Translate

sobota, 11 maja 2013

Rozdział 38 1/3 I miss you.

Wyszliśmy z domu powiadamiając o tym chłopaków. Poszliśmy na łąkę , tak znowu na nią poszliśmy.. Nagle chłopak się zatrzymał. Spojrzałam na niego a on powiedział
- Bo.. - usiłował wydusić z siebie chłopak. - Bo chciałem ci powiedzieć że. - mówił dalej nie mogąc wydusić następnych słów. Co mu tak zaprząta głowę? Słodko wygląda jak się stresuje. - Bo chodzi o to że nie możesz jechać ze mną w trasę. - powiedział i spuścił wzrok - ale przesuwamy trasę. Jadę dopiero 1 września czyli za około dwa tygodnie. - dodał. Ta łąka przynosi pecha czy jak ?! Mam dosyć ciągłego rozczarowania ale ta trasa dla mnie nie jest aż tak ważna. Pójdę do szkoły to nawet nie zauważę jak zleci mi ten czas. Przecież to tylko cztery tygodnie. Za dwa tygodnie nie całe idę do szkoły jakoś to pójdzie..
- Nie ważne jedź. - uśmiechnęłam się i dodałam - ja zajmę się nauką i resztą. Cztery tygodnie to nie tak dużo..  - odpowiedziałam pocieszając chłopaka.
- Jak się cieszę. Kocham cię skarbie. Nie chcę cię zostawiać ale sama rozumiesz.. - mówił  przytulając mnie mocno.
--- JEDEN DZIEŃ PRZED SZKOŁĄ---
Jutro Niall wyjeżdża a ja idę do szkoły.. masakra. Miesiąc sama.. eh.. Muszę się spakować i wykąpać przed jutrzejszym dniem. Poszłam i wyciągnęłam książki z półki chowając je do torby. Spojrzałam na chłopaka który patrzył ze smutkiem i ze łzami w oczach.
- Ej nie płacz. To ja chyba powinnam płakać ja tu jestem dziewczyną. - zaśmiałam się. Horan nic nie mówiąc pocałował mnie i powiedział
- Do zobaczenia za miesiąc. Nie zapomnij o mnie. - żegnał się wtulając mnie w siebie. Rozkleiłam się.. a myślałam że nie będę płakać. Płakałam mu w bluzkę przytulając się jak najmocniej się da.
- Nie zapomnę.. - powiedziałam załamanym głosem - Nie zapomnę - powtórzyłam. Chłopak objął moją twarz w swoje dłonie i mocno mnie pocałował, przytulił jeszcze raz.
- Kocham cię. Będę dzwonił codziennie. - powiedział z wymuszonym uśmiechem.
- Mam nadzieję. - odpowiedziałam. Dał kolejnego całusa i wyszedł. Ja dopakowałam się i poszłam wziąć gorącą , odprężającą kąpiel. Gdy wyszłam wysuszyłam włosy związując je w koka. Przebrana w piżamę poszłam do łóżka z tysiącami myśli i również z nimi odpłynęłam do krainy snów... Obudziłam się z rana z dość smutną miną. Szczerze mówiąc nie chciałam iść do szkoły ale cóż.. Wstałam z łóżka i powolnymi krokami poszłam do kuchni. Powolnym ruchem wyjęłam miskę i płatki. Po chwili sięgnęłam po mleko i wlałam je do miski, już szybszym ruchem nasypałam płatek i wzięłam łyżkę do ręki. Ledwo przełknęłam pierwszą łyżkę. Odstawiłam moje śniadanie niezjedzone, nie miałam ochoty. Wstałam i poszłam się ubrać oraz uczesać żebym wyglądała porządnie. Rozczesałam moje potargane włosy po czym ubrałam się w jasne jeansowe spodenki i luźną bluzkę z napisem " Forever Young " , która zresztą przypominała mi o moim Niallu gdzie jest w tej chwili daleko ode mnie. Włożyłam pomarańczowe conversy, wzięłam torebkę i szybkimi krokami ze zniechęconą postawą i smutną miną. Zamknęłam drzwi i zaczęłam iść do szkoły, oczywiście jak to ja ciamajda po drodze się potknęłam i wywróciłam raniąc sobie tym samym kolana. Zdenerwowana weszłam do szkoły spojrzałam na zegarek. " O cholera jestem spóźniona" W około pięć minut poszukiwania sali widowiskowej. Weszłam na nią a wszystkie oczy skierowały się na mnie. Podeszła do mnie pani i wskazała mi gdzie mam usiąść. Musiałam siedzieć pomiędzy chłopakami.. super. Jeszcze bardziej wkurzona usiadłam tam i czekałam żeby to jak najszybciej minęło. Nie dość że wszystko nie było po mojej myśli to jeszcze gadali do mnie chłopaki. Gdy skończyliśmy apel poszliśmy do jednej z sal. Usiadłam na samym końcu sali i tak siedziałam myśląc o wszystkim i o niczym.Gdy nareszcie mogliśmy wrócić do domu prawie że wybiegłam stamtąd. Szybkim krokiem wyszłam ze szkoły gdy usłyszałam gwizdy i " komplementy" od chłopaków. Przewróciłam oczami i poszłam dalej przyśpieszając kroki. Odetchnęłam dopiero gdy wyjęłam klucz i otworzyłam ciemne drzwi. Nikt mnie już na szczęście nie nachodzi więc mam spokój i ciszę.. Zamknęłam drzwi i skoczyłam na kanapę.. dosłownie skoczyłam. Leżałam tak i przez przypadek przysnęłam nagle usłyszałam dzwonek telefonu. Zerwałam się tak szybko jak tylko to możliwe, chwyciłam telefon i szybko odebrałam.. głos w który w nim usłyszałam przebudził momentalnie moje serce.. oczywiście był to Horan
N : Hej skarbie. Jak tam szkoła ? Co u ciebie ?
J : Cześć. Masakra ta szkoła. A poza tym jest okej.. ale w sumie to nie bo ciebie nie ma - zaszlochałam. - A u ciebie ?
N : Też bardzo tęsknie.. trasa jak trasa .. no dobra nudy jak cholera. Chciałbym żebyś tu była. A co do szkoły.. przyzwyczaisz się. Wjeżdżam gdzieś.. sam nie wiem gdzie pewnie zaraz padnie mi sygnał a po drugie mam baterie rozładowaną więc zadzwonie do ciebie jak najszybciej to możliwe dobrze ?
J : Taa.. czekam na telefon. Pa kochanie.
N : No papa skarbie trzymaj się i oglądaj w TV - zaśmiał się - Kocham cię.
J : Ja ciebie też.
N : Papa - cmokną i rozłączył się. Łza spłynęła mi po policzku którą bardzo szybko wytarłam przy okazji wycierając oczy. Westchnęłam i z powrotem położyłam się na mojej jasnej kanapie. Pogrążona w myślach patrzyłam jak idiotka w sufit. Chciałam żeby mój chłopak jak najszybciej wrócił. Nie chciałam iść do szkoły ale co się wydarzyło następnego dnia było o wiele gorsze..

1 komentarz:

  1. Wooow!!! Niesamowite! Kocham twojego bloga. Zazdroszczę ;*** Twój blog jest niesamowity, ty jesteś niesamowita <333333

    OdpowiedzUsuń