sam się obudził gdy neurolog wszedł. Obejrzał i powiedział że wszystko jest w porządku i wyszedł. Od razu z moich ust padło pytanie
- Kiedy wychodzę ? - zapytałam chociaż i tak znałam odpowiedź.
- Za kilka godzin skarbie. Musisz wytrzymać z białymi ścianami - zaśmiał się tym samym pokazując swoje białe zęby.
- Niestety - westchnęłam. Lekko zdenerwowana a zarazem smutna. Mój wyraz twarzy ukazywał wszystkie emocje. Zapatrzona we wskazówki zegara który wisiał na ścianie. Patrząc jak powolnym ruchem wskazówki przesuwają się to co jedną liczbę rozmyślałam czy mam jechać tam z Niallem. Szczerze mówiąc nie rwałam się do jechania tam ale wiem że on ma swoją karierę a beze mnie się nie chce ruszyć.. Jestem po prostu skazana tam jechać ale to nic.. zobaczę się z resztą chłopaków.. trochę z nimi pogadam. W sumie trochę ich nie widziałam. Jak wrócimy z trasy muszę pójść kupić wszystko co potrzebne do szkoły bo inaczej ani rusz. Jak zwykle pierwsze wrażenie wywrę na innych złe. Nie należę do " grzecznych dziewczynek " raczej przeciwnie. Chodzi mi tu akurat o zachowanie w szkole. Wiem że w moim wieku powinnam być poważna i tak dalej.. ale ja taka nie jestem. Zostałam tak jakby przy gimnazjum. Dalej jestem taką gimnazjalistką.. ( od autora : Chciałam powiedzieć że nie pasowało mi że ona idzie na studia więc zmieniam że idzie na studia ale ma mniej lat czyli 17 ) Dalej się trochę buntuję. Może jest to spowodowane tym że w sumie nigdy nie miałam dzieciństwa.. Cały czas byłam poniżana i sama musiałam radzić sobie z kłopotami nikt mi nie pomagał nikt mnie nie wspierał... Trudne dzieciństwo ale trzeba żyć dalej, a wracając do szkoły to będą to chyba moje najgorsze lata. Znowu będę poniżana a miałam zacząć wszystko od nowa.. Nie uda mi się to. Jedyne co jak na razie mi pozostało to nadzieja.. Strach to coś naturalnego ale nie w takim stopniu jak ja odczuwam.. pewnie połowa z was nie wie co to znaczy lęk przed pójściem do szkoły. Wiem teraz się śmiejecie ale to wcale nie jest śmieszne, jakbyście kiedykolwiek byli w takiej sytuacji nie byłoby wam do śmiechu, ale zawsze mam nadzieje że będzie lepiej ,że wszystko się poprawi. I gdy nawet mam łzy w oczach zaciskam pięście i idę dalej. Jestem wrażliwa więc to nie jest takie proste. Jestem realistką jak zapewne zauważyliście.. moje życie nie zawsze " trzyma się równej linii " Moje życie jest raczej.. szalone i roztrzepane tak samo jak ja. Moje myśli rozwiał dźwięk otwierających się drzwi. Od razu spojrzałam w tamtą stronę i zobaczyłam lekarza.. Przebadał mnie po czym oznajmił że mogę już opuścić szpital. Horan spał znowu i musiałam go obudzić. Tak mi było szkoda go, siedział tutaj a teraz nie daje mu się wyspać. Delikatnie pocałowałam go w policzek i szepnęłam mu do ucha
- Wstawaj. - powiedziałam z żalem że musiałam go obudzić. Mam nadzieję że aż tak bardzo źle nie było z tym budzeniem. Chłopak powoli otworzył oczy i uśmiechną się patrząc na mnie. Chociaż wiem że wcale nie chciało mu się wstawać, ja też najchętniej bym go nie budziła ale niestety musiałam, wyśpi się w domu. Poszłam do łazienki a blondyn " rozprostował kości " Przebrałam się w czyste ciuchy i wyszłam z łazienki. Wpakowałam tamte ciuchy do torby którą przyniósł mi Horan i wyszliśmy z sali.
- Ja bym chciała się już wypisać ze szpitala - skierowałam się do pani w recepcji. Podał mi dokumenty które musiałam podpisać i już mogłam opuścić szpital. Wyszłam szczerząc się i co chwilę wymieniając się spojrzeniami z Niallem. Po krótkiej chwili chodzenia po parkingu doszliśmy do samochodu. Weszliśmy do niego i z uśmiechami na twarzach wyjechaliśmy spod szpitala kierując się prosto do domu chłopaków.. tak do nich bo Horan chciał mieć mnie na widoku i pogadać z chłopakami. Oczywiście ja się zgodziłam. Nie miałam nic przeciwko, bardzo ich lubiłam więc nie widzę żadnych przeszkód. Stanęliśmy przed ich domem i opuściliśmy pojazd zamykając go. Gdy Louis zobaczył mnie z daleka zaczął biec w moją stronę jak opętany. Ja wystraszona stałam jak słup soli. Lou Przytulił mnie mocno tylko zrobił to z taką prędkością że oboje wylądowaliśmy na ziemi a dokładniej na trawie. Trochę zabolało, ale nieważne. Zaczęliśmy się śmiać
- Louis zabiję cię kiedyś - powiedziałam przez śmiech.
- Nie błagam. Nie zabijaj mnie - śmiał się i szedł ze mną na kolanach chłopak gdy ja już stałam na nogach. Dostałam napadu takiego śmiechu że wszyscy patrzyli się na mnie jak na chorą psychicznie tak samo na Louisa, który błagał mnie na kolanach. Niall znikną mi z pola widzenia, pewnie poszedł do pokoju zanieść moje rzeczy i położyć się spać. Nagle poczułam jak ktoś mnie podnosi. To był Harry. " Przerzucił " mnie przez ramię i tak wniósł do domu.
- Zostaw mnie! Harry postaw mnie na ziemie ! - wrzeszczałam jednocześnie się śmiejąc Po chwili jak zdefiniowałam że to nic nie da po prostu nic nie robiłam i czekałam aż łaskawie postawi mnie na ziemi.
- Postawię cię jak dostanę całusa.- zaśmiał się cwaniacko.
- Co wy macie z tymi całusami ?! - zapytałam rozbawiona.
- Oj proszę, jednego. To jak ? - zapytał. Pokiwałam głową na tak a on puścił mnie. Podarowałam mu pocałunek tak szybki jak się dało a Harry puścił mnie wolno. On przygryzł dolną wargę i wyglądał tak słodko.. dobra koniec tych czułości. Idę do Nialla. Nic nie mówiąc weszłam na górę i szybko wlazłam do pokoju. Zobaczyłam chłopaka siedzącego na łóżku i patrzącego ze złością,smutkiem a zarazem nie wiedzą na mnie. Poczułam się głupio i chociaż domyślałam się o co chodzi zapytałam.
- Czemu się tak patrzysz na  mnie ? - spojrzałam na niego i już wiedziałam że zaraz nie wytrzyma.
- Czemu go pocałowałaś? Nie zdajesz sobie sprawy jak głupim całusem mnie ranisz. Cały czas któremuś z nich dajesz te całusy. Może z nimi będzie ci lepiej co ?! - ostatnie zdanie wykrzyczał. Łzy napłynęły mi do oczu.
- Przepraszam.. to tylko żarty. - odpowiedziałam smutnym głosem. Moja wina.. wiem nie powinnam. Jestem debilką i Niall ma rację. Zachowuje się jak jakaś tania kurw* a przecież taka nie jestem, a może i jestem.
- Mi się te żarty nie podobają ! - wrzasną aż mnie wzdrygnęło. Próbowałam utrzymać łzy. Popatrzyłam na chłopaka przez łzy i wyszłam z pokoju a później z domu nie mówiąc nikomu gdzie idę. Wyłączyłam się totalnie. Przypomniałam sobie że nie daleko jest polana. Pobiegłam w tamto miejsce płacząc. Wbiegłam tam na polane. Usiadłam opierając się o drzewo trochę dalej przy lesie i płakałam. Znowu sobie nie radzę.. Siedziałam zapłakana patrząc na polane. Widziałam nas jak siedzimy tu w deszczu. Przytulamy się, wtedy nie wytrzymałam zaczęłam biec przed siebie potykając się o różne rzeczy a nawet trawę. Byłam gdzieś w środku lasu. Usiadłam na ziemi nie przejmując się niczym
- Paulina ! - wrzasnęłam na siebie - Weź się w garść nie płacz to tylko chłopak ! - powtarzałam aż do skutku. Po dłuższej chwili wstałam i próbowałam wyjść z lasu. Po błądzeniu, chodzeniu wte i we wte nareszcie odnalazłam drogę. Wyszłam z lasu i szłam przez polane. Postanowiłam że nie przejmuję się niczym. Zeszłam z polany na chodnik z uśmiechem. Świat w jednej sekundzie odzyskał barwy. Potrzebowałam uspokojenia i nic więcej. Poszłam spokojnymi krokami z powrotem do domu. Od popojutrza zaczynam nowe życie. Idę do szkoły poznaje nowych ludzi a resztę świata mam daleko gdzieś. Przed drzwiami mocno oddychałam i gdy cię uspokoiłam weszłam do środka jakby nic się nie stało. Nic nie mówiąc weszłam na górę. Weszłam do pokoju w którym siedział zamyślony chłopak. Przybrałam poważną minę i powiedziałam
- Wiem źle zrobiłam.. cały czas źle robię. Chyba nie jesteśmy dla siebie stworzeni. Chyba już naprawdę czas odejść. - powiedziałam dalej zachowując spokój. Czułam że go kocham ale może tak będzie lepiej. Już tyle razy się rozstaliśmy to może być kolejny raz tylko zmieniony.. już nigdy do siebie nie wrócimy. Będziemy żyć dalej jakby nigdy nic się nie wydarzyło jakby tamten czas nigdy nie miał miejsca a te zdarzenia nic dla nas nie znaczyły. Przekreśleni wielką kreską.. tak właśnie zaplanował dla nas bóg. Może kiedyś gdy będę miała męża a on żone i będziemy mieć dzieci. Spotkamy się na placu zabaw i nie będziemy już siebie pamiętać albo przejdziemy koło siebie przez chodnik bez jakichkolwiek uczuć. Nie słysząc jakiejkolwiek odpowiedzi podeszłam do mojej torby z rzeczami wzięłam ją i wyszłam z pokoju.
- Poczekaj ! - krzykną chłopak wychodząc z pokoju. - Nie chcę żebyś odchodziła ale zrozum że mnie to boli. Jakbyś ty się czuła jak bym całował jakieś dziewczyny i to twoje przyjaciółki ? - zapytał. Spuściłam wzrok.
- Źle - wymamrotałam. On zaczął swój monolog a ja dokładnie go słuchałam przemyślając każde słowo które wypowie. Po "przemowie" poczułam się bardzo głupio, wiem ile dla niego znaczę i wiem jak mocno go to rani.. - Skarbie obiecuję że już tak nie zrobię przepraszam cię. Wybaczysz mi ten ostatni raz ? - zapytałam z nadzieją i lekko załamującym się głosem. Patrząc chłopakowi głęboko w oczy nie usłyszałam odpowiedzi ponieważ jego odpowiedzią był jego pocałunek. Po całusie przytuliłam się do chłopaka.
- Kocham cię , bardzo cię kocham. - powiedział tuląc mnie do siebie i głaskając mnie po głowie.
- Wiem kochanie. Ja ciebie też bardzo kocham - powiedziałam od razu spoglądając na niego. Nasze usta znów przybliżyły się składając się w pocałunek. Uśmiechnęłam się szeroko. Zeszliśmy radośni na dół trzymając się za ręce.
- Może spacerek ? - zaproponował blondyn wyszczerzając się.
- Z wielką chęcią. - odpowiedziałam. Nareszcie chwila tylko dla nas...
----------------
Czy mi się wydaje czy te opowiadanie staje się coraz bardziej nudne ? ;-; Postaram się ciekawiej pisać bo coś mi nie wychodzi. 3 KOMY = ROZDZIAŁ 38

środa, 24 kwietnia 2013

36 3/3 I don't understand.

Ze zmęczenia aż zasnęłam na siedząco. Nagle usłyszałam wielki huk aż mną rzuciło. Wstałam powoli i miałam schodzić gdy doszły mnie słuchy z dołu wywalanych rzeczy. Nogi zaczęły mi się trząść tak że ledwo stałam na nogach postawiłam kolejny krok a gdy usłyszałam kroki w moją stronę aż zdrętwiałam ze strachu. Szybko ale cicho wbiegłam do pokoju rozejrzałam się i postanowiłam schować się w szafie. To było pierwsze miejsce o którym pomyślałam. Siedziałam tam najciszej jak mogłam. Serce łomotało mi jak by chciało wyrwać się z mojej klatki piersiowej. Usłyszałam jak ktoś chodzi po pokoju i otwiera drzwi od łazienki oraz inne miejsca. Gdy podszedł do szafy i zobaczyłam go przez szparę wystraszyłam się jeszcze bardziej. Byłam przekonana że to Paweł ale co on tu do cholery robi? Nagle szafa się otworzyła a ja przeszłam do czarnego kontu w szafie. Gdy on zauważył mnie wybiegłam szybko stamtąd odpychając go i biegnąc ile sił w nogach, bałam się tak bardzo. Łzy ciskały mi z oczu a on zaczął mnie gonić. W końcu mnie dorwał i zaczął się ze mną szarpać.
- Zostaw mnie! - krzyczałam. Myślałam już o najgorszym i w sumie się nie myliłam. Sięgnął po przedmiot który miał pod ręką. Zamachną się i uderzył mnie w głowę. - Błagam ! Zrobię wszystko ! - krzyczałam dalej. Cała się trzęsłam a w oczach miałam strach. Przedmiot zatrzymał się nad moją głową a on krzykną mi w twarz
- Jesteś zerem, szmatą. Myślałaś że cię tak zostawię ? Ha.. - pluną na mnie a ja próbowałam się wyrwać. Życie przeleciało mi przed oczami. Ktoś wszedł do domu lecz nie zobaczyłam kto bo dostałam kolejny cios w głowę.
---- Jeden dzień później ----
Powoli otworzyłam oczy. Poczułem ogromny ból głowy. Obraz był rozmazany więc zamknęłam i jeszcze raz otworzyłam oczy. Zobaczyłam chłopaka trzymającego mnie za rękę. Nie wiedziałam o co chodzi.
- Gdzie ja jestem ? - spytałam lekko nieprzytomna.
- W szpitalu. - powiedział i dodał - Mogłem cię nie zostawiać samej.. - spuścił wzrok.
- A kim ty jesteś ? I czemu trzymasz mnie za rękę ? - zadawałam pytania. Zabrałam rękę a blondyn spojrzał na mnie zdziwiony.
- Nie pamiętasz mnie ? - zapytał patrząc na mnie. Ja zmieszana zapytałam
- A mam pamiętać ? Gdzie jest Paweł czemu nie ma go tutaj ? - zapytałam zdziwiona. Chłopak popatrzył na mnie a z oczu poleciały mu łzy. Wyszedł z pokoju pozostawiając mnie z tysiącami pytań na które nie znałam odpowiedzi. Miałam wielki mętlik w głowie i zastanawiało mnie czemu Pawła przy mnie nie ma tylko jest ten ktoś... Nagle do sali przyszedł ten blondyn. Usiadł i ze łzami w oczach i zaczął mi wszystko tłumaczyć tym samym odpowiadając na moje pytania.
- Jestem twoim chłopakiem. Nazywam się Niall Horan. - mówił
- Ta gwiazda ? - zapytałam ze zdziwieniem.
- Tak... ale to nie ważne. Jesteś w Londynie przyjechałaś tu studiować.. Wczoraj poszedłem na wywiad a w tym czasie napadł na ciebie Paweł bo wcześniej z nim zerwałaś i uderzył cię w głowę. Ja wszedłem a on uciekł i zawiozłem cię tu...- zakończył mówić. Patrzyłam na niego z ogromnym zdziwieniem nie wierzyłam w to co on do mnie mówi.
===================
4 KOMENTARZE JAK DACIE BĘDZIE KOLEJNY ROZDZIAŁ ( 37)

wtorek, 23 kwietnia 2013

Rozdział 36 2/3 Live me alone.

- Od tego że pokłóciłam się z moim chłopakiem no i on się mocno zdenerwował. Zerwał ze mną i wyszedł z hukiem z domu. Po dwóch dniach rozstania stwierdziłam że muszę się wyluzować więc wyciągnęłam moją koleżankę na imprezę. Wybrałyśmy się i poszłyśmy na nią - przerwałam na chwilę i spuściłam wzrok. Przypomniał mi się po raz kolejny tamten dzień. - Dobrze się bawiłyśmy lecz po imprezie już nie było tak miło. Mój były chłopak był również na tej imprezie i zobaczył nas a tak dokładnie to mnie ponieważ moja koleżanka musiała iść do domu i pojechała taksówką. Ja upierałam się że pójdę pieszo no i poszłam. - jedna łza spłynęła mi po policzku, a ja  mówiłam dalej - Szłam gdy nagle usłyszałam że ktoś za mną idzie, odwróciłam się i zobaczyłam jego. Podszedł do mnie i zaczął się do mnie dobierać. Ja... ja - zaszlochałam - próbowałam się bronić on zaczął mnie bić i mówić że jestem szmatą. W końcu uderzył mnie tak mocno że straciłam przytomność a on uciekł. - zaczęłam płakać.
- Ci... już dobrze. Jak bym go spotkał to bym zabił! - powiedział chłopak przytulając mnie. Wtuliłam się w niego a gdy ochłonęłam weszliśmy do domu. Usiadłam na kanapę i pogrążona w myślach patrzyłam się w ścianę a ręką powoli przekręcałam telefon. Nagle z ciszy wyłonił się głośny dźwięk dzwonka mojego telefonu. Niechętnie wstałam z kanapy i powolnym krokiem podeszłam do komórki. Sięgnęłam po telefon spojrzałam na wyświetlacz i aż mnie wzdrygnęło. Serce prawie stanęło , źrenice rozszerzyły mi się bardzo, a włosy stanęły dęba. Wyglądałam jakbym zobaczyła ducha ale to było o wiele gorsze. Dzwonił do mnie Paweł. Po dłuższej chwili rozłączałam kolejne połączenia aż w końcu z nerwów rzuciłam telefonem o podłogę. Niall podbiegł do mnie i zapytał
- Co się stało ? - spytał zmartwiony.
- Paweł - szepnęłam bo tylko to zdołałam wymówić, a gdy poczułam że łzy już napływają mi do oczu czym prędzej pobiegłam na górę i weszłam do pokoju po czym dosłownie rzuciłam się na łóżko i płakałam mając w głowie wszystkie wspomnienia. Nawet nie usłyszałam kroków które zbliżały się do mnie. Poczułam rękę na moich plecach. Zapłakana spojrzałam na chłopaka który ponownie mnie przytulił. Przytulenie trochę mi pomogło ale nie za wiele. Czułam wielki smutek i chociaż lubię być sama w tamtej chwili zrobiłabym wszystko żeby Niall został. Stwierdziłam że pokaże że jest wszystko okej żeby przeze mnie nie opuszczał wywiadu. Wytarłam łzy
- Już dobrze - wymusiłam uśmiech.
- Kochanie ja mogę nie jechać na ten wywiad - zaproponował. Kusiło mnie żeby został ale nie może przeze mnie tego robić.
- Naprawdę jest wszystko okej. - znów się uśmiechnęłam. Chłopak popatrzyła na mnie i pocałował mnie po czym powiedział
- Boje się trochę o ciebie. Po wywiadzie od razu przyjadę - postanowił. Dał mi całusa w policzek a potem zobaczył na godzinę. - O nie już muszę iść misiu. - spuścił wzrok - Papa skarbie. - powiedział pocałował mnie w policzek i wyszedł zamykając za sobą drzwi.
- Pa - szepnęłam sama do siebie. Westchnęłam i weszłam z powrotem na górę ponieważ wcześniej zeszłam za chłopakiem. Dopiero teraz się skapnęłam że dzisiaj nie ma ochroniarzy. Ahh tak dzisiaj mają wolne... Usiadłam na łóżku i zaszłam w zamyślenie

wtorek, 16 kwietnia 2013

Już sama nie wiem.. usunąć bloga czy nie ? Oto jest pytanie XDD a i tak btw. 69 postów już napisałam Hah xd Czekam na komentarze a i chciałam powiadomić że ledwo na chwilę złapałam net więc rozdział nie wiem kiedy się pojawi bo piszę na komórce bo lapek się popsuł xd Przepraszam znowu i miłego dnia ;*

Because i love you. 36 1/3

Mój sen się skończył a ja powoli otworzyłam oczy. Słońce przedostające się przez okno grzało moją twarz. Łóżko dzisiejszego ranka wydawało się bardziej miękkie niż kiedykolwiek. Za żadną cenę nie chciałam wstawać z łóżka, a nie zmuszana do tego leniuchowałam sobie. Nialla już nie było więc nie bałam się że mogę go obudzić jakimś gestem. Zamknęłam oczy i wspominałam w myślach wczorajszy wieczór. Przypomniał mi się również sen który jeszcze przed kilkoma minutami skończył się. Mogę na luzie powiedzieć że ten sen był najpiękniejszym snem w moim życiu i przyznam że był bardzo realistyczny. Nagle usłyszałam ciche otwieranie drzwi. Otworzyłam powoli oczy i przez zaspane oczy ujrzałam Horana z czymś w ręku.
- Chyba cię nie obudziłem ? - powiedział lekko zasmucony. Podniosłam się przecierając oczy i odpowiedziałam
- Nie, sama wstałam. - uśmiechnęłam się otwierając ponownie oczy. Teraz widziałam już wyraźnie i mogłam ocenić co trzyma blondyn w rękach. Przyjrzałam się i zdefiniowałam że to jedzenie. Chłopak postawił mi je na łóżku i powiedział
- Śniadanie do łóżka dla mojej księżniczki - uśmiechną się i pocałował mnie delikatnie w usta.
- A z jakiej to okazji ? - zapytałam lekko zaskoczona.
- Mówiłem że będę się bardziej starał - wyszczerzył się. Podniosłam moje śniadanie i postawiłam je przed sobą po czym zaczęłam jeść. Chłopak usiadł na fotelu który stał w moim pokoju i przyglądał mi się. Gdy zjadłam śniadanie i wypiłam picie wstałam i poszłam do łazienki w celu wykąpania się i ogólnemu ogarnięciu. Gdy po około godzinie wyszłam z łazienki owinęłam się w ręcznik i podeszłam do szafy ponieważ zapomniałam wziąć ciuchów na przebranie. Zauważyłam że Niall leży na łóżku i patrzy się na mnie. Czułam się strasznie dziwnie więc chciałam jak najszybciej wyciągnąć ubrania z szafy. Usłyszałam głos zza pleców Horana który powiedział
- Dla mnie mogłabyś cały czas być w tym ręczniku. - spojrzałam na niego a on przygryzł dolną wargę. Westchnęłam, wzięłam ubrania i poszłam do łazienki nie komentując tego co powiedział przed chwilą chłopak. Ubrałam się, rozczesałam włosy i lekko umalowałam (czyt. pomalowałam rzęsy) Wyszłam z łazienki i usiadłam obok blondyna na łóżku. Popatrzyłam chwilę na niego i poszłam po laptopa. Z laptopem wróciłam na miejsce obok chłopaka i włączyłam go. Pierwsze co włączyłam to Twitter i Facebook oraz e-mail. Obejrzałam Twittera i znalazłam ciekawe zdjęcia mnie i Nialla. Pokazałam mu je i oboje się do siebie uśmiechnęliśmy. Na tych zdjęciach wyglądaliśmy tak uroczo. Zobaczyłam jeszcze pare Twitów od fanek i zaczęłam przeglądać pocztę. Na moje szczęście nie miałam jak na razie żadnego rysunku do narysowania.
- Skarbie.. - zaczął Niall. Spojrzałam na niego i słuchałam co chce mi przekazać. - bo dzisiaj mam wywiad więc mnie nie będzie.. a jutro mam sesje a później jedziemy w trasę. Nie będziemy się widzieć do 29 sierpnia. - skończył zasmucony. Ta wiadomość trochę mnie zszokowała ale rozumiem to że on przecież jest gwiazdą. - Ale chciałbym żebyś ze mną pojechała w trasę niestety możesz tylko z nami pojechać w pięć miejsc a jedziemy w siedem.. - westchnął głośno.
- Okej. Nie martw się spotkamy się później. Jakoś przeżyjemy bez siebie kilka dni. - zaśmiałam się.
- No nie wiem czy dam radę bez ciebie przeżyć - powiedział i pocałował mnie a ja odwzajemniłam pocałunek. Kolejne kilka dni bez niego.. to może i dobrze. Będzie mi trochę trudno ale kilka dni to nie koniec świata. Co poniektórzy są razem i nie widzą się na przykład dwa miesiące. On jest gwiazdą a i tak znajdujemy czas dla siebie i spotykamy się prawie codziennie.
---- Kilka godzin później ----
Po spacerze z Niallem doszliśmy do mojego domu. Za dwie godziny on ma wywiad więc dzisiaj raczej się już z nim nie spotkam. Nagle chłopak zapytał mnie
- Przepraszam że wciąż kontynuuję ten temat ale... co ten Paweł ci zrobił ? - spojrzał na mnie. Ja westchnęłam i już mało mi łzy nie poleciały ale blondyn złapał mnie za rękę i dodał - Jak nie chcesz to nie mów. Widzę że dla ciebie to trudne. - spojrzał na mnie ale ja stwierdziłam że muszę zebrać się na odwagę i mu powiedzieć..
- Wszystko zaczęło się od tego że... - zaczęłam mówić a chłopak mi się uważnie przyglądał..
````````````````````````````````````````
Krótki ale jest XD NUDAAA totalna nuda a wyświetleń wciąż brak czyżby to koniec mojego pisania ? Czy to koniec przygód Nialla i Pauliny ? A może jednak będzie tyle wyświetleń ile napisałam (1500) I co zrobił Paweł Paulinie że ona tak bardzo to przeżywa ? Nie wiadomo  czy w ogóle się dowiecie. Może bez ostrzeżenia usunę bloga co jest możliwe. Czekam do 23/24 ;*
Będę troche rzadziej dodawać rozdziały ale od 29 kwietnia będą się pojawiały znowu często ~ powód: Brak weny ;c Życzę miłego dnia i komentujcie oraz zapraszajcie znajomych do czytania mojego bloga;d A no i czekam do 23 na 1500 wyświetleń ;d Chyba dodam dziś jeszcze jeden rozdział ale o wiele krótszy ;P

piątek, 12 kwietnia 2013

This is love. 35

Jak on to robi że wszystkie myśli są o nim. Serce przepełnione jest miłością. Znowu ten stan który kocham. Zakochanie cóż to jest sprawa , stan który na pewno daję dużo radości i walki o coraz lepsze oczywiście mam tu na myśli ludzi zakochanych bez wzajemności cóż przykra sprawa.. Już nieraz doznałam miłości bez wzajemności. Wiesz że go kochasz, chcesz być przy nim blisko , marzysz o chwilach spędzonych z nim.. ale niestety strach jest zbyt wielki żeby mu to powiedzieć albo jak mu powiesz to cię wyśmieje. Nie zawsze jest to tak. Wręcz przeciwnie! Jest wiele chłopaków którzy na to czekają.. Miłość.. najpiękniejsze uczucie. Bez miłości po prostu nie da się żyć. Nie ma człowieka który nigdy nie był zakochany chociaż raz.. albo przynajmniej zauroczony. Rzecz oczywista pomijając dzieci. Marzenia o miłości.. zawsze o niej marzyłam. Nagle miłość sama do mnie przyszła. Moje marzenia uważam za dokonane. Mogę wykreślić je z ogromnej listy marzeń. Teraz tylko te marzenia mają dla mnie jakiś sens. Chociaż czasem mam ochotę uciec daleko.. zostawić moją miłość ale uciec od problemów, kłopotów. Każdy ma złe i dobre dni ja również. Odkąd pamiętam nigdy nie miałam ulgowo.. los zawsze musiał spłatać mi figle aż w końcu dostałam coś na co czekałam. Dostałam wszystko.. najpiękniejsze uczucie w życiu - miłość. Przy nim czuje się tak bezpiecznie. Nawet burza wtedy nie ma dla mnie znaczenia.. bo wiem że on jest przy mnie i wspiera mnie... kocha.. Moje rozmyślania przerwał Niall który poruszył się. Przybliżył się do mnie i dotknął swoimi ustami moich. Najpierw nasz pocałunek był krótki a następne były coraz dłuższe i bardziej czułe. Oddałam się mu totalnie. Po dłuższej chwili naszych pocałunków niestety przerwał nam dzwonek mojego telefonu. Spojrzałam na chłopaka.
- Muszę odebrać może to coś ważnego. - powiedziałam i z niechęcią podeszłam do telefonu. Szybko nacisnęłam przycisk "odbierz"
Ja : Czego ? - powiedziałam oschle. Byłam zdenerwowana. Chciałam spędzić trochę czasu z Horanem ale cały czas, na okrągło ktoś nam przeszkadza. Czy ja nie mogę mieć chwili dla siebie... no i jego.
Paweł : Ej nie tak agresywnie. - odpowiedział... Super jeszcze jego mi brakowało do szczęścia.
Ja : Czego chcesz ? - spytałam nie chcąc prowadzić dalszej rozmowy..
Paweł : Chciałem usłyszeć twój głos. - odpowiedział mile.
Ja : Nagle zachciało ci się mnie usłyszeć po tym jak mnie zraniłeś około miesiąca temu ?! - wrzasnęłam do telefonu. Wrzałam ze złości. Jak on ma czelność dzwonić po tym wszystkim.
Paweł : Ja cię przepraszam.. chcę żebyś znowu była moja.. wybacz mi tamto nie panowałem nad sobą.
Ja : Teraz już za późno ! Zapomniałam o tobie. Mam chłopaka i jestem w innym kraju i jest mi tu dobrze a ty odwal się bo nie mam czasu na takie rozmowy. Cześć ! - powiedziałam wkurzona. Myśli że ja do niego wrócę ?! Haha. Zabawniejszej rzeczy jeszcze nie słyszałam.
Paweł : Jak to ?! Masz chłopaka ?! Wyjechałaś ?! Gdzie jesteś ?! - zadawał pytania zdenerwowany Paweł. Nie miałam ochoty z nim rozmawiać ani odpowiadać na pytania.
Ja : Tak mam chłopaka. Jestem w Anglii. A teraz chciałam się pożegnać.. BO MAM WAŻNIEJSZE SPRAWY ! - krzyknęłam i rozłączyłam się. Położyłam telefon na stołku a sama oparłam się plecami o ścianę i złapałam się za głowę jedną ręką. Myślałam że zapomnę ale on musiał mi o sobie przypomnieć.. Nawet nie wie jak bardzo mnie zranił. Łzy nabrały się do oczu wraz z wracającymi wspomnieniami i tym wieczorem gdy tak bezczelnie mnie potraktował..
- Wszytko w porządku ? - spytał blondyn stojąc koło mnie. Ja szybko wpadłam mu w ramiona i płakałam. - Skarbie nie płacz.. Co się stało ? - zapytał przytulając mnie.
- Bo.. dzwonił do mnie mój były chłopak.. - tylko tyle udało mi się wycedzić. Mój głos załamywał się. Po co ja mu to mówiłam ?! Za bardzo się tym przejmuję. To wszystko dzieje się tak szybko. Ledwo zerwał ze mną chłopak.. tu się przeprowadzam i znowu z kimś jestem.. Czy to ma sens ?! To jest dziwne i za szybkie. Chyba powinnam trochę zwolnić.. - Zresztą nie ważne.. - dodałam odklejając się od chłopaka i ocierając łzy. Odwróciłam się i zaczęłam iść w stronę schodów.
- Poczekaj. To jest ważne. Co to za koleś ?! - spytał. Zatrzymałam się i znowu to samo.. znowu miałam przed oczami scenę tamtego wieczoru która nie dawała spokoju mojemu umysłowi. Przepełniał mnie smutek a zarazem strach przed tamtym chłopakiem..
- Taki Pa..Paweł. - wyjąkałam i spuściłam głowę. Łza spływająca po moich ustach kapnęła na podłogę. To był najgorszy dzień w moim życiu. Nigdy tego nie zapomnę.. to na zawsze utkwiło mi w głowie..
- Co on ci zrobił ?! - zapytał Niall podchodząc do mnie. Spojrzałam na niego i ze łzami odpowiedziałam
- Nic. - powiedziałam cicho, odwróciłam się i weszłam po schodach. Oczywiście że to co odpowiedziałam nie było prawdą.. To co przeżyłam tamtego wieczoru było ... okropne. Nie chcę z nikim gadać na ten temat.. Nie jest on dla mnie łatwy ani przyjemny. Raczej ten temat jest wstydliwy i jest moją tajemnicą której nikomu nie wyjawiłam.Chłopak złapał mnie za nadgarstek i powiedział
- Proszę powiedz.- powiedział błagalnie a jego oczy wbiły się w moje oczy wywierając na mnie dziwne uczucie.Nie mogę mu powiedzieć to za bardzo boli.. nie dam rady opowiedzieć co wtedy się stało. Nagle zakuło mnie w sercu.. ból ten jest ze stresu i strachu. Zawsze tak mam.. byłam już z tym u kardiologa on mówi że to normalne... Wracając do sytuacji mogę powiedzieć że samopoczucie miałam na poziomie zerowym. Cała byłam pełna obaw. Już miałam powiedzieć.. ale nie dałam rady. Jedyne co wtedy chciałam zrobić to wejść do pokoju, popłakać i zasnąć.
- Nie mogę. Zostaw mnie samą - powiedziałam cicho załamującym się głosem. Chłopak patrzył na mnie, podszedł do mnie i mnie przytulił. Momentalnie zrobiło mi się lepiej lecz nic nie rozwieje tych deszczowych chmur nad moją głową. Łzy płynęły a ja pogrążona w wspomnieniach wtulałam się w chłopaka. Chyba muszę mu powiedzieć ale czy to będzie słuszne ? A co jeśli mnie zostawi.
- Więc... powiesz mi co się stało ? - spytał chłopak nagle tym samym przerywając moje myśli.
- Jeszcze nie teraz.. - odpowiedziałam. Odkleiłam się od chłopaka, odwróciłam się i powiedziałam - Zostaw mnie. Proszę - szepnęłam. Poszłam przed siebie do mojego pokoju nie zważając na to jak chłopak zareaguje. Weszłam do pokoju ale Niall już nie szedł za mną. Poszedł. Usłyszałam cicho zamykające się drzwi na dole. Usiadłam na łóżku, okno było otwarte a firanki fruwały na wietrze, zegar bił cicho, a ptaki za oknem leciały już do swoich gniazd. Usiadłam na łóżku które cicho zaskrzypiało i siedziałam rozmyślając na wiele tematów. Wiatr oplatał moje ręce dzięki czemu czułam chłód. Moje brązowe włosy lekko powiewały, ręce miałam położone na nogach. Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać że jestem spokojna i opanowana lecz z pewnością tak nie było. Od środka mocno przeżywałam emocjonalnie te wszystkie zdarzenia które miały miejsce w Polsce. Wyciszyłam się na jakiekolwiek dźwięki i ze smutkiem siedziałam i myślałam. Bałam się tego chłopaka. Miałam nadzieję że już nigdy go nie spotkam.
♣ Niall ♣
Wyszedłem od Pauliny tak jak mnie prosiła. Szedłem ulicą zastanawiając się czy nie naciskałem za bardzo. Chyba ją zraniłem.. znowu. Co ze mnie za chłopak. Cały czas ją ranię., tak bardzo ją kocham a jednak ją ranię. To było nieświadome to ta cholerna ciekawość. Mam nadzieję że ona mnie kocha.. wiem, na pewno jej przeszkadzam. Nie jestem pewien czy to wszystko ma sens.. czy akurat my jesteśmy dla siebie stworzeni? Nie wiem.. Nie chciałbym z nią się rozstać. Szedłem tak rozmyślając gdy podbiegli do mnie reporterzy i paparazzi.
- Czy to prawda że jesteś z Pauliną ? Czy to prawda że ona leci tylko na twoje pieniądze? - pytali. W końcu nie wytrzymałem, odwróciłem się do nich.
- Paulina to najwspanialsza dziewczyna na świecie. Jesteśmy razem i bardzo ją kocham tak jak ona mnie. Dajcie nam spokój. - powiedziałem i szybszym krokiem zmierzałem ku domu. Wszedłem do środka i odetchnąłem z ulgą że już ci wszyscy dziennikarze mnie nie gonią.
- Cześć - powiedział Zayn
- Hej - odpowiedziałem wzdychając. Bez słowa poszedłem na górę do swojego pokoju. Wszedłem i usiadłem na fotelu. Sięgnąłem po laptopa i wszedłem na Twittera i Facebooka. Zobaczyłem pewien obrazek na którym pisało " Miłość to najpiękniejsze co masz więc jej nie trać " a po chwili " Nie docenisz , stracisz. Stracisz to docenisz. "
- Ehh.. czemu to wszytko musi być o miłości. - westchnąłem. Nie widzę jej około 10 minut a już za nią tęsknie. Zmieniłbym dla niej wszystko, wszystko bym jej dał, nawet skoczył bym w przepaść żeby tylko była szczęśliwa.. Zastanawia mnie jedno.. co ten chłopak jej takiego zrobił ?! Jakbym mu przy.. to by się nie pozbierał. Pewnie ją mocno zranił dlatego ona nie chce o tym rozmawiać.. cóż nie dziwię jej się..  Jeżeli się nie odezwie to jutro do niej pójdę.. dzisiaj już nie będę jej zawracał głowy no chyba że będzie chciała.. Miałem nadzieję że dzisiejszy wieczór spędzimy razem no ale cóż.. trudno.. Dobrze że burza się skończyła bo by się bała. Ciekawe co teraz robi ? Pewnie nie myśli o mnie.
- Dobra Niall ogarnij się ona cię kocha nie zniszcz tego ! - powiedziałem cicho sam do siebie. Po obejrzeniu całego Facebooka i Twittera już miałem schodzić gdy zobaczyłem że Paulina jest dostępna. Pisać do niej czy nie ? Nie chcę jej ranić. Ona chciała żebym dzisiaj dał jej spokój więc sobie odpuszczę.. Wstałem i odłożyłem laptopa na łóżko nie wyłączając go. Poszedłem do łazienki w celu wykąpania się. Po dość długiej kąpieli, wysuszyłem się, założyłem bokserki i usiadłem na łóżku. Przypomniało mi się że może bym coś zjadł więc ponownie wstałem i zszedłem na dół. Poszedłem prosto do kuchni a w moim "meni" znalazły się : Żelki, kanapki, 3 naleśniki, paluszki i picie. Obładowany tym wszystkim poszedłem na górę. Skromnie nie .. ? Jak na mnie to i tak nie dużo. Postawiłem wszystko na szafce obok mojego łóżka. Sięgnąłem po naleśnika. Wpisałem hasło na komputer i włączyłem ponownie Twittera i Facebooka. Dokładnie przeszukałem ekran wzrokiem żeby dopatrzeć się czy nikt nie pisał. Oczywiście pisali.. fani ale nie o takie osoby mi chodziło. A szczególnie chodzi mi o jedną.. ale nic. Pewnie ma mnie dosyć. Wciąłem naleśniki, nawet nie wiedziałem kiedy i wziąłem się za żelki. Pochłaniałem jedną po drugiej oglądając różne obrazki i patrząc na wiadomości fanek. Gdy wciąłem wszystkie żelki i wypiłem pół picia postanowiłem obejrzeć sobie na komputerze jakiś film. Włączyłem horror który podobno był dobry i zacząłem oglądać. W połowie filmu skończyło mi się jedzenie. Zastopowałem i miałem pociągnąć za klamkę od drzwi ale one same się otworzyły. Trochę się wystraszyłem chociaż ja raczej nie jestem z tych co się boją.
- Hej - powiedziała niska brunetka. Miała na imię Bianka. Jest moją koleżanką od około 3 miesięcy. Nieźle się dogadujemy no i umie mnie pocieszyć ..
- Cześć - odpowiedziałem. Niezbyt chciałem z kimkolwiek rozmawiać ale jak już przyszła to przecież jej nie wygonię..
- Co tam u ciebie ? - zapytała wchodząc do pokoju. Dziewczyna była bardzo sympatyczna no i przyznam że była całkiem ładna. Patrzyłem na nią i w końcu odpowiedziałem
- Mogłoby być lepiej.. a co u ciebie ? - spytałem siadając koło niej na łóżku.
- A u mnie wszystko dobrze. Może pójdziemy na jakąś imprezę trochę ci się poprawi humor. - powiedziała. Właśnie zdałem sobie sprawę że jestem w samych bokserkach. Trochę się zawstydziłem i szybko sięgnąłem po ciuchy. Ubierając się tylko rzuciłem krótko " jasne".
---------- Godzina później ---------
Jesteśmy na imprezie. Muzyka jak zwykle głośno gra. Poszedłem do baru i wziąłem sobie mocnego drinka a jej lekkiego. Podałem jej a ona się tylko uśmiechnęła. Piliśmy tak jeden drink po drugim aż byliśmy tak pijani że szkoda gadać.. Ledwo wyszliśmy z klubu. A o dojściu to już nie wspomnę. Nie za bardzo pamiętam co się działo. Wiem tylko że wróciliśmy do domu. Obudziłem się. Otworzyłem oczy. Spojrzałem w bok i zobaczyłem brunetkę śpiącą koło mnie. Pomyślałem sobie " o Cholera" Patrzyłem na nią. Długo nie czekałem w końcu się obudziła. Uśmiechnęła się gdy zobaczyła mnie, lecz ja nie miałem szczęśliwej miny.
- Co my wczoraj robiliśmy ? - zapytałem wystraszony.
- To nic nie pamiętasz ?! Szkoda.. - odpowiedziała. Popatrzyłem na nią pytająco. - Wracaliśmy z imprezy. Weszliśmy do domu, wszyscy już spali a Louis i Liam razem z Zaynem gdzieś poszli więc w domu został sam Harry. Okazało się że Hazzy też nie ma. Usiedliśmy na kanapie ale byłam zmęczona więc poszliśmy do ciebie do pokoju. Położyliśmy się a ty mnie pocałowałeś i powiedziałeś że mnie kochasz po czym poszliśmy spać - odpowiedziała. Patrzyłem na nią jak wryty. Pocałowałem ją ?! Co ja narobiłem.. nie to nie możliwe. Jak ja to powiem Pauli ?!
- S.. serio? - zapytałem przerażony.. Dziewczyna z poważną miną powiedziała
- Żartowałam ale minę miałeś niezłą. Tak naprawdę to byliśmy zmęczeni i poszliśmy spać - odpowiedziała. Uff.. kamień mi spadł z serca. Już się bałem że narobiłem coś głupiego..
- Zabije cię !! - krzyknąłem przez śmiech. Śmialiśmy się gdy zadzwonił telefon. Aaałł moja głowa.. tak to już jest jak się całą noc piło.. Podszedłem do telefonu i odebrałem.
P : Hej. - powiedziała. Gdy tylko usłyszałem jej głos uśmiechnąłem się do telefonu.
J : Cześć skarbie. Jak tam się trzymasz ? Wpaść do ciebie ? - zadawałem pytania.
♣ Paulina ♣
J : Jakoś... Jasne chodź. - odpowiedziałam
N : To ja za chwilę będę. - powiedział i rozłączył się. Stwierdziłam że jak sobie przypomni i zapyta mnie kim jest i co mi zrobił Paweł to mu odpowiem. Usiadłam na kanapie oczekując blondyna. Długo nie czekałam.. usłyszałam dzwonek do drzwi. Wstałam i otworzyłam drzwi. Jak codziennie ochroniarze stali pomimo to na luzie wpuszczali Nialla do mnie. Horan wszedł do środka. Dał mi całusa w policzek i powiedział
- Tęskniłem - uśmiechną się a ja razem z nim. Nic nie odpowiedziałam ponieważ chłopak mnie czule pocałował.
- Kocham cię - powiedziałam cicho patrząc prosto w jego niebieskie oczy.. Ten błękit jest prześliczny. Jakie mam szczęście że mogę codziennie patrzeć w jego oczy i mogę codziennie całować go. Oszalałam na jego punkcie w 100%  Jest moim idolem jak i chłopakiem.
- Ja ciebie też kocham i to bardzo mocno. - odpowiedział i uśmiechną się. Ja wpatrzona jak w obrazek stałam.Nagle wpadło do głowy mi coś całkiem nie na temat. Przecież za dwa tygodnie idę do szkoły. Do tej pory nawet nie narysowałam żadnego rysunku.. Jak ja się z tym wszystkim wyrobię. Jeszcze pójść do X-factora. Nie muszę tam iść. Nie pójdę tam będę się tak stresować że nie wydobędę nawet najmniejszego dźwięku. To nie ma sensu tam iść tylko zrobię z siebie idiotkę.. - O czym tak myślisz ? - spytał Niall.
- A o różnych rzeczach. - odpowiedziałam i dalej zastanawiałam się czy w końcu wybrać się do X-factora czy nie. Moje myśli niespodziewanie przerwał telefon Horana, a tak dokładnie esemes. Chciałam zobaczyć co tam jest napisane ale zobaczyłam tylko fragment nadawcy czyli " Bian " Po chwili zobaczyłam drugą część czyli to " ka ;**<3" Razem łączyło się w nazwę " Bianka ;**<3" Powiem że trochę się poczułam zazdrosna więc spytałam.
- Kim jest ta Bianka ? - zapytałam. Chłopak spojrzał na mnie i odpowiedział
- Koleżanka - uśmiechną się. Może jestem za bardzo podejrzliwa ale już trzy razy mnie zranił więc teraz jestem ostrożniejsza. - Na pewno...  - powiedziałam pod nosem, ale chłopak to usłyszał podszedł do mnie gdyż ja przeszłam wcześniej w stronę kuchni. Wziął mój podbródek podniósł do góry, spojrzał mi prosto w oczy i powiedział
- Nie bądź zazdrosna o takie rzeczy. - uśmiechną się po czym pocałował mnie tym samym zdobywając większe zaufanie. Uśmiechnęłam się lekko, Niall złapał mnie za ręce - Jesteś wyjątkowa. Jesteś tą jedyną czuję to. - powiedział trzymając moje ręce. Zrobiło mi się bardzo miło i czułam się.. niesamowicie. Może to dlatego że ja czułam to samo i bardzo go kochałam. Spojrzałam mu w oczy i po prostu na nie patrzyłam. Nigdy nie przestanę kochać jego idealnych błękitnych oczu, jego miękkich ust i tego uśmiechu. No i oczywiście jego samego. Jest moim ideałem i nikogo innego nie chcę. Los mi go przysłał i dziękuje mu za to bo nieważne co będzie później.. i tak zawsze będzie moją miłością. Znów moje marzenia i przemyślenia wzięły panowanie nad ciałem. Zapatrzona w chłopaka stałam i myślałam. Otrząsnęłam się trochę i powiedziałam po chwili
- Może coś zjemy ? - zapytałam. Chłopak automatycznie na słowo " zjemy " uśmiechną się. Ahh ten głodomorek. Moja lodówka przynajmniej zostaje wyjadana i nic nie zostaje i nie psuje się. - Co powiesz na..... hmmm.. Mogą być kanapki, gofry, naleśniki lub tosty.. - wymieniałam różne "dania"
- Moim zdaniem zróbmy tosty i gofry a i popcorn. Jakiś film dzisiaj obejrzymy? - odpowiedział.
- Z chęcią. Masz racje co do jedzenia głodomorku. - odpowiedziałam lekko uśmiechając się i wyjmując powoli różne produkty.. Będę musiała wybrać się na jakieś zakupy bo moje jedzenie powoli się kończy. Poprawka.. szybko się kończy. Wyjęłam już wszystko i wzięłam się za robienie gofrów. Blondyn robił tosty. Dobrze że mi pomaga bo sama bym tego nie ogarnęła zbyt szybko. A on głodny nie wiadomo co może zrobić (od autorki: oczywiście nie chodzi mi tu o nic złego ) Po około trzydziestu minutach jedzenie zostało zrobione i zaniesione na stół. Zrobiliśmy sobie również po herbacie i usiedliśmy na kanapie tym samym włączając telewizor. Znaleźliśmy całkiem niezły film więc zaczęliśmy go oglądać. Był ciekawy ale było całkiem wcześnie to znaczy była dopiero 15 gdy skończyliśmy go oglądać. Mieliśmy już upatrzony film o godzinie 20.00 Mnie tylko zastanawia co my przez ten czas będziemy robić.. Przecież to bardzo dużo czasu... - To co teraz robimy ? - zapytałam patrząc na Nialla.
- Może przejdziemy się na jakiś spacer ? - zaproponował. Ten pomysł mi się podobał bo przy okazji zajdę sobie do sklepu i kupie rzeczy do domu.
- Dobry pomysł. Muszę jeszcze parę rzeczy kupić do jedzenia więc gdzieś po drodze zajdziemy. - powiedziałam uśmiechnięta. Sięgnęłam po torebkę w której zapakowałam dużo rzeczy takich jak portfel, telefon, klucze, pomadka, szczotka do włosów i wiele innych.. No cóż trzeba potrzebne rzeczy mieć na miejscu. Ubraliśmy się i wyszliśmy z domu. Przeszliśmy się ulicami Londynu rozmawiając o różnych rzeczach. Na początku rozmawialiśmy o rysowaniu, szkole, a temat zszedł aż na rodzinę, przyszłość a nawet dzieci. Po około godzinie lub dwóch spacerowania postanowiliśmy pójść do sklepu. Poszliśmy w stronę sklepu kontynuując rozmowę. Weszliśmy do środka i zaczęliśmy chodzić od półki do pułki poszukując różnych produktów. Napakowaliśmy cały koszyk gdy w końcu stwierdziłam - Niall nie dam rady za to zapłacić. Musimy odłożyć te rzeczy. - powiedziałam z lekko zawstydzoną miną. Głupio mi było przy nim że nie mam pieniędzy, poczułam się strasznie dziwnie.
- Nie ! Ja zapłacę. Chyba zapomniałaś że masz chłopaka gwiazdę. - powiedział dumnie chłopak.
- Tak zapomniałam. To nie znaczy że musisz płacić za moje zakupy. - odpowiedziałam.
- I tak ja prawie wszystko zjem... więc raczej są moje - uśmiechną się i wziął wózek do kasy. Wypakował wszystko. Teraz było mi jeszcze bardziej głupio ale w sumie prawda że on zje większość z tego. Nie znaczy to wcale że musi za mnie płacić.. Nim się obejrzałam moje a raczej nasze zakupy zostały skasowane i zapłacone. Naprawdę bardzo dziwnie się czułam. Wyszliśmy ze sklepu obładowani siatkami.
- Przepraszam - powiedziałam po dłuższej chwili ciszy podczas powrotu do domu.
- Za co ? - zdziwił się. Popatrzyłam na niego i na siatki. - Skarbie dla mnie to drobnostka. Nie zamartwiaj się. - powiedział i pocałował mnie w czoło. Spojrzałam jeszcze raz na niego i stwierdziłam że nie ma sensu dalej ciągnąć tematu. Szliśmy w ciszy a mi wciąż było trochę głupio ale próbowałam tego nie okazywać. Doszliśmy do domu i weszliśmy do środka. Rozpakowaliśmy zakupy po czym ja usiadłam na kanapę a on tłukł się jeszcze w kuchni. Myślałam sobie jak to będzie w nowej szkole.. czy poznam kogoś czy może będę sama. Czy będę się dobrze uczyć czy nie. Różne pytania zaprzątały moją głowę a ja i tak nie znałam odpowiedzi. Boję się że w nowej szkole nie będę się wystarczająco uczyć co w moim przypadku jest bardzo prawdopodobne. Myślałam tak o przyszłości.. nawet nie zauważyłam gdy Horan siedział już koło mnie i przyglądał mi się.  Patrzyłam i patrzyłam na niego próbując cokolwiek wyczytać z jego oczu, ale nic nie uzyskałam. Była straszna cisza więc postanowiłam ją przerwać.
- Co tak patrzysz na mnie jakbyś chciał mnie zjeść ? Jedzenie masz w lodówce. - zaśmiałam się. On uśmiechną się i odpowiedział
- Nie chcę cię zjeść. Po prostu myślę o tobie i patrzę w twoje piękne oczy skarbie. - pocałował mnie w policzek a ja byłam zadowolona tym co przed chwilą powiedział. Było to miłe. Szczerze to rzadko on mi mówi coś takiego.. to trochę dziwne ale nie chcę wymuszać na nim różnych rzeczy. Spojrzałam na zegarek była godzina 17.34. Bardzo wcześnie ale jestem trochę zmęczona na chwilę się położę. Odpocznę chwilę, pogadam z Niallem a później obejrzymy film.. Jak pomyślałam tak zrobiłam. Ułożyłam się na kolanach chłopaka który uśmiechną się do mnie i złapał mnie za rękę.
♣ Niall ♣
Paula zasnęła u mnie na kolanach. Tak słodko wyglądała.. Pomyślałem że zrobię dla niej coś wyjątkowego. Muszę jakoś jej zrekompensować te wszystkie sprzeczki i inne rzeczy. Podniosłem lekko jej głowę i podłożyłem poduszkę a ja wyślizgnąłem się i zszedłem z kanapy jak najciszej potrafiłem. Trochę się wystraszyłem że ją obudziłem gdy po chwili przekręciła się. Cicho poszedłem do kuchni i obmyśliłem plan. Zrobię dla niej kolacje.. taką romantyczną. Zadzwonię do kwiaciarni po kwiaty. Mam nadzieję że jej to wszystko się spodoba. Nie jestem zbyt dobry w gotowaniu.. lepszy jestem w jedzeniu tego co mi ktoś ugotuje ale dam radę. Postanowiłem przygotować jakąś sałatkę z mięsem i zrobię dla niej tosty w kształcie serca. Wow nie wiedziałem że jednak czasem umiem myśleć i być romantycznym. Pierwsze co zrobiłem to wyjąłem potrzebne rzeczy. Później zadzwoniłem do kwiaciarni i powiedziałem im żeby przywieźli bukiet za pół godziny. Jakoś muszę się uwinąć. Oby się nie obudziła bo ma się obudzić co najmniej gdy zadzwonią z kwiatami do drzwi. Zacząłem przygotowywać naszą kolację. Namęczyłem się przy wycinaniu serc z tostów ale udało się po ciężkich zmaganiach. Sałatka poszła szybciej. Gdy wszystko już miałem gotowe usłyszałem pukanie do drzwi. Podszedłem do nich i otworzyłem je. Przed nimi stał ochroniarz pytający o pozwolenie przepuszczenia gościa z kwiatami. Potwierdziłem a on podszedł do mnie. Odebrałem od niego kwiaty i wyciągnąłem portfel. Dałem mu sporo pieniędzy, więcej niż kosztował bukiet. Chłopak uradowany podziękował i poszedł. Ja zamknąłem drzwi. O dziwo dziewczyna jeszcze spała. Postawiłem kolację na stole. Zapaliłem świeczki które stały na nim i zgasiłem światło oraz telewizor. Podszedłem do dziewczyny i delikatnie ją obudziłem.
♣ Paulina ♣
Obudził mnie Horan nawet nie wiedziałam że zasnęłam. Przetarłam oczy i pierwsze co ujrzałam to zapalone świece na stole. Koło stołu stał Horan i przyglądał się chyba moim gestom. Przyjrzałam się dokładniej stołowi i zobaczyłam jakąś sałatkę i .. tosty w kształcie serc. Uśmiechnęłam się. Jakie to słodkie. To było piękne co dla mnie zrobił. Wstałam, podeszłam do chłopaka i mocno go pocałowałam po czym szepnęłam mu do ucha " Dziękuję " Usiedliśmy na kanapie a ja wciąż nie wierzyłam w to co dla mnie zrobił.
- Mam nadzieję że ci się podoba. - powiedział niepewnie chłopak. I on się jeszcze pyta ?! To było mega romantyczne i słodkie. Na pewno się nad tym napracował. Spojrzałam raz jeszcze na stół i dostrzegłam bukiet z około 20 róż.
- Kochanie bardzo mi się podoba. Marzyłam o takim wieczorze tylko we dwoje przy świecach. - powiedziałam i z uśmiechem na twarzy popatrzyłam na niego. Nawet jedna łza ze szczęścia gdzieś kręciła się w oku.
- Cieszę że ci się podoba. Obiecuję że się zmienię i będę się bardziej starał. - obiecał patrząc mi prosto w oczy.
- Dla mnie nie musisz się zmieniać bo jesteś idealny.. - odpowiedziałam. Uśmiechnęliśmy się do siebie i zaczęliśmy jeść przyrządzoną przez blondyna kolacje. On jak to on pochłoną kolację dość szybko ja zresztą zaraz po nim. Powiem  że jak na wiecznego głodomora świetnie mu to wyszło. Mieć romantycznego chłopaka w tych czasach to cud. Jestem bardzo szczęśliwa z tego wieczoru. Po kolacji pogadaliśmy trochę a później włączyliśmy TV. Obejrzeliśmy film który mieliśmy obejrzeć. Powygłupialiśmy się trochę , posprzątaliśmy i takim sposobem zrobiła się 24. Byliśmy już trochę zmęczeni więc poszliśmy do pokoju i położyliśmy się na łóżku. Mocno wtuliłam się w chłopaka, szepnęłam mu dobranoc a gdy on odpowiedział momentalnie zasnęłam. Miałam piękny sen o tym jak ja i on jesteśmy na plaży o zachodzie słońca a on oświadcza mi się i mówi że już na zawsze chce ze mną być. Mówi jak bardzo mnie kocha i jak tęskni gdy mnie nie ma blisko że jestem najpiękniejszą dziewczyną na ziemi i jaka jestem cudowna. Słychać szum fal i słowa wydobywające się z jego ust. Jesteśmy sami a morze jest spokojne. Jego niebieskie oczy są skierowane na mnie a w rękach ma pierścionek. Jestem taka szczęśliwa i myślę że przy nim właśnie taka szczęśliwa zawsze będę. Jest wyjątkowy i kocham go całym sercem.. jest po prostu moim życiem.
```````````````````````````````````````
Nudy, nudy i jeszcze raz nudy. Rozdział tragiczny a wyświetleń jak narazie malutko błagam poproście kogoś może ktoś chciałby poczytać mojego bloga bo mam już 35 rozdział pisze bloga ok. 2 miesięcy a wyświetleń mało, komentarzy zresztą też. Poważnie zastanawiam się nad usunięciem bloga. Jeżeli do wtorku nie zdobędę przynajmniej 1500 wyświetleń to kasuje bloga albo po prostu go kończzę i zostawiam pisanie forever. Trochę się rozpisałam ale mam nadzieję że to przeczytacie.