Translate

niedziela, 28 kwietnia 2013

Rozdział 37 Okay i understand. Please, i love you.

Patrzyłam na niego gdy coś zaczęło mi się powoli przypominać. Przypomniałam sobie zerwanie, imprezę i ten moment do którego nie chcę wracać. Przypomniał mi się on - niebieskooki blondyn. Jej naprawdę aż tyle przeszliśmy ? W jednej sekundzie wszystkie uczucia wróciły a wszystko przez wspomnienia. Spojrzałam na smutnego chłopaka , uśmiechnęłam się.
- Już pamiętam - powiedziałam i złapałam chłopaka za rękę. Na jego twarzy zawitał szeroki uśmiech. - A mam pytanie. Kiedy wychodzę ? - zapytałam. Chłopak popatrzył na mnie i odpowiedział
- Jutro. - pocałował mnie w czoło.
- A my chyba mieliśmy gdzieś jechać.. dobrze mówię ? - powiedziałam niepewnie. Dziwne uczucie wiesz że kogoś  kochasz, masz z nim wiele wspomnień i dalej jesteście razem ale czujesz jakbyś go nie znała. Z czasem jakoś się z tym uporam ale jak na razie jest dziwnie.. co nie zmienia moich uczuć co do niego. Wiem że go kocham i czuje to ale czegoś mi brakuje.. czegoś co powinno być ale nie ma. Sama nie wiem co to. Moje myśli przerwał słodki głos blondyna
- Tak.. chyba będę musiał jakoś nie pojechać.. najwyżej dojadę później... - wytłumaczył Niall.
- Nie przejmuj się jutro wyjdę to pojedziemy. Nic mi już nie jest.. oprócz tego że bardzo mnie boli głowa i tak nie mam jej rozciętej tylko mam wielką gule. - zaśmiałam się dotykając delikatnie głowy.
- Martwię się że coś ci się może stać a samej cię na pewno nie zostawię.. wczoraj cię zostawiłem i żałuję.. To wszystko moja wina mogłem cię nie zostawiać.. debil ze mnie. - mówił chłopak.
- To nie twoja wina.. nie obwiniaj się za to. Stało się to się stało i nie martw się nic mi nie jest jak już mówiłam pojedziemy tam.. - powiedziałam a widząc dalej zakłopotanego Horana ścisnęłam mocniej jego rękę i szepnęłam - Kocham cię. - uśmiechnęłam się lekko patrząc mu prosto w oczy. Teraz już pamiętam wszystko. Jego oczy, uśmiech, twarz , po prostu jego całego i naszą miłość. Już chyba niczego nie brakuje. Wszystko powróciło.. może nie do końca ale większość. On również spojrzał na mnie i uśmiechną się. Czułam jakbym osiągnęła szczyt szczęścia. Wyglądałam pewnie jak jakiś głupek szczerząc się jak debilka ale byłam szczęśliwa że już prawie wszystko pamiętam. - Zmęczona jestem.. - powiedziałam i ziewnęłam. (od aut. jak pisałam : ziewnęłam to serio ziewnęłam hahahaxd)
- Połóż się - powiedział z uśmiechem Niall. Tak jak powiedział tak też zrobiłam. Po chwili zasnęłam. Obudziłam się naprawdę szczęśliwa z myślą że dzisiaj wychodzę. Jak ja się ciesze że wychodzę z tego brzydkiego strasznego miejsca. Nienawidzę szpitali, lekarzy i wszystkiego co jest związane ze szpitalem. Jak zazwyczaj powoli otworzyłam oczy napawając się urokiem światła wchodzącego do sali szpitalnej. Ujrzałam chłopaka który spał na krześle. Tak mi go było szkoda. Biedak się męczył całą noc.. mógł pójść do domu i porządnie się wyspać. Delikatnie się uniosłam i zobaczyłam szpitalne jedzenie. Najciszej jak potrafiłam podeszłam do kanapek leżących na białym szpitalnym talerzu i wzięłam jedną. Nie wyglądały na smaczne i takie też nie były ale dało się przełknąć. Położyłam się z powrotem na łóżko i w tym czasie do sali wszedł neurolog żeby obejrzeć moją głowę. Niall został obudzony a tak w sumie to sam się obudził gdy neurolog wszedł. Obejrzał i powiedział że wszystko jest w porządku i wyszedł. Od razu z moich ust padło pytanie
- Kiedy wychodzę ? - zapytałam chociaż i tak znałam odpowiedź.
- Za kilka godzin skarbie. Musisz wytrzymać z białymi ścianami - zaśmiał się tym samym pokazując swoje białe zęby.
- Niestety - westchnęłam. Lekko zdenerwowana a zarazem smutna. Mój wyraz twarzy ukazywał wszystkie emocje. Zapatrzona we wskazówki zegara który wisiał na ścianie. Patrząc jak powolnym ruchem wskazówki przesuwają się to co jedną liczbę rozmyślałam czy mam jechać tam z Niallem. Szczerze mówiąc nie rwałam się do jechania tam ale wiem że on ma swoją karierę a beze mnie się nie chce ruszyć.. Jestem po prostu skazana tam jechać ale to nic.. zobaczę się z resztą chłopaków.. trochę z nimi pogadam. W sumie trochę ich nie widziałam. Jak wrócimy z trasy muszę pójść kupić wszystko co potrzebne do szkoły bo inaczej ani rusz. Jak zwykle pierwsze wrażenie wywrę na innych złe. Nie należę do " grzecznych dziewczynek " raczej przeciwnie. Chodzi mi tu akurat o zachowanie w szkole. Wiem że w moim wieku powinnam być poważna i tak dalej.. ale ja taka nie jestem. Zostałam tak jakby przy gimnazjum. Dalej jestem taką gimnazjalistką.. ( od autora : Chciałam powiedzieć że nie pasowało mi że ona idzie na studia więc zmieniam że idzie na studia ale ma mniej lat czyli 17 ) Dalej się trochę buntuję. Może jest to spowodowane tym że w sumie nigdy nie miałam dzieciństwa.. Cały czas byłam poniżana i sama musiałam radzić sobie z kłopotami nikt mi nie pomagał nikt mnie nie wspierał... Trudne dzieciństwo ale trzeba żyć dalej, a wracając do szkoły to będą to chyba moje najgorsze lata. Znowu będę poniżana a miałam zacząć wszystko od nowa.. Nie uda mi się to. Jedyne co jak na razie mi pozostało to nadzieja.. Strach to coś naturalnego ale nie w takim stopniu jak ja odczuwam.. pewnie połowa z was nie wie co to znaczy lęk przed pójściem do szkoły. Wiem teraz się śmiejecie ale to wcale nie jest śmieszne, jakbyście kiedykolwiek byli w takiej sytuacji nie byłoby wam do śmiechu, ale zawsze mam nadzieje że będzie lepiej ,że wszystko się poprawi. I gdy nawet mam łzy w oczach zaciskam pięście i idę dalej. Jestem wrażliwa więc to nie jest takie proste. Jestem realistką jak zapewne zauważyliście.. moje życie nie zawsze " trzyma się równej linii " Moje życie jest raczej.. szalone i roztrzepane tak samo jak ja. Moje myśli rozwiał dźwięk otwierających się drzwi. Od razu spojrzałam w tamtą stronę i zobaczyłam lekarza.. Przebadał mnie po czym oznajmił że mogę już opuścić szpital. Horan spał znowu i musiałam go obudzić. Tak mi było szkoda go, siedział tutaj a teraz nie daje mu się wyspać. Delikatnie pocałowałam go w policzek i szepnęłam mu do ucha
- Wstawaj. - powiedziałam z żalem że musiałam go obudzić. Mam nadzieję że aż tak bardzo źle nie było z tym budzeniem. Chłopak powoli otworzył oczy i uśmiechną się patrząc na mnie. Chociaż wiem że wcale nie chciało mu się wstawać, ja też najchętniej bym go nie budziła ale niestety musiałam, wyśpi się w domu. Poszłam do łazienki a blondyn " rozprostował kości " Przebrałam się w czyste ciuchy i wyszłam z łazienki. Wpakowałam tamte ciuchy do torby którą przyniósł mi Horan i wyszliśmy z sali.
- Ja bym chciała się już wypisać ze szpitala - skierowałam się do pani w recepcji. Podał mi dokumenty które musiałam podpisać i już mogłam opuścić szpital. Wyszłam szczerząc się i co chwilę wymieniając się spojrzeniami z Niallem. Po krótkiej chwili chodzenia po parkingu doszliśmy do samochodu. Weszliśmy do niego i z uśmiechami na twarzach wyjechaliśmy spod szpitala kierując się prosto do domu chłopaków.. tak do nich bo Horan chciał mieć mnie na widoku i pogadać z chłopakami. Oczywiście ja się zgodziłam. Nie miałam nic przeciwko, bardzo ich lubiłam więc nie widzę żadnych przeszkód. Stanęliśmy przed ich domem i opuściliśmy pojazd zamykając go. Gdy Louis zobaczył mnie z daleka zaczął biec w moją stronę jak opętany. Ja wystraszona stałam jak słup soli. Lou Przytulił mnie mocno tylko zrobił to z taką prędkością że oboje wylądowaliśmy na ziemi a dokładniej na trawie. Trochę zabolało, ale nieważne. Zaczęliśmy się śmiać
- Louis zabiję cię kiedyś - powiedziałam przez śmiech.
- Nie błagam. Nie zabijaj mnie - śmiał się i szedł ze mną na kolanach chłopak gdy ja już stałam na nogach. Dostałam napadu takiego śmiechu że wszyscy patrzyli się na mnie jak na chorą psychicznie tak samo na Louisa, który błagał mnie na kolanach. Niall znikną mi z pola widzenia, pewnie poszedł do pokoju zanieść moje rzeczy i położyć się spać. Nagle poczułam jak ktoś mnie podnosi. To był Harry. " Przerzucił " mnie przez ramię i tak wniósł do domu.
- Zostaw mnie! Harry postaw mnie na ziemie ! - wrzeszczałam jednocześnie się śmiejąc Po chwili jak zdefiniowałam że to nic nie da po prostu nic nie robiłam i czekałam aż łaskawie postawi mnie na ziemi.
- Postawię cię jak dostanę całusa.- zaśmiał się cwaniacko.
- Co wy macie z tymi całusami ?! - zapytałam rozbawiona.
- Oj proszę, jednego. To jak ? - zapytał. Pokiwałam głową na tak a on puścił mnie. Podarowałam mu pocałunek tak szybki jak się dało a Harry puścił mnie wolno. On przygryzł dolną wargę i wyglądał tak słodko.. dobra koniec tych czułości. Idę do Nialla. Nic nie mówiąc weszłam na górę i szybko wlazłam do pokoju. Zobaczyłam chłopaka siedzącego na łóżku i patrzącego ze złością,smutkiem a zarazem nie wiedzą na mnie. Poczułam się głupio i chociaż domyślałam się o co chodzi zapytałam.
- Czemu się tak patrzysz na  mnie ? - spojrzałam na niego i już wiedziałam że zaraz nie wytrzyma.
- Czemu go pocałowałaś? Nie zdajesz sobie sprawy jak głupim całusem mnie ranisz. Cały czas któremuś z nich dajesz te całusy. Może z nimi będzie ci lepiej co ?! - ostatnie zdanie wykrzyczał. Łzy napłynęły mi do oczu.
- Przepraszam.. to tylko żarty. - odpowiedziałam smutnym głosem. Moja wina.. wiem nie powinnam. Jestem debilką i Niall ma rację. Zachowuje się jak jakaś tania kurw* a przecież taka nie jestem, a może i jestem.
- Mi się te żarty nie podobają ! - wrzasną aż mnie wzdrygnęło. Próbowałam utrzymać łzy. Popatrzyłam na chłopaka przez łzy i wyszłam z pokoju a później z domu nie mówiąc nikomu gdzie idę. Wyłączyłam się totalnie. Przypomniałam sobie że nie daleko jest polana. Pobiegłam w tamto miejsce płacząc. Wbiegłam tam na polane. Usiadłam opierając się o drzewo trochę dalej przy lesie i płakałam. Znowu sobie nie radzę.. Siedziałam zapłakana patrząc na polane. Widziałam nas jak siedzimy tu w deszczu. Przytulamy się, wtedy nie wytrzymałam zaczęłam biec przed siebie potykając się o różne rzeczy a nawet trawę. Byłam gdzieś w środku lasu. Usiadłam na ziemi nie przejmując się niczym
- Paulina ! - wrzasnęłam na siebie - Weź się w garść nie płacz to tylko chłopak ! - powtarzałam aż do skutku. Po dłuższej chwili wstałam i próbowałam wyjść z lasu. Po błądzeniu, chodzeniu wte i we wte nareszcie odnalazłam drogę. Wyszłam z lasu i szłam przez polane. Postanowiłam że nie przejmuję się niczym. Zeszłam z polany na chodnik z uśmiechem. Świat w jednej sekundzie odzyskał barwy. Potrzebowałam uspokojenia i nic więcej. Poszłam spokojnymi krokami z powrotem do domu. Od popojutrza zaczynam nowe życie. Idę do szkoły poznaje nowych ludzi a resztę świata mam daleko gdzieś. Przed drzwiami mocno oddychałam i gdy cię uspokoiłam weszłam do środka jakby nic się nie stało. Nic nie mówiąc weszłam na górę. Weszłam do pokoju w którym siedział zamyślony chłopak. Przybrałam poważną minę i powiedziałam
- Wiem źle zrobiłam.. cały czas źle robię. Chyba nie jesteśmy dla siebie stworzeni. Chyba już naprawdę czas odejść. - powiedziałam dalej zachowując spokój. Czułam że go kocham ale może tak będzie lepiej. Już tyle razy się rozstaliśmy to może być kolejny raz tylko zmieniony.. już nigdy do siebie nie wrócimy. Będziemy żyć dalej jakby nigdy nic się nie wydarzyło jakby tamten czas nigdy nie miał miejsca a te zdarzenia nic dla nas nie znaczyły. Przekreśleni wielką kreską.. tak właśnie zaplanował dla nas bóg. Może kiedyś gdy będę miała męża a on żone i będziemy mieć dzieci. Spotkamy się na placu zabaw i nie będziemy już siebie pamiętać albo przejdziemy koło siebie przez chodnik bez jakichkolwiek uczuć. Nie słysząc jakiejkolwiek odpowiedzi podeszłam do mojej torby z rzeczami wzięłam ją i wyszłam z pokoju.
- Poczekaj ! - krzykną chłopak wychodząc z pokoju. - Nie chcę żebyś odchodziła ale zrozum że mnie to boli. Jakbyś ty się czuła jak bym całował jakieś dziewczyny i to twoje przyjaciółki ? - zapytał. Spuściłam wzrok.
- Źle - wymamrotałam. On zaczął swój monolog a ja dokładnie go słuchałam przemyślając każde słowo które wypowie. Po "przemowie" poczułam się bardzo głupio, wiem ile dla niego znaczę i wiem jak mocno go to rani.. - Skarbie obiecuję że już tak nie zrobię przepraszam cię. Wybaczysz mi ten ostatni raz ? - zapytałam z nadzieją i lekko załamującym się głosem. Patrząc chłopakowi głęboko w oczy nie usłyszałam odpowiedzi ponieważ jego odpowiedzią był jego pocałunek. Po całusie przytuliłam się do chłopaka.
- Kocham cię , bardzo cię kocham. - powiedział tuląc mnie do siebie i głaskając mnie po głowie.
- Wiem kochanie. Ja ciebie też bardzo kocham - powiedziałam od razu spoglądając na niego. Nasze usta znów przybliżyły się składając się w pocałunek. Uśmiechnęłam się szeroko. Zeszliśmy radośni na dół trzymając się za ręce.
- Może spacerek ? - zaproponował blondyn wyszczerzając się.
- Z wielką chęcią. - odpowiedziałam. Nareszcie chwila tylko dla nas...
----------------
Czy mi się wydaje czy te opowiadanie staje się coraz bardziej nudne ? ;-; Postaram się ciekawiej pisać bo coś mi nie wychodzi. 3 KOMY = ROZDZIAŁ 38

środa, 24 kwietnia 2013

36 3/3 I don't understand.

Ze zmęczenia aż zasnęłam na siedząco. Nagle usłyszałam wielki huk aż mną rzuciło. Wstałam powoli i miałam schodzić gdy doszły mnie słuchy z dołu wywalanych rzeczy. Nogi zaczęły mi się trząść tak że ledwo stałam na nogach postawiłam kolejny krok a gdy usłyszałam kroki w moją stronę aż zdrętwiałam ze strachu. Szybko ale cicho wbiegłam do pokoju rozejrzałam się i postanowiłam schować się w szafie. To było pierwsze miejsce o którym pomyślałam. Siedziałam tam najciszej jak mogłam. Serce łomotało mi jak by chciało wyrwać się z mojej klatki piersiowej. Usłyszałam jak ktoś chodzi po pokoju i otwiera drzwi od łazienki oraz inne miejsca. Gdy podszedł do szafy i zobaczyłam go przez szparę wystraszyłam się jeszcze bardziej. Byłam przekonana że to Paweł ale co on tu do cholery robi? Nagle szafa się otworzyła a ja przeszłam do czarnego kontu w szafie. Gdy on zauważył mnie wybiegłam szybko stamtąd odpychając go i biegnąc ile sił w nogach, bałam się tak bardzo. Łzy ciskały mi z oczu a on zaczął mnie gonić. W końcu mnie dorwał i zaczął się ze mną szarpać.
- Zostaw mnie! - krzyczałam. Myślałam już o najgorszym i w sumie się nie myliłam. Sięgnął po przedmiot który miał pod ręką. Zamachną się i uderzył mnie w głowę. - Błagam ! Zrobię wszystko ! - krzyczałam dalej. Cała się trzęsłam a w oczach miałam strach. Przedmiot zatrzymał się nad moją głową a on krzykną mi w twarz
- Jesteś zerem, szmatą. Myślałaś że cię tak zostawię ? Ha.. - pluną na mnie a ja próbowałam się wyrwać. Życie przeleciało mi przed oczami. Ktoś wszedł do domu lecz nie zobaczyłam kto bo dostałam kolejny cios w głowę.
---- Jeden dzień później ----
Powoli otworzyłam oczy. Poczułem ogromny ból głowy. Obraz był rozmazany więc zamknęłam i jeszcze raz otworzyłam oczy. Zobaczyłam chłopaka trzymającego mnie za rękę. Nie wiedziałam o co chodzi.
- Gdzie ja jestem ? - spytałam lekko nieprzytomna.
- W szpitalu. - powiedział i dodał - Mogłem cię nie zostawiać samej.. - spuścił wzrok.
- A kim ty jesteś ? I czemu trzymasz mnie za rękę ? - zadawałam pytania. Zabrałam rękę a blondyn spojrzał na mnie zdziwiony.
- Nie pamiętasz mnie ? - zapytał patrząc na mnie. Ja zmieszana zapytałam
- A mam pamiętać ? Gdzie jest Paweł czemu nie ma go tutaj ? - zapytałam zdziwiona. Chłopak popatrzył na mnie a z oczu poleciały mu łzy. Wyszedł z pokoju pozostawiając mnie z tysiącami pytań na które nie znałam odpowiedzi. Miałam wielki mętlik w głowie i zastanawiało mnie czemu Pawła przy mnie nie ma tylko jest ten ktoś... Nagle do sali przyszedł ten blondyn. Usiadł i ze łzami w oczach i zaczął mi wszystko tłumaczyć tym samym odpowiadając na moje pytania.
- Jestem twoim chłopakiem. Nazywam się Niall Horan. - mówił
- Ta gwiazda ? - zapytałam ze zdziwieniem.
- Tak... ale to nie ważne. Jesteś w Londynie przyjechałaś tu studiować.. Wczoraj poszedłem na wywiad a w tym czasie napadł na ciebie Paweł bo wcześniej z nim zerwałaś i uderzył cię w głowę. Ja wszedłem a on uciekł i zawiozłem cię tu...- zakończył mówić. Patrzyłam na niego z ogromnym zdziwieniem nie wierzyłam w to co on do mnie mówi.
===================
4 KOMENTARZE JAK DACIE BĘDZIE KOLEJNY ROZDZIAŁ ( 37)

wtorek, 23 kwietnia 2013

Rozdział 36 2/3 Live me alone.

- Od tego że pokłóciłam się z moim chłopakiem no i on się mocno zdenerwował. Zerwał ze mną i wyszedł z hukiem z domu. Po dwóch dniach rozstania stwierdziłam że muszę się wyluzować więc wyciągnęłam moją koleżankę na imprezę. Wybrałyśmy się i poszłyśmy na nią - przerwałam na chwilę i spuściłam wzrok. Przypomniał mi się po raz kolejny tamten dzień. - Dobrze się bawiłyśmy lecz po imprezie już nie było tak miło. Mój były chłopak był również na tej imprezie i zobaczył nas a tak dokładnie to mnie ponieważ moja koleżanka musiała iść do domu i pojechała taksówką. Ja upierałam się że pójdę pieszo no i poszłam. - jedna łza spłynęła mi po policzku, a ja  mówiłam dalej - Szłam gdy nagle usłyszałam że ktoś za mną idzie, odwróciłam się i zobaczyłam jego. Podszedł do mnie i zaczął się do mnie dobierać. Ja... ja - zaszlochałam - próbowałam się bronić on zaczął mnie bić i mówić że jestem szmatą. W końcu uderzył mnie tak mocno że straciłam przytomność a on uciekł. - zaczęłam płakać.
- Ci... już dobrze. Jak bym go spotkał to bym zabił! - powiedział chłopak przytulając mnie. Wtuliłam się w niego a gdy ochłonęłam weszliśmy do domu. Usiadłam na kanapę i pogrążona w myślach patrzyłam się w ścianę a ręką powoli przekręcałam telefon. Nagle z ciszy wyłonił się głośny dźwięk dzwonka mojego telefonu. Niechętnie wstałam z kanapy i powolnym krokiem podeszłam do komórki. Sięgnęłam po telefon spojrzałam na wyświetlacz i aż mnie wzdrygnęło. Serce prawie stanęło , źrenice rozszerzyły mi się bardzo, a włosy stanęły dęba. Wyglądałam jakbym zobaczyła ducha ale to było o wiele gorsze. Dzwonił do mnie Paweł. Po dłuższej chwili rozłączałam kolejne połączenia aż w końcu z nerwów rzuciłam telefonem o podłogę. Niall podbiegł do mnie i zapytał
- Co się stało ? - spytał zmartwiony.
- Paweł - szepnęłam bo tylko to zdołałam wymówić, a gdy poczułam że łzy już napływają mi do oczu czym prędzej pobiegłam na górę i weszłam do pokoju po czym dosłownie rzuciłam się na łóżko i płakałam mając w głowie wszystkie wspomnienia. Nawet nie usłyszałam kroków które zbliżały się do mnie. Poczułam rękę na moich plecach. Zapłakana spojrzałam na chłopaka który ponownie mnie przytulił. Przytulenie trochę mi pomogło ale nie za wiele. Czułam wielki smutek i chociaż lubię być sama w tamtej chwili zrobiłabym wszystko żeby Niall został. Stwierdziłam że pokaże że jest wszystko okej żeby przeze mnie nie opuszczał wywiadu. Wytarłam łzy
- Już dobrze - wymusiłam uśmiech.
- Kochanie ja mogę nie jechać na ten wywiad - zaproponował. Kusiło mnie żeby został ale nie może przeze mnie tego robić.
- Naprawdę jest wszystko okej. - znów się uśmiechnęłam. Chłopak popatrzyła na mnie i pocałował mnie po czym powiedział
- Boje się trochę o ciebie. Po wywiadzie od razu przyjadę - postanowił. Dał mi całusa w policzek a potem zobaczył na godzinę. - O nie już muszę iść misiu. - spuścił wzrok - Papa skarbie. - powiedział pocałował mnie w policzek i wyszedł zamykając za sobą drzwi.
- Pa - szepnęłam sama do siebie. Westchnęłam i weszłam z powrotem na górę ponieważ wcześniej zeszłam za chłopakiem. Dopiero teraz się skapnęłam że dzisiaj nie ma ochroniarzy. Ahh tak dzisiaj mają wolne... Usiadłam na łóżku i zaszłam w zamyślenie

wtorek, 16 kwietnia 2013

Już sama nie wiem.. usunąć bloga czy nie ? Oto jest pytanie XDD a i tak btw. 69 postów już napisałam Hah xd Czekam na komentarze a i chciałam powiadomić że ledwo na chwilę złapałam net więc rozdział nie wiem kiedy się pojawi bo piszę na komórce bo lapek się popsuł xd Przepraszam znowu i miłego dnia ;*

Because i love you. 36 1/3

Mój sen się skończył a ja powoli otworzyłam oczy. Słońce przedostające się przez okno grzało moją twarz. Łóżko dzisiejszego ranka wydawało się bardziej miękkie niż kiedykolwiek. Za żadną cenę nie chciałam wstawać z łóżka, a nie zmuszana do tego leniuchowałam sobie. Nialla już nie było więc nie bałam się że mogę go obudzić jakimś gestem. Zamknęłam oczy i wspominałam w myślach wczorajszy wieczór. Przypomniał mi się również sen który jeszcze przed kilkoma minutami skończył się. Mogę na luzie powiedzieć że ten sen był najpiękniejszym snem w moim życiu i przyznam że był bardzo realistyczny. Nagle usłyszałam ciche otwieranie drzwi. Otworzyłam powoli oczy i przez zaspane oczy ujrzałam Horana z czymś w ręku.
- Chyba cię nie obudziłem ? - powiedział lekko zasmucony. Podniosłam się przecierając oczy i odpowiedziałam
- Nie, sama wstałam. - uśmiechnęłam się otwierając ponownie oczy. Teraz widziałam już wyraźnie i mogłam ocenić co trzyma blondyn w rękach. Przyjrzałam się i zdefiniowałam że to jedzenie. Chłopak postawił mi je na łóżku i powiedział
- Śniadanie do łóżka dla mojej księżniczki - uśmiechną się i pocałował mnie delikatnie w usta.
- A z jakiej to okazji ? - zapytałam lekko zaskoczona.
- Mówiłem że będę się bardziej starał - wyszczerzył się. Podniosłam moje śniadanie i postawiłam je przed sobą po czym zaczęłam jeść. Chłopak usiadł na fotelu który stał w moim pokoju i przyglądał mi się. Gdy zjadłam śniadanie i wypiłam picie wstałam i poszłam do łazienki w celu wykąpania się i ogólnemu ogarnięciu. Gdy po około godzinie wyszłam z łazienki owinęłam się w ręcznik i podeszłam do szafy ponieważ zapomniałam wziąć ciuchów na przebranie. Zauważyłam że Niall leży na łóżku i patrzy się na mnie. Czułam się strasznie dziwnie więc chciałam jak najszybciej wyciągnąć ubrania z szafy. Usłyszałam głos zza pleców Horana który powiedział
- Dla mnie mogłabyś cały czas być w tym ręczniku. - spojrzałam na niego a on przygryzł dolną wargę. Westchnęłam, wzięłam ubrania i poszłam do łazienki nie komentując tego co powiedział przed chwilą chłopak. Ubrałam się, rozczesałam włosy i lekko umalowałam (czyt. pomalowałam rzęsy) Wyszłam z łazienki i usiadłam obok blondyna na łóżku. Popatrzyłam chwilę na niego i poszłam po laptopa. Z laptopem wróciłam na miejsce obok chłopaka i włączyłam go. Pierwsze co włączyłam to Twitter i Facebook oraz e-mail. Obejrzałam Twittera i znalazłam ciekawe zdjęcia mnie i Nialla. Pokazałam mu je i oboje się do siebie uśmiechnęliśmy. Na tych zdjęciach wyglądaliśmy tak uroczo. Zobaczyłam jeszcze pare Twitów od fanek i zaczęłam przeglądać pocztę. Na moje szczęście nie miałam jak na razie żadnego rysunku do narysowania.
- Skarbie.. - zaczął Niall. Spojrzałam na niego i słuchałam co chce mi przekazać. - bo dzisiaj mam wywiad więc mnie nie będzie.. a jutro mam sesje a później jedziemy w trasę. Nie będziemy się widzieć do 29 sierpnia. - skończył zasmucony. Ta wiadomość trochę mnie zszokowała ale rozumiem to że on przecież jest gwiazdą. - Ale chciałbym żebyś ze mną pojechała w trasę niestety możesz tylko z nami pojechać w pięć miejsc a jedziemy w siedem.. - westchnął głośno.
- Okej. Nie martw się spotkamy się później. Jakoś przeżyjemy bez siebie kilka dni. - zaśmiałam się.
- No nie wiem czy dam radę bez ciebie przeżyć - powiedział i pocałował mnie a ja odwzajemniłam pocałunek. Kolejne kilka dni bez niego.. to może i dobrze. Będzie mi trochę trudno ale kilka dni to nie koniec świata. Co poniektórzy są razem i nie widzą się na przykład dwa miesiące. On jest gwiazdą a i tak znajdujemy czas dla siebie i spotykamy się prawie codziennie.
---- Kilka godzin później ----
Po spacerze z Niallem doszliśmy do mojego domu. Za dwie godziny on ma wywiad więc dzisiaj raczej się już z nim nie spotkam. Nagle chłopak zapytał mnie
- Przepraszam że wciąż kontynuuję ten temat ale... co ten Paweł ci zrobił ? - spojrzał na mnie. Ja westchnęłam i już mało mi łzy nie poleciały ale blondyn złapał mnie za rękę i dodał - Jak nie chcesz to nie mów. Widzę że dla ciebie to trudne. - spojrzał na mnie ale ja stwierdziłam że muszę zebrać się na odwagę i mu powiedzieć..
- Wszystko zaczęło się od tego że... - zaczęłam mówić a chłopak mi się uważnie przyglądał..
````````````````````````````````````````
Krótki ale jest XD NUDAAA totalna nuda a wyświetleń wciąż brak czyżby to koniec mojego pisania ? Czy to koniec przygód Nialla i Pauliny ? A może jednak będzie tyle wyświetleń ile napisałam (1500) I co zrobił Paweł Paulinie że ona tak bardzo to przeżywa ? Nie wiadomo  czy w ogóle się dowiecie. Może bez ostrzeżenia usunę bloga co jest możliwe. Czekam do 23/24 ;*
Będę troche rzadziej dodawać rozdziały ale od 29 kwietnia będą się pojawiały znowu często ~ powód: Brak weny ;c Życzę miłego dnia i komentujcie oraz zapraszajcie znajomych do czytania mojego bloga;d A no i czekam do 23 na 1500 wyświetleń ;d Chyba dodam dziś jeszcze jeden rozdział ale o wiele krótszy ;P

piątek, 12 kwietnia 2013

This is love. 35

Jak on to robi że wszystkie myśli są o nim. Serce przepełnione jest miłością. Znowu ten stan który kocham. Zakochanie cóż to jest sprawa , stan który na pewno daję dużo radości i walki o coraz lepsze oczywiście mam tu na myśli ludzi zakochanych bez wzajemności cóż przykra sprawa.. Już nieraz doznałam miłości bez wzajemności. Wiesz że go kochasz, chcesz być przy nim blisko , marzysz o chwilach spędzonych z nim.. ale niestety strach jest zbyt wielki żeby mu to powiedzieć albo jak mu powiesz to cię wyśmieje. Nie zawsze jest to tak. Wręcz przeciwnie! Jest wiele chłopaków którzy na to czekają.. Miłość.. najpiękniejsze uczucie. Bez miłości po prostu nie da się żyć. Nie ma człowieka który nigdy nie był zakochany chociaż raz.. albo przynajmniej zauroczony. Rzecz oczywista pomijając dzieci. Marzenia o miłości.. zawsze o niej marzyłam. Nagle miłość sama do mnie przyszła. Moje marzenia uważam za dokonane. Mogę wykreślić je z ogromnej listy marzeń. Teraz tylko te marzenia mają dla mnie jakiś sens. Chociaż czasem mam ochotę uciec daleko.. zostawić moją miłość ale uciec od problemów, kłopotów. Każdy ma złe i dobre dni ja również. Odkąd pamiętam nigdy nie miałam ulgowo.. los zawsze musiał spłatać mi figle aż w końcu dostałam coś na co czekałam. Dostałam wszystko.. najpiękniejsze uczucie w życiu - miłość. Przy nim czuje się tak bezpiecznie. Nawet burza wtedy nie ma dla mnie znaczenia.. bo wiem że on jest przy mnie i wspiera mnie... kocha.. Moje rozmyślania przerwał Niall który poruszył się. Przybliżył się do mnie i dotknął swoimi ustami moich. Najpierw nasz pocałunek był krótki a następne były coraz dłuższe i bardziej czułe. Oddałam się mu totalnie. Po dłuższej chwili naszych pocałunków niestety przerwał nam dzwonek mojego telefonu. Spojrzałam na chłopaka.
- Muszę odebrać może to coś ważnego. - powiedziałam i z niechęcią podeszłam do telefonu. Szybko nacisnęłam przycisk "odbierz"
Ja : Czego ? - powiedziałam oschle. Byłam zdenerwowana. Chciałam spędzić trochę czasu z Horanem ale cały czas, na okrągło ktoś nam przeszkadza. Czy ja nie mogę mieć chwili dla siebie... no i jego.
Paweł : Ej nie tak agresywnie. - odpowiedział... Super jeszcze jego mi brakowało do szczęścia.
Ja : Czego chcesz ? - spytałam nie chcąc prowadzić dalszej rozmowy..
Paweł : Chciałem usłyszeć twój głos. - odpowiedział mile.
Ja : Nagle zachciało ci się mnie usłyszeć po tym jak mnie zraniłeś około miesiąca temu ?! - wrzasnęłam do telefonu. Wrzałam ze złości. Jak on ma czelność dzwonić po tym wszystkim.
Paweł : Ja cię przepraszam.. chcę żebyś znowu była moja.. wybacz mi tamto nie panowałem nad sobą.
Ja : Teraz już za późno ! Zapomniałam o tobie. Mam chłopaka i jestem w innym kraju i jest mi tu dobrze a ty odwal się bo nie mam czasu na takie rozmowy. Cześć ! - powiedziałam wkurzona. Myśli że ja do niego wrócę ?! Haha. Zabawniejszej rzeczy jeszcze nie słyszałam.
Paweł : Jak to ?! Masz chłopaka ?! Wyjechałaś ?! Gdzie jesteś ?! - zadawał pytania zdenerwowany Paweł. Nie miałam ochoty z nim rozmawiać ani odpowiadać na pytania.
Ja : Tak mam chłopaka. Jestem w Anglii. A teraz chciałam się pożegnać.. BO MAM WAŻNIEJSZE SPRAWY ! - krzyknęłam i rozłączyłam się. Położyłam telefon na stołku a sama oparłam się plecami o ścianę i złapałam się za głowę jedną ręką. Myślałam że zapomnę ale on musiał mi o sobie przypomnieć.. Nawet nie wie jak bardzo mnie zranił. Łzy nabrały się do oczu wraz z wracającymi wspomnieniami i tym wieczorem gdy tak bezczelnie mnie potraktował..
- Wszytko w porządku ? - spytał blondyn stojąc koło mnie. Ja szybko wpadłam mu w ramiona i płakałam. - Skarbie nie płacz.. Co się stało ? - zapytał przytulając mnie.
- Bo.. dzwonił do mnie mój były chłopak.. - tylko tyle udało mi się wycedzić. Mój głos załamywał się. Po co ja mu to mówiłam ?! Za bardzo się tym przejmuję. To wszystko dzieje się tak szybko. Ledwo zerwał ze mną chłopak.. tu się przeprowadzam i znowu z kimś jestem.. Czy to ma sens ?! To jest dziwne i za szybkie. Chyba powinnam trochę zwolnić.. - Zresztą nie ważne.. - dodałam odklejając się od chłopaka i ocierając łzy. Odwróciłam się i zaczęłam iść w stronę schodów.
- Poczekaj. To jest ważne. Co to za koleś ?! - spytał. Zatrzymałam się i znowu to samo.. znowu miałam przed oczami scenę tamtego wieczoru która nie dawała spokoju mojemu umysłowi. Przepełniał mnie smutek a zarazem strach przed tamtym chłopakiem..
- Taki Pa..Paweł. - wyjąkałam i spuściłam głowę. Łza spływająca po moich ustach kapnęła na podłogę. To był najgorszy dzień w moim życiu. Nigdy tego nie zapomnę.. to na zawsze utkwiło mi w głowie..
- Co on ci zrobił ?! - zapytał Niall podchodząc do mnie. Spojrzałam na niego i ze łzami odpowiedziałam
- Nic. - powiedziałam cicho, odwróciłam się i weszłam po schodach. Oczywiście że to co odpowiedziałam nie było prawdą.. To co przeżyłam tamtego wieczoru było ... okropne. Nie chcę z nikim gadać na ten temat.. Nie jest on dla mnie łatwy ani przyjemny. Raczej ten temat jest wstydliwy i jest moją tajemnicą której nikomu nie wyjawiłam.Chłopak złapał mnie za nadgarstek i powiedział
- Proszę powiedz.- powiedział błagalnie a jego oczy wbiły się w moje oczy wywierając na mnie dziwne uczucie.Nie mogę mu powiedzieć to za bardzo boli.. nie dam rady opowiedzieć co wtedy się stało. Nagle zakuło mnie w sercu.. ból ten jest ze stresu i strachu. Zawsze tak mam.. byłam już z tym u kardiologa on mówi że to normalne... Wracając do sytuacji mogę powiedzieć że samopoczucie miałam na poziomie zerowym. Cała byłam pełna obaw. Już miałam powiedzieć.. ale nie dałam rady. Jedyne co wtedy chciałam zrobić to wejść do pokoju, popłakać i zasnąć.
- Nie mogę. Zostaw mnie samą - powiedziałam cicho załamującym się głosem. Chłopak patrzył na mnie, podszedł do mnie i mnie przytulił. Momentalnie zrobiło mi się lepiej lecz nic nie rozwieje tych deszczowych chmur nad moją głową. Łzy płynęły a ja pogrążona w wspomnieniach wtulałam się w chłopaka. Chyba muszę mu powiedzieć ale czy to będzie słuszne ? A co jeśli mnie zostawi.
- Więc... powiesz mi co się stało ? - spytał chłopak nagle tym samym przerywając moje myśli.
- Jeszcze nie teraz.. - odpowiedziałam. Odkleiłam się od chłopaka, odwróciłam się i powiedziałam - Zostaw mnie. Proszę - szepnęłam. Poszłam przed siebie do mojego pokoju nie zważając na to jak chłopak zareaguje. Weszłam do pokoju ale Niall już nie szedł za mną. Poszedł. Usłyszałam cicho zamykające się drzwi na dole. Usiadłam na łóżku, okno było otwarte a firanki fruwały na wietrze, zegar bił cicho, a ptaki za oknem leciały już do swoich gniazd. Usiadłam na łóżku które cicho zaskrzypiało i siedziałam rozmyślając na wiele tematów. Wiatr oplatał moje ręce dzięki czemu czułam chłód. Moje brązowe włosy lekko powiewały, ręce miałam położone na nogach. Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać że jestem spokojna i opanowana lecz z pewnością tak nie było. Od środka mocno przeżywałam emocjonalnie te wszystkie zdarzenia które miały miejsce w Polsce. Wyciszyłam się na jakiekolwiek dźwięki i ze smutkiem siedziałam i myślałam. Bałam się tego chłopaka. Miałam nadzieję że już nigdy go nie spotkam.
♣ Niall ♣
Wyszedłem od Pauliny tak jak mnie prosiła. Szedłem ulicą zastanawiając się czy nie naciskałem za bardzo. Chyba ją zraniłem.. znowu. Co ze mnie za chłopak. Cały czas ją ranię., tak bardzo ją kocham a jednak ją ranię. To było nieświadome to ta cholerna ciekawość. Mam nadzieję że ona mnie kocha.. wiem, na pewno jej przeszkadzam. Nie jestem pewien czy to wszystko ma sens.. czy akurat my jesteśmy dla siebie stworzeni? Nie wiem.. Nie chciałbym z nią się rozstać. Szedłem tak rozmyślając gdy podbiegli do mnie reporterzy i paparazzi.
- Czy to prawda że jesteś z Pauliną ? Czy to prawda że ona leci tylko na twoje pieniądze? - pytali. W końcu nie wytrzymałem, odwróciłem się do nich.
- Paulina to najwspanialsza dziewczyna na świecie. Jesteśmy razem i bardzo ją kocham tak jak ona mnie. Dajcie nam spokój. - powiedziałem i szybszym krokiem zmierzałem ku domu. Wszedłem do środka i odetchnąłem z ulgą że już ci wszyscy dziennikarze mnie nie gonią.
- Cześć - powiedział Zayn
- Hej - odpowiedziałem wzdychając. Bez słowa poszedłem na górę do swojego pokoju. Wszedłem i usiadłem na fotelu. Sięgnąłem po laptopa i wszedłem na Twittera i Facebooka. Zobaczyłem pewien obrazek na którym pisało " Miłość to najpiękniejsze co masz więc jej nie trać " a po chwili " Nie docenisz , stracisz. Stracisz to docenisz. "
- Ehh.. czemu to wszytko musi być o miłości. - westchnąłem. Nie widzę jej około 10 minut a już za nią tęsknie. Zmieniłbym dla niej wszystko, wszystko bym jej dał, nawet skoczył bym w przepaść żeby tylko była szczęśliwa.. Zastanawia mnie jedno.. co ten chłopak jej takiego zrobił ?! Jakbym mu przy.. to by się nie pozbierał. Pewnie ją mocno zranił dlatego ona nie chce o tym rozmawiać.. cóż nie dziwię jej się..  Jeżeli się nie odezwie to jutro do niej pójdę.. dzisiaj już nie będę jej zawracał głowy no chyba że będzie chciała.. Miałem nadzieję że dzisiejszy wieczór spędzimy razem no ale cóż.. trudno.. Dobrze że burza się skończyła bo by się bała. Ciekawe co teraz robi ? Pewnie nie myśli o mnie.
- Dobra Niall ogarnij się ona cię kocha nie zniszcz tego ! - powiedziałem cicho sam do siebie. Po obejrzeniu całego Facebooka i Twittera już miałem schodzić gdy zobaczyłem że Paulina jest dostępna. Pisać do niej czy nie ? Nie chcę jej ranić. Ona chciała żebym dzisiaj dał jej spokój więc sobie odpuszczę.. Wstałem i odłożyłem laptopa na łóżko nie wyłączając go. Poszedłem do łazienki w celu wykąpania się. Po dość długiej kąpieli, wysuszyłem się, założyłem bokserki i usiadłem na łóżku. Przypomniało mi się że może bym coś zjadł więc ponownie wstałem i zszedłem na dół. Poszedłem prosto do kuchni a w moim "meni" znalazły się : Żelki, kanapki, 3 naleśniki, paluszki i picie. Obładowany tym wszystkim poszedłem na górę. Skromnie nie .. ? Jak na mnie to i tak nie dużo. Postawiłem wszystko na szafce obok mojego łóżka. Sięgnąłem po naleśnika. Wpisałem hasło na komputer i włączyłem ponownie Twittera i Facebooka. Dokładnie przeszukałem ekran wzrokiem żeby dopatrzeć się czy nikt nie pisał. Oczywiście pisali.. fani ale nie o takie osoby mi chodziło. A szczególnie chodzi mi o jedną.. ale nic. Pewnie ma mnie dosyć. Wciąłem naleśniki, nawet nie wiedziałem kiedy i wziąłem się za żelki. Pochłaniałem jedną po drugiej oglądając różne obrazki i patrząc na wiadomości fanek. Gdy wciąłem wszystkie żelki i wypiłem pół picia postanowiłem obejrzeć sobie na komputerze jakiś film. Włączyłem horror który podobno był dobry i zacząłem oglądać. W połowie filmu skończyło mi się jedzenie. Zastopowałem i miałem pociągnąć za klamkę od drzwi ale one same się otworzyły. Trochę się wystraszyłem chociaż ja raczej nie jestem z tych co się boją.
- Hej - powiedziała niska brunetka. Miała na imię Bianka. Jest moją koleżanką od około 3 miesięcy. Nieźle się dogadujemy no i umie mnie pocieszyć ..
- Cześć - odpowiedziałem. Niezbyt chciałem z kimkolwiek rozmawiać ale jak już przyszła to przecież jej nie wygonię..
- Co tam u ciebie ? - zapytała wchodząc do pokoju. Dziewczyna była bardzo sympatyczna no i przyznam że była całkiem ładna. Patrzyłem na nią i w końcu odpowiedziałem
- Mogłoby być lepiej.. a co u ciebie ? - spytałem siadając koło niej na łóżku.
- A u mnie wszystko dobrze. Może pójdziemy na jakąś imprezę trochę ci się poprawi humor. - powiedziała. Właśnie zdałem sobie sprawę że jestem w samych bokserkach. Trochę się zawstydziłem i szybko sięgnąłem po ciuchy. Ubierając się tylko rzuciłem krótko " jasne".
---------- Godzina później ---------
Jesteśmy na imprezie. Muzyka jak zwykle głośno gra. Poszedłem do baru i wziąłem sobie mocnego drinka a jej lekkiego. Podałem jej a ona się tylko uśmiechnęła. Piliśmy tak jeden drink po drugim aż byliśmy tak pijani że szkoda gadać.. Ledwo wyszliśmy z klubu. A o dojściu to już nie wspomnę. Nie za bardzo pamiętam co się działo. Wiem tylko że wróciliśmy do domu. Obudziłem się. Otworzyłem oczy. Spojrzałem w bok i zobaczyłem brunetkę śpiącą koło mnie. Pomyślałem sobie " o Cholera" Patrzyłem na nią. Długo nie czekałem w końcu się obudziła. Uśmiechnęła się gdy zobaczyła mnie, lecz ja nie miałem szczęśliwej miny.
- Co my wczoraj robiliśmy ? - zapytałem wystraszony.
- To nic nie pamiętasz ?! Szkoda.. - odpowiedziała. Popatrzyłem na nią pytająco. - Wracaliśmy z imprezy. Weszliśmy do domu, wszyscy już spali a Louis i Liam razem z Zaynem gdzieś poszli więc w domu został sam Harry. Okazało się że Hazzy też nie ma. Usiedliśmy na kanapie ale byłam zmęczona więc poszliśmy do ciebie do pokoju. Położyliśmy się a ty mnie pocałowałeś i powiedziałeś że mnie kochasz po czym poszliśmy spać - odpowiedziała. Patrzyłem na nią jak wryty. Pocałowałem ją ?! Co ja narobiłem.. nie to nie możliwe. Jak ja to powiem Pauli ?!
- S.. serio? - zapytałem przerażony.. Dziewczyna z poważną miną powiedziała
- Żartowałam ale minę miałeś niezłą. Tak naprawdę to byliśmy zmęczeni i poszliśmy spać - odpowiedziała. Uff.. kamień mi spadł z serca. Już się bałem że narobiłem coś głupiego..
- Zabije cię !! - krzyknąłem przez śmiech. Śmialiśmy się gdy zadzwonił telefon. Aaałł moja głowa.. tak to już jest jak się całą noc piło.. Podszedłem do telefonu i odebrałem.
P : Hej. - powiedziała. Gdy tylko usłyszałem jej głos uśmiechnąłem się do telefonu.
J : Cześć skarbie. Jak tam się trzymasz ? Wpaść do ciebie ? - zadawałem pytania.
♣ Paulina ♣
J : Jakoś... Jasne chodź. - odpowiedziałam
N : To ja za chwilę będę. - powiedział i rozłączył się. Stwierdziłam że jak sobie przypomni i zapyta mnie kim jest i co mi zrobił Paweł to mu odpowiem. Usiadłam na kanapie oczekując blondyna. Długo nie czekałam.. usłyszałam dzwonek do drzwi. Wstałam i otworzyłam drzwi. Jak codziennie ochroniarze stali pomimo to na luzie wpuszczali Nialla do mnie. Horan wszedł do środka. Dał mi całusa w policzek i powiedział
- Tęskniłem - uśmiechną się a ja razem z nim. Nic nie odpowiedziałam ponieważ chłopak mnie czule pocałował.
- Kocham cię - powiedziałam cicho patrząc prosto w jego niebieskie oczy.. Ten błękit jest prześliczny. Jakie mam szczęście że mogę codziennie patrzeć w jego oczy i mogę codziennie całować go. Oszalałam na jego punkcie w 100%  Jest moim idolem jak i chłopakiem.
- Ja ciebie też kocham i to bardzo mocno. - odpowiedział i uśmiechną się. Ja wpatrzona jak w obrazek stałam.Nagle wpadło do głowy mi coś całkiem nie na temat. Przecież za dwa tygodnie idę do szkoły. Do tej pory nawet nie narysowałam żadnego rysunku.. Jak ja się z tym wszystkim wyrobię. Jeszcze pójść do X-factora. Nie muszę tam iść. Nie pójdę tam będę się tak stresować że nie wydobędę nawet najmniejszego dźwięku. To nie ma sensu tam iść tylko zrobię z siebie idiotkę.. - O czym tak myślisz ? - spytał Niall.
- A o różnych rzeczach. - odpowiedziałam i dalej zastanawiałam się czy w końcu wybrać się do X-factora czy nie. Moje myśli niespodziewanie przerwał telefon Horana, a tak dokładnie esemes. Chciałam zobaczyć co tam jest napisane ale zobaczyłam tylko fragment nadawcy czyli " Bian " Po chwili zobaczyłam drugą część czyli to " ka ;**<3" Razem łączyło się w nazwę " Bianka ;**<3" Powiem że trochę się poczułam zazdrosna więc spytałam.
- Kim jest ta Bianka ? - zapytałam. Chłopak spojrzał na mnie i odpowiedział
- Koleżanka - uśmiechną się. Może jestem za bardzo podejrzliwa ale już trzy razy mnie zranił więc teraz jestem ostrożniejsza. - Na pewno...  - powiedziałam pod nosem, ale chłopak to usłyszał podszedł do mnie gdyż ja przeszłam wcześniej w stronę kuchni. Wziął mój podbródek podniósł do góry, spojrzał mi prosto w oczy i powiedział
- Nie bądź zazdrosna o takie rzeczy. - uśmiechną się po czym pocałował mnie tym samym zdobywając większe zaufanie. Uśmiechnęłam się lekko, Niall złapał mnie za ręce - Jesteś wyjątkowa. Jesteś tą jedyną czuję to. - powiedział trzymając moje ręce. Zrobiło mi się bardzo miło i czułam się.. niesamowicie. Może to dlatego że ja czułam to samo i bardzo go kochałam. Spojrzałam mu w oczy i po prostu na nie patrzyłam. Nigdy nie przestanę kochać jego idealnych błękitnych oczu, jego miękkich ust i tego uśmiechu. No i oczywiście jego samego. Jest moim ideałem i nikogo innego nie chcę. Los mi go przysłał i dziękuje mu za to bo nieważne co będzie później.. i tak zawsze będzie moją miłością. Znów moje marzenia i przemyślenia wzięły panowanie nad ciałem. Zapatrzona w chłopaka stałam i myślałam. Otrząsnęłam się trochę i powiedziałam po chwili
- Może coś zjemy ? - zapytałam. Chłopak automatycznie na słowo " zjemy " uśmiechną się. Ahh ten głodomorek. Moja lodówka przynajmniej zostaje wyjadana i nic nie zostaje i nie psuje się. - Co powiesz na..... hmmm.. Mogą być kanapki, gofry, naleśniki lub tosty.. - wymieniałam różne "dania"
- Moim zdaniem zróbmy tosty i gofry a i popcorn. Jakiś film dzisiaj obejrzymy? - odpowiedział.
- Z chęcią. Masz racje co do jedzenia głodomorku. - odpowiedziałam lekko uśmiechając się i wyjmując powoli różne produkty.. Będę musiała wybrać się na jakieś zakupy bo moje jedzenie powoli się kończy. Poprawka.. szybko się kończy. Wyjęłam już wszystko i wzięłam się za robienie gofrów. Blondyn robił tosty. Dobrze że mi pomaga bo sama bym tego nie ogarnęła zbyt szybko. A on głodny nie wiadomo co może zrobić (od autorki: oczywiście nie chodzi mi tu o nic złego ) Po około trzydziestu minutach jedzenie zostało zrobione i zaniesione na stół. Zrobiliśmy sobie również po herbacie i usiedliśmy na kanapie tym samym włączając telewizor. Znaleźliśmy całkiem niezły film więc zaczęliśmy go oglądać. Był ciekawy ale było całkiem wcześnie to znaczy była dopiero 15 gdy skończyliśmy go oglądać. Mieliśmy już upatrzony film o godzinie 20.00 Mnie tylko zastanawia co my przez ten czas będziemy robić.. Przecież to bardzo dużo czasu... - To co teraz robimy ? - zapytałam patrząc na Nialla.
- Może przejdziemy się na jakiś spacer ? - zaproponował. Ten pomysł mi się podobał bo przy okazji zajdę sobie do sklepu i kupie rzeczy do domu.
- Dobry pomysł. Muszę jeszcze parę rzeczy kupić do jedzenia więc gdzieś po drodze zajdziemy. - powiedziałam uśmiechnięta. Sięgnęłam po torebkę w której zapakowałam dużo rzeczy takich jak portfel, telefon, klucze, pomadka, szczotka do włosów i wiele innych.. No cóż trzeba potrzebne rzeczy mieć na miejscu. Ubraliśmy się i wyszliśmy z domu. Przeszliśmy się ulicami Londynu rozmawiając o różnych rzeczach. Na początku rozmawialiśmy o rysowaniu, szkole, a temat zszedł aż na rodzinę, przyszłość a nawet dzieci. Po około godzinie lub dwóch spacerowania postanowiliśmy pójść do sklepu. Poszliśmy w stronę sklepu kontynuując rozmowę. Weszliśmy do środka i zaczęliśmy chodzić od półki do pułki poszukując różnych produktów. Napakowaliśmy cały koszyk gdy w końcu stwierdziłam - Niall nie dam rady za to zapłacić. Musimy odłożyć te rzeczy. - powiedziałam z lekko zawstydzoną miną. Głupio mi było przy nim że nie mam pieniędzy, poczułam się strasznie dziwnie.
- Nie ! Ja zapłacę. Chyba zapomniałaś że masz chłopaka gwiazdę. - powiedział dumnie chłopak.
- Tak zapomniałam. To nie znaczy że musisz płacić za moje zakupy. - odpowiedziałam.
- I tak ja prawie wszystko zjem... więc raczej są moje - uśmiechną się i wziął wózek do kasy. Wypakował wszystko. Teraz było mi jeszcze bardziej głupio ale w sumie prawda że on zje większość z tego. Nie znaczy to wcale że musi za mnie płacić.. Nim się obejrzałam moje a raczej nasze zakupy zostały skasowane i zapłacone. Naprawdę bardzo dziwnie się czułam. Wyszliśmy ze sklepu obładowani siatkami.
- Przepraszam - powiedziałam po dłuższej chwili ciszy podczas powrotu do domu.
- Za co ? - zdziwił się. Popatrzyłam na niego i na siatki. - Skarbie dla mnie to drobnostka. Nie zamartwiaj się. - powiedział i pocałował mnie w czoło. Spojrzałam jeszcze raz na niego i stwierdziłam że nie ma sensu dalej ciągnąć tematu. Szliśmy w ciszy a mi wciąż było trochę głupio ale próbowałam tego nie okazywać. Doszliśmy do domu i weszliśmy do środka. Rozpakowaliśmy zakupy po czym ja usiadłam na kanapę a on tłukł się jeszcze w kuchni. Myślałam sobie jak to będzie w nowej szkole.. czy poznam kogoś czy może będę sama. Czy będę się dobrze uczyć czy nie. Różne pytania zaprzątały moją głowę a ja i tak nie znałam odpowiedzi. Boję się że w nowej szkole nie będę się wystarczająco uczyć co w moim przypadku jest bardzo prawdopodobne. Myślałam tak o przyszłości.. nawet nie zauważyłam gdy Horan siedział już koło mnie i przyglądał mi się.  Patrzyłam i patrzyłam na niego próbując cokolwiek wyczytać z jego oczu, ale nic nie uzyskałam. Była straszna cisza więc postanowiłam ją przerwać.
- Co tak patrzysz na mnie jakbyś chciał mnie zjeść ? Jedzenie masz w lodówce. - zaśmiałam się. On uśmiechną się i odpowiedział
- Nie chcę cię zjeść. Po prostu myślę o tobie i patrzę w twoje piękne oczy skarbie. - pocałował mnie w policzek a ja byłam zadowolona tym co przed chwilą powiedział. Było to miłe. Szczerze to rzadko on mi mówi coś takiego.. to trochę dziwne ale nie chcę wymuszać na nim różnych rzeczy. Spojrzałam na zegarek była godzina 17.34. Bardzo wcześnie ale jestem trochę zmęczona na chwilę się położę. Odpocznę chwilę, pogadam z Niallem a później obejrzymy film.. Jak pomyślałam tak zrobiłam. Ułożyłam się na kolanach chłopaka który uśmiechną się do mnie i złapał mnie za rękę.
♣ Niall ♣
Paula zasnęła u mnie na kolanach. Tak słodko wyglądała.. Pomyślałem że zrobię dla niej coś wyjątkowego. Muszę jakoś jej zrekompensować te wszystkie sprzeczki i inne rzeczy. Podniosłem lekko jej głowę i podłożyłem poduszkę a ja wyślizgnąłem się i zszedłem z kanapy jak najciszej potrafiłem. Trochę się wystraszyłem że ją obudziłem gdy po chwili przekręciła się. Cicho poszedłem do kuchni i obmyśliłem plan. Zrobię dla niej kolacje.. taką romantyczną. Zadzwonię do kwiaciarni po kwiaty. Mam nadzieję że jej to wszystko się spodoba. Nie jestem zbyt dobry w gotowaniu.. lepszy jestem w jedzeniu tego co mi ktoś ugotuje ale dam radę. Postanowiłem przygotować jakąś sałatkę z mięsem i zrobię dla niej tosty w kształcie serca. Wow nie wiedziałem że jednak czasem umiem myśleć i być romantycznym. Pierwsze co zrobiłem to wyjąłem potrzebne rzeczy. Później zadzwoniłem do kwiaciarni i powiedziałem im żeby przywieźli bukiet za pół godziny. Jakoś muszę się uwinąć. Oby się nie obudziła bo ma się obudzić co najmniej gdy zadzwonią z kwiatami do drzwi. Zacząłem przygotowywać naszą kolację. Namęczyłem się przy wycinaniu serc z tostów ale udało się po ciężkich zmaganiach. Sałatka poszła szybciej. Gdy wszystko już miałem gotowe usłyszałem pukanie do drzwi. Podszedłem do nich i otworzyłem je. Przed nimi stał ochroniarz pytający o pozwolenie przepuszczenia gościa z kwiatami. Potwierdziłem a on podszedł do mnie. Odebrałem od niego kwiaty i wyciągnąłem portfel. Dałem mu sporo pieniędzy, więcej niż kosztował bukiet. Chłopak uradowany podziękował i poszedł. Ja zamknąłem drzwi. O dziwo dziewczyna jeszcze spała. Postawiłem kolację na stole. Zapaliłem świeczki które stały na nim i zgasiłem światło oraz telewizor. Podszedłem do dziewczyny i delikatnie ją obudziłem.
♣ Paulina ♣
Obudził mnie Horan nawet nie wiedziałam że zasnęłam. Przetarłam oczy i pierwsze co ujrzałam to zapalone świece na stole. Koło stołu stał Horan i przyglądał się chyba moim gestom. Przyjrzałam się dokładniej stołowi i zobaczyłam jakąś sałatkę i .. tosty w kształcie serc. Uśmiechnęłam się. Jakie to słodkie. To było piękne co dla mnie zrobił. Wstałam, podeszłam do chłopaka i mocno go pocałowałam po czym szepnęłam mu do ucha " Dziękuję " Usiedliśmy na kanapie a ja wciąż nie wierzyłam w to co dla mnie zrobił.
- Mam nadzieję że ci się podoba. - powiedział niepewnie chłopak. I on się jeszcze pyta ?! To było mega romantyczne i słodkie. Na pewno się nad tym napracował. Spojrzałam raz jeszcze na stół i dostrzegłam bukiet z około 20 róż.
- Kochanie bardzo mi się podoba. Marzyłam o takim wieczorze tylko we dwoje przy świecach. - powiedziałam i z uśmiechem na twarzy popatrzyłam na niego. Nawet jedna łza ze szczęścia gdzieś kręciła się w oku.
- Cieszę że ci się podoba. Obiecuję że się zmienię i będę się bardziej starał. - obiecał patrząc mi prosto w oczy.
- Dla mnie nie musisz się zmieniać bo jesteś idealny.. - odpowiedziałam. Uśmiechnęliśmy się do siebie i zaczęliśmy jeść przyrządzoną przez blondyna kolacje. On jak to on pochłoną kolację dość szybko ja zresztą zaraz po nim. Powiem  że jak na wiecznego głodomora świetnie mu to wyszło. Mieć romantycznego chłopaka w tych czasach to cud. Jestem bardzo szczęśliwa z tego wieczoru. Po kolacji pogadaliśmy trochę a później włączyliśmy TV. Obejrzeliśmy film który mieliśmy obejrzeć. Powygłupialiśmy się trochę , posprzątaliśmy i takim sposobem zrobiła się 24. Byliśmy już trochę zmęczeni więc poszliśmy do pokoju i położyliśmy się na łóżku. Mocno wtuliłam się w chłopaka, szepnęłam mu dobranoc a gdy on odpowiedział momentalnie zasnęłam. Miałam piękny sen o tym jak ja i on jesteśmy na plaży o zachodzie słońca a on oświadcza mi się i mówi że już na zawsze chce ze mną być. Mówi jak bardzo mnie kocha i jak tęskni gdy mnie nie ma blisko że jestem najpiękniejszą dziewczyną na ziemi i jaka jestem cudowna. Słychać szum fal i słowa wydobywające się z jego ust. Jesteśmy sami a morze jest spokojne. Jego niebieskie oczy są skierowane na mnie a w rękach ma pierścionek. Jestem taka szczęśliwa i myślę że przy nim właśnie taka szczęśliwa zawsze będę. Jest wyjątkowy i kocham go całym sercem.. jest po prostu moim życiem.
```````````````````````````````````````
Nudy, nudy i jeszcze raz nudy. Rozdział tragiczny a wyświetleń jak narazie malutko błagam poproście kogoś może ktoś chciałby poczytać mojego bloga bo mam już 35 rozdział pisze bloga ok. 2 miesięcy a wyświetleń mało, komentarzy zresztą też. Poważnie zastanawiam się nad usunięciem bloga. Jeżeli do wtorku nie zdobędę przynajmniej 1500 wyświetleń to kasuje bloga albo po prostu go kończzę i zostawiam pisanie forever. Trochę się rozpisałam ale mam nadzieję że to przeczytacie.

sobota, 6 kwietnia 2013

Zawieszam bloga do ok. 13.04.2013. Może pojawić się wcześniej rozdział ale nie sądzę miłego posiedzenia jutro w szkole ;*

wtorek, 2 kwietnia 2013

Piszę kolejny rozdział ten będzie o wiele dłuższy od innych więc potrzebuję więcej czasu na niego. A co do usuwania bloga to jeszcze myślę..

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

pomocy ;c

Słuchajcie !!!! Tamten post o usuwaniu bloga to nie żart ;d  szczerze zastanawiam się nad tym. Przekonajcie mnie do nieusuwania bloga przynajmniej 4 komentarzami pliss to ważne ;c macie czas do jutra ;**

ważne

Słuchajcie pomimo tego że już dużo napisałam na tym blogu chyba kończę go ponieważ na razie nie mam czasu na pisanie nowych rozdziałów i weny więc blog najprawdopodobniej będzie usunięty