Wiedziałam że przesadziłam ,ale cóż stało się to się nie odstanie.. Popatrzyłam na niego. Serce mnie zakuło gdy patrzyłam jak bardzo go zraniłam. Tym wszystkim nie zraniłam tylko jego ale i siebie samą. Wszyscy mają rację... Jestem egoistyczną szmatą. Byłam wściekła na siebie za to co zrobiłam jemu. Tak bardzo bolało że nie mogę teraz podejść do niego przytulić , pocałować i szepnąć te dwa a tak bardzo ważne słowa i obiecać mu że będzie dobrze. Nie mogłam.. ponieważ nic nie jest dobrze. Wszystko jest z mojej winy. To ja to wszystko robię jestem egoistką do potęgi entej. Jak mogłam go zranić ? Jak mogłam dać się pocałować? Łza jedna , druga trzecia spływały powoli moje serce .. cóż gorzej być nie może. O nie powiedziałam to ! Teraz to będzie gorzej. Czułam jak Horan coraz bardziej nie chcę mi wybaczyć. Spojrzałam na niego ostatni raz szepnęłam tak cicho żeby nie usłyszał słowa " W tej chwili chciałabym umrzeć " i wybiegłam z domu. Nie patrząc przed siebie biegłam , po prostu biegłam. Chciałam to wszystko zostawić w tyle. Na dworze padało a ja w samym swetrze i krótkich spodenkach. Biegłam tak i biegłam aż w końcu z braku sił i psychicznych i fizycznych upadłam na kolana , usiadłam na moich nogach , skuliłam się i płakałam. Nie obchodziło mnie co inni o mnie myślą. Miałam to gdzieś. Chciałam uciec.. uciec jak najdalej.
- Dlaczego Boże mi to robisz ?! Nie widzisz jak bardzo mi na nim zależy i jak bardzo go kocham ! - krzyczałam. Nikt nie szedł. Było słychać tylko szum samochodów co jakiś czas i szum deszczu nagle usłyszałam za plecami głos który tulił mnie do snu, sprawiał że na mojej twarzy pojawiał się uśmiech lecz nie dziś.
- Nie ważne czy Bóg wie. Ważne że ja wiem - powiedział blondyn. Podszedł do mnie , podał mi rękę żebym mogła wstać. Gdy już stałam spojrzał mi prosto w oczy i pocałował mnie. Po czym mocno przytulił.
- Wybaczam ci. Za bardzo cię kocham - powiedział.
- Dziękuję - powiedziałam cichutko mu prosto do ucha. Jego ciepły oddech ogrzewał moje policzki. Było mi bardzo zimno. Chłopak nie wiele myśląc ściągną z siebie bluzę i dał mi. Uśmiechnęłam się i włożyłam ją była za duża ale ważne że była ciepła.
- Chodź bo jeszcze bardziej się rozchorujesz skarbie. - powiedział i pocałował mnie w czoło. Poszliśmy do domu. Byliśmy cali przemoczeni. Ja telepałam się z zimna. Weszłam szybko na górę i przebrałam się.
♦ NIALL ♦
Patrzyłem na nią jak się przebiera. Gdy się przebrała zobaczyła że się na nią patrzę.
- Ile się tak na mnie patrzysz ? - spytała.
- Od wejścia - uśmiechnąłem się. Ona spojrzała na mnie piorunującym wzrokiem. Podszedłem do niej i zapytałem
- A czy ty coś czujesz do.. do Zayna - wyjąkałem. Dziewczyna na mnie popatrzyła.
- Może coś czuję. Ale to na pewno nie miłość. - odpowiedziała. Kamień spadł mi z serca. Złapałam ją za ręce i pocałowałem. Mam nadzieję że już nie zrobi takiego głupstwa.
- Kocham cię - powiedziała i wtuliła się we mnie.
- Ja ciebie też kochanie. - powiedziałem i przytuliłem ją. po czym dodałem - Połóż się musisz odpoczywać - przypomniałem sobie.
- Ale pod jednym warunkiem. - powiedziała stanowczo. Spojrzałem na nią pytająco. - Musisz położyć się koło mnie - uśmiechnęła się.
- Ok. - odpowiedziałem i również się uśmiechnąłem. Położyliśmy się na łóżku. Ona wtuliła się mocno we mnie.
- Dziękuje że przy mnie jesteś - powiedziała nagle.
- Nie musisz dziękować. To mój obowiązek. - uśmiechnąłem się. Kocham ją i to bardzo. Nie umiałem jej wybaczyć. Stało się.. trudno. Dobrze że nie zrobili czegoś jeszcze głupszego. Tego bym już raczej jej nie wybaczył. Jak sobie pomyśle że on całował moją dziewczynę to.. to najchętniej zszedłbym na dół i zabił go ,ale nie mogę. To w końcu mój przyjaciel. Jemu też to wybaczę. Ale to był pierwszy i ostatni raz. Dziewczyna wtulona we mnie usnęła. Za chwile niepewnie do pokoju wszedł Malik. Gdy go zobaczyłem miałem ochotę wstać i mu tak przyłożyć...
- Sory że przeszkadzam ale.. chciałbym cię przeprosić chyba wiesz za co.. - jąkał się Zayn.
- Jak mogłeś ją pocałować? Dobrze wiesz że jesteśmy razem. - odpowiedziałem cicho żeby jej nie obudzić.
- Przepraszam ale do niej coś poczułem. A ona wcale nie jest taka niewinna. Gdyby o tobie myślała to by mnie nie pocałowała. - powiedział. To ona go pocałowała ?! Coś w to nie wierze.. Ale racja była taka że gdyby myślała o mnie to nie dałaby się pocałować. Może ona mnie nie kocha ? Może ona tylko udaje że mnie kocha ?
- Nie ważne.. Zapomnijmy o tym. - powiedziałem nie chcąc kontynuować kłótni..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz