Translate

sobota, 31 sierpnia 2013

Koniec

Sory blog zakończony zapraszam na blog z wierszami nie będą tam tylko smutasy ale też weselsze wierszyki sama je wymyślam co wcale nie jest takie proste. To do niego link :http://na-smutne-dni.blogspot.com/ nie są tu same wiersze jak mam czas to pisze Sorki że nawet nie skończyłam bloga ale wszystko mi odeszło i zniechęciłam się do pisania Przepraszam i mam nadzieje że spojrzycie na blog powyżej ^^

niedziela, 28 lipca 2013

Problem!!!

JEST WIELKI I POWAŻNY PROBLEM. Brak weny i pomysłów uznaje że nie wiem o czym pisać i chyba zakończe pisać tego bloga i zacznę nowy chyba że ktoś ma pomysł na ciąg dalszy :( Przepraszam was ;c

czwartek, 25 lipca 2013

Rozdział 44 I love you !

- To.. wybaczasz mi ? - zapytał szeptem. Pokiwałam głową na tak. Uśmiechnęłam się szeroko i pocałowałam go w policzek. Było tak pięknie, mogłam nareszcie poczuć jego piękne perfumy i poczuć jego ciepło. - Skarbie wejdźmy do środka bo się przeziębisz. - powiedział.
- Ok - uśmiechnęłam się i weszliśmy do domu. - Przyniosę nam coś suchego do przebrania. - powiedziałam i wbiegłam na górę po schodach. Nie wiem jak to możliwe że tak szybko się pogodziliśmy ale cieszę się nareszcie mogę być przy nim. Zamyślona przez chwile stałam wpatrując się w lustro. Po chwili odsunęłam drzwi od szafy i wyjęłam dla siebie czarną bokserkę, spodenki i sweterek. Trochę musiałam się oszukać żeby znaleźć coś dla Nialla ale w końcu znalazłam.Wyjęłam za duże dresy i koszule. Niestety dresy były różowe ale myślę że nie obrazi się. I tak na razie zostanie u mnie no bo gdzie ma iść ? Zeszłam na dół już przebrana i podałam mu ubrania.
- Sorki że różowe ale nie mam nic innego. - powiedziałam zanim on wypowiedział się na ten temat. Chłopak przebrał się a ja w tym czasie zdążyłam zrobić nam po ciepłej herbacie. To znaczy sobie dolałam tylko wody bo miałam już wcześniej przygotowaną ale pół wypiłam wcześniej. Wzięłam malutki łyk herbaty po czym odwróciłam się w stronę salonu. Gdy zobaczyłam Nialla w różowych dresach buchnęłam śmiechem. Nie mogłam przestać się śmiać. Nic w tym chyba dziwnego wyobrażacie sobie Nialla w różowych dresach? No właśnie prawda że śmieszny widok?
- No co ? Różowe dresy podkreślają moją sylwetkę - zaczął się śmiać Horan. Wtedy śmiałam się tak bardzo że aż rozbolał mnie brzuch. Nie mogłam oddychać. Po bardzo długiej chwili uspokoiłam się choć dalej mnie to śmieszyło. Byłam czerwona jak burak od tego śmiechu. Zaniosłam nam herbaty na stół. Gdy spojrzałam się na Nialla znów się zaczęłam trochę śmiać. Blondyn nie mógł wytrzymać i zdjął spodnie. Koszula w sumie była bardzo długa bo dostałam ją od cioci która myślała że jestem o wiele wyższa. A zresztą nie ważne. Jak to w naszym zwyczaju włączyliśmy telewizje. Ja włączyłam dodatkowo jeszcze laptopa. Pierwsze co zobaczyłam na fb i tt to ogromny spam od fanek One Direction. Było ich tak dużo że aż mnie zatkało. Przeczytałam parę z nich gdy zobaczyłam zdjęcie wsiadającego do samolotu Nialla dzisiaj. To mnie mocno nie zaskoczyło ale podpis do tego był przezabawny : " Dziewczyna Horana wsiadła do samolotu bez niego po czym Horan musiał wykupić kolejny bilet żeby polecieć do niej. Czy ona go wykorzystuje ? "
- Wiesz co powiadamiam cię że przez prasę to uciekłam przed tobą samolotem po to byś wydał na mnie kasę choć bilet kupiłam sobie sama i że cię wykorzystuje. - powiedziałam śmiejąc się i pokazałam mu zdjęcie z podpisem.
- Ludzie nie mają co robić tylko wymyślać głupoty. - zaśmiał się Niall. Nie poruszaliśmy już tego tematu ja wyłączyłam laptopa i zaczęłam z Horanem oglądać film. W trakcie oglądania filmu zaczęło mi się chcieć spać ale film był ciekawy więc próbowałam wytrwać.. niestety nie dałam rady po chwili zasnęłam na ramieniu Nialla. Obudziłam się w nocy. Zobaczyłam że Horan dalej ogląda telewizje. Ostatkami sił podniosłam się. Byłam tak padnięta że nie miałam siły na nic.
- Śpij - odezwał się chłopak.
- A ty ? - zapytałam w pół przytomna.
- Jak mi się będzie chciało spać to pójdziemy spać na górę a na razie śpij. - odpowiedział. Bez zastanowienia położyłam głowę na jego kolanach i momentalnie zasnęłam. Obudziłam się dopiero rano. Horana nie było, zdziwiło mnie to. Wstałam i cicho weszłam na górę. Drzwi od mojego pokoju były otwarte a na łóżku spał w dobre oczywiście Niall. Zeszłam na dół i stwierdziłam że zrobię naleśniki z dżemem i serem na słodko. Powyjmowałam wszystkie składniki potrzebne do naleśników. Robienie ich poszło mi szybko. Po całym domu rozniósł się smakowity zapach świeżo usmażonych naleśników. Oczywiście skusił on do wstania Horana. Zaspany zszedł na dół, wyglądał słodko. Przetarł oczy i od razu gdy ujrzał naleśniki na stole pobiegł tak szybko że niemal się teleportował. Usiadł przy stole i zaczął jeść naleśniki.
- Ty głodomorze - powiedziałam i poczochrałam go po włosach po czym oboje się zaśmialiśmy. On dosłownie pochłonął te naleśniki zostawił mi aż pięć.. - Ja tyle nie zjem.. - powiedziałam i popatrzyłam na Nialla. A on wziął dla siebie jeszcze dwa. -Teraz już jest ok- uśmiechnęłam się i powoli jadłam naleśniki. Gdy je opchnęłam stwierdziłam że muszę się przejść. - Idziemy na spacer? - zapytałam chłopaka.
- No jasne. Mam nadzieję że spodnie już mi wyschły. - powiedział. Poszłam przynieść mu spodnie. Na szczęście wyschły. Zeszłam na dół i rzuciłam mu spodnie i bluzkę. Gdy się przebrał wyszliśmy na spacer była ok. 13.00

=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-
Miałam pisać codziennie i dupa xd Niestety nie umiem dodawać rozdziałów ale nadrabiam. Mam nadzieje że rozdziały się podobają :) Jeżeli jest coś nie tak to piszcie może mam coś poprawić albo coś. Czytam wszystkie komentarze więc na pewno zobaczę. A tak btw. Niall w różowych dresach mnie rozwalił XD A was ? Miłego czytania i udanych wakacji życzę :) PISZCIE O CZYM KOLEJNE ROZDZIAŁY CHCECIE NAJLEPSZE POMYSŁY WYKORZYSTAM. KOMENTUJCIE I POLECAJCIE BLOGA :))

poniedziałek, 22 lipca 2013

Rozdział 43 3/3 Kiss in the rain

*oczami Pauliny*
Nareszcie doleciałam.. miałam wiele wątpliwości co do wyjechania ale teraz szczerze się cieszę. Gdy dojechałam do mojego domu pierwszy raz od paru dni zagościł na mojej twarzy szeroki i szczery uśmiech. Wyciągnęłam klucze i z wielką radością weszłam do mojego domu. Usiadłam na kanapie a rzeczy postawiłam w przedpokoju. Miałam ochotę krzyczeć z radości szczerze nie wiem dlaczego aż tak bardzo się cieszę. Dom był pusty niestety.. troszkę samotnie ale to nic. Poszłam na górę wypakować rzeczy, muszę przyznać że całkiem sprawnie mi to poszło. Po poukładaniu rzeczy poszłam wziąć długą odprężającą kąpiel.
- Od razu humor mam lepszy. - powiedziałam cicho do siebie po wyjściu z wanny. Zawinęłam mokre włosy w ręcznik założyłam luźne ciuchy oraz kapcie na nogi.. och tak nareszcie czuję spokój i wyluzowanie. Zanim usiadłam poszłam zrobić sobie herbatę. Gdy herbata była już gotowa usiadłam na kanapie, włączyłam telewizję i brałam małe łyki herbaty. Popatrzyłam na godzinę było już całkiem późno. Późno w sensie.. aż tak długo mi to wszystko zajęło?! Trzeba zrobić jakiś obiad, chociaż mama przyjeżdża dopiero za trzy godziny. A no tak zapomniałam dodać na dworze straszna zlewa i jest mi zimno ehh te klimaty w Polsce.. Chwilę się prześpię bo jestem strasznie zmęczona. Położyłam się na górze na łóżku i w kilka sekund zasnęłam. Obudził mnie dzwonek do drzwi którego odgłos rozniósł się o całym domu. Mama już wróciła ?! Zeszłam na dół i bez chwili namysłu otworzyłam drzwi. Spodziewałam się każdego ale Niall ?!
- Co ty tu robisz ? - zapytałam mocno zdziwiona nie dowierzając oczom.
- Przyleciałem do ciebie.. muszę z tobą porozmawiać. - odpowiedział. Zaczęłam się stresować. Chciałam uniknąć tej rozmowy ale najwyraźniej się nie da. Wyszłam przed dom na deszcz.
- Mów.. - powiedziałam i spuściłam wzrok. Po co on tu przyjechał ? Żebym cierpiała jeszcze bardziej ? Czułam jak przemakam.. Nagle poczułam ciepło. Podniosłam wzrok i zobaczyłam że Niall mnie przytula. Z powrotem spuściłam wzrok a z moich oczu popłynęły łzy które zlały się z deszczem..
- Przepraszam Niall ale nie potrafię znów kochać cię tak samo. Nie chcę znów cierpieć. Proszę zostaw mnie. - powiedziałam bezsilnie. Chłopak mnie puścił
- Ale ja potrafię kochać tak samo ciebie a nawet bardziej nie ważne co było zapomnij o tym chodź na chwilę. - powiedział i po chwili dodał - jeśli dwie rzeczy cię nie przekonają obiecuję że odejdę... - powiedział nastała cisza a ja z wielkim bólem w sercu zgodziłam się. Czy on naprawdę nie może dać mi spokoju? Chłopak mocno mnie przytulił, podniósł mnie obrócił się razem ze mną, postawił mnie po czym popatrzył mi prosto w oczy po czym delikatnie pocałował

 Nagle poczułam ciepło jego ust i jego ciepły dotyk uśmiechnęłam się.
- Jednak nadal cię kocham - szepnęłam mu do ucha a on przytulił mnie mocniej i pocałował lekko w policzek. Było jak w bajce. Najpiękniejsze przeprosiny jakie kiedykolwiek dostałam...


 -----------------------
Przepraszam że nudne i krótkie ale jakoś tak wyszło. Niby mam wenę ale nie umiem jej przeobrazić w pisanie. Najmocniej przepraszam. Możecie dawać pomysły na ciąg dalszy ^^ Dobrze że się pogodzili ? Jak myślicie ? Zostawiajcie komy i  dzięki za czytanie :) Postaram się wrócić do systematyczności dodawania rozdziałów więc będą ok. 1/2 na dzień a przy większej wenie może nawet cztery na dzień pamiętajcie że każdy kom motywuje :) Miłego czytania :P






niedziela, 21 lipca 2013

Rozdział 43 2/3 I miss you.. but i love you.

*Lotnisko*
- Samolot do Polski ma lekkie opóźnienia bardzo przepraszamy  za kłopot. - powiedział głos kobiety który rozniósł się przez całe lotnisko. Poczułam dreszcze i ogromny smutek. Głośno westchnęłam. Samolot wylądował zbliżałam się do wejścia podałam paszport i przeszłam przez bramkę usłyszałam jakby ktoś krzyczał moje imię odwróciłam się i zobaczyłam biegnącego Nialla w moją stronę. Stanęłam i ze smutkiem popatrzyłam na niego














Odwróciłam się i weszłam do samolotu.. miał swoją szansę. Usiadłam na moim miejscu patrzyłam przez szybkę samolotu. Po chwili wystartowaliśmy..
* Oczami Nialla*
Gdy usłyszałem że Paulina wylatuje do Polski od razu pojechałem na lotnisko. Zobaczyłem ją wsiadającą do samolotu.. Czułem że cząstka mnie odchodzi oddala się coraz bardziej. Dopiero teraz zobaczyłem że kocham ją najmocniej na świecie i nie mogę jej stracić dlatego pobiegłem do kasy i zrobiłem co w mojej mocy.. a mianowicie za 2 godziny mam wylot do Polski. Nie mogę jej stracić !!
*2 godziny później*
Mój samolot już przyleciał odnajdę ją choćby nie wiem co. Wiem mniej więcej gdzie mieszka.. Nie mogę jej znów stracić. Muszę z nią porozmawiać wyjaśnić to wszystko. To nie może się tak skończyć.. Moje serce należało należy i będzie należało tylko do niej.. Kocham ją szczerze jestem głupi że pozwoliłem jej odejść.. że tak po prostu się poddałem. Bez niej moje życie nie ma nawet iskierki nadziei. Jej życie jest moim życiem.. Kocham ją.. KOCHAM                                  

Nagle się spotkali, 
Serca w jedno splątali
i się w sobie zakochali. 
Lecz później się rozstali
Oboje nie potrafili tego znieść 
próbowali to ratować
kawałki połamanych serc posklejać
lecz kawałki kruche i małe trudno jest je pozbierać...



*************************
Przepraszam że długo nie dodawałam ale brak weny ciągłe wyjazdy na wakacje i tak dalej. Mam nadzieję że dalej czytacie mojego bloga. Jak to czytacie to zostawcie jakikolwiek komentarz to ważne ;c
3 KOMY = kolejny rozdział :)

rozdział 43 1/3 Goodbye London. ;c

Zebrałam się i wyszłam pożegnać się z nimi. Bałam się tam pójść. Serce mi waliło jak młot. Bałam się że będzie tam Niall że nie wytrzymam i znów się rozpłaczę. Wczoraj nie wrócił choć wiedział że jest burza i się boje. Nie chciał mnie przytulić, ani wybaczyć. Nie chciał znów dać mi swojej miłości,  nie chciał być przy mnie. Czułam się tragicznie, siedziałam i płakałam on nawet nie wrócił się. On mnie nienawidzi i chciał to zakończyć. Ja gdzieś głęboko wierzyłam że przytuli mnie i powie że mnie kocha. Nagle dreszcz przeszedł po moim ciele. Moja twarz pokazywała mój smutek. Moje oczy po raz kolejny wypuściły łzy. Dlaczego to mi się przytrafia?! Jestem beznadziejna, jestem nikim. Byłam już koło ich domu, bałam się bardziej niż przed czymkolwiek innym. Zadzwoniłam dzwonkiem, po chwili usłyszałam kroki. Serce waliło jakby chciało uciec. Otworzył mi drzwi zdziwiony Harry.
- Paulina ? Co ty tu robisz ? - zapytał
- Przy.. przyszłam się pożegnać - spuściłam głowę. To nie był dobry pomysł. Po co ja tu przychodziłam ?!
- Jak to ? Wejdź. - wskazał gestem na środek domu. Weszłam a chłopak zamknął drzwi. Dokładnie przeliczyłam chłopaków na kanapie. Uff.. nie ma Nialla. Odetchnęłam trochę. - A więc co chciałaś ?
- Pożegnać się ponieważ wracam do Polski.. - odpowiedziałam
- Jak to ?! Czemu ?! A kto będzie nas odwiedzał ?! - krzyknęli i stanęli przede mną.
- Po prostu nie mogę już tu być.. gdzie tak w ogóle jest Niall ? - zapytałam
- Pewnie na imprezie jak codziennie. Po waszym zerwaniu cały czas tam chodzi. - odpowiedział mi Zayn
- Aha.. przekażcie mu słowo w słowo to co teraz powiem ok ? - spytałam
- Ja przekaże - zaoferował Louis
- Więc przekaż mu że wyjechałam do Polski z pewnego powodu i że już się nie zobaczymy. - powiedziałam - A i niech usunie mój numer o ile już nie usuną.. To ja już muszę iść, pa.
- Trzymaj się. Na pewno mu przekażemy. - odpowiedzieli. Pożegnałam się z nimi i wyszłam. Przeszłam się ulicami miasta żeby wszystko jak najlepiej zapamiętać. A wspomnienia o Niallu wykasować. Smutne że wyjeżdżam i że na razie go nie będę widzieć ale tak dla wszystkich byłoby najlepiej. Dla mnie i dla niego.. Nie potrafię już tu mieszkać z myślą że jest niedaleko a ma mnie gdzieś. Smutnym wzrokiem popatrzyłam na Londyn wszystko zapadło mi w pamięci. Moje serce biło w rytmie tego miasta. Co jeśli wyjadę a moje serce przestanie bić.. Spojrzałam na niebo promyki słońce otulały moją twarz i dłonie. Spłynęła mi jedna łza żegnaj moje wymarzone życie.. Doszłam do domu zabrałam walizki. Gdy dobiła godzina wyjazdu pojechałam taksówką na lotnisko w duszy ze smutkiem żegnając się ze wszystkim co zostawiłam tutaj..

wtorek, 25 czerwca 2013

Rozdział 42 I want go to Poland.

Ale... - zaczął Niall -.. nie mam dziewczyny. Nie będę cię zatrzymywał. Idź. - powiedział. Odwróciłam się a on już szedł. Patrzyłam jak znika za strugami deszczu. Usiadłam na łące i płakałam. Nie potrafiłam tego jeszcze skończyć, naprawdę nie byłam na to przygotowana. Poczułam taki smutek i ból jakiego jeszcze nigdy nie czułam. Nawet przez te cztery tygodnie nie czułam się aż tak źle. Myślałam że po tym wszystko się skończy a moje cierpienie zniknie lecz nie mogę tak nagle zapomnieć o kimś kogo przez trochę kochałam i kocham nadal. Może nie było to długo ale kocham go najmocniej na świecie i wolałabym dostać kulką w łeb niż siedzieć na łące w deszczu i patrzyć jak osoba którą kocham ponad życie odchodzi ode mnie. Naprawdę nie mam już siły na to wszystko. Spuściłam głowę gdy nagle rozległ się wielki huk jakby kometa walnęła w ziemie. Zaczęła się burza. Zamknęłam oczy.
- Niall, chciałabym żebyś był teraz tu i przytulił mnie, chciałabym żebyś znów zniszczył mój lęk swoim ciepłem jak w pierwszą noc u was. Chciałabym.. żebyś znów przy mnie był. po prostu był. Moje łzy zlały się z deszczem a pogoda dokładnie naśladowała mój nastrój. Myślałam że Niall przyjdzie tu, przytuli mnie i powie że zaczniemy od nowa. Nic takiego się nie wydarzyło, to tylko moje marzenia.. moja chora wyobraźnia. Wstałam, czułam strach przed burzą chodź w tamtej chwili wolałabym żeby piorun we mnie strzelił i skończył wszystko. Mniej bym cierpiała niż teraz. Szłam do mojego domu, szłam na ostatku sił. Weszłam do domu, wbiegłam na górę i położyłam się na łóżko, nie mogłam spać, nie miałam siły nawet pójść do toalety ani czegokolwiek przełknąć. Miałam dosyć tego. Tak minęły mi dwa dni. Nie wyspana i bez energii usiadłam na dole na kanapie gdy przez moją głowę przeszła myśl żeby jednak wrócić do Polski. Żeby tam dokończyć studia i olać cały Londyn włącznie z One Direction. Pójdę i się pożegnam z nimi, nic więcej. Będę siedziała w Polsce, poznam jakiegoś chłopaka i zapomnę o tym wszystkim co się działo. Wykasuje to z pamięci. I chyba tak zrobię. Pójdę jutro do szkoły i opowiem o wszystkim nauczycielom oraz zadzwonię do rodziców i im to powiem. Pożegnam się z Karoliną i One Direction. Moje nowe życie skończyło się porażką więc wrócę do starego. Do znienawidzonej przeze mnie Polski. Czy to będzie słuszna decyzja ? Cóż wszystko się okaże w razie czego powiem na studiach że jadę tam tylko na trochę później najwyżej powiem że zostaję. Tak zrobię idę spać a jutro się spakuje i ze wszystkimi się pożegnam. Tak jak pomyślałam tak zrobiłam. Poszłam na górę i położyłam się. Nie mogłam się doczekać powrotu do Polski aż nie wierzę że cieszę się na powrót tam. Po kilkunastu minutach zasnęłam. Spałam tak do 10. Pojechałam zapytać na lotnisku czy są jeszcze wolne miejsca na samolot na szczęście były. Miałam sześć godzin na wszystko. Wróciłam do domu, spakowałam wszystkie rzeczy co zabrało mi godzinę. Zadzwoniłam do Taty
- Hej Tato. Wracam do Polski, nie wiem czy na zawsze ale na pewno na teraz.
- A czemuż to ? - zapytał
- Po prostu.. - odpowiedziałam lecz naprawdę powód był oczywisty.
- Dobrze, ale mnie nie ma w domu.
- Mam klucze, poradzę sobie. Pa. - powiedziałam.
- Pa. - odpowiedział i się rozłączył.
Pojechałam do Karoliny mówiąc jej o wszystkim. Po dłuższych namowach na zostanie poddała się. Wróciłam do domu żeby coś zjeść. Następnym domem który miałam odwiedzić był dom One Direction. Stresowałam się strasznie i nie chciałam tam jechać ale musiałam im powiedzieć i się z nimi pożegnać.