Translate
poniedziałek, 25 lutego 2013
Rozdział 1
Wyszłam przed dom rozejrzałam się trochę. Poczułam radość i szczęście bardzo podobał mi się Londyn. Cieszyłam się że zdecydowałam się tu przyjechać. Tu było całkiem inaczej niż w Polsce. Ulice się ciągnęły wszędzie a po ulicach jeździło pełno samochodów i Taxi. Za ulicą stały budynki.. wiele budynków. Obok budynków gdzieniegdzie były jakieś sklepiki spożywcze i tam zamierzałam się udać. Ruszyłam pewnym krokiem przed siebie. Przeszłam przez ulicę po pasach , szłam dalej przed siebie i nagle zgubiłam sklep w oczach. Hmmm... gdzie on jest - pomyślałam. Rozejrzałam się i znalazłam cel. Ruszyłam w stronę sklepu. Weszłam do środka i wyjęłam z kieszeni zmiętą kartkę na której napisałam sobie co miałam kupić ponieważ szybko zapominałam o wszystkim. Przeczytałam pierwszy produkt i ruszyłam do środka sklepu. Przeszukałam wszystkie półki i znalazłam. Później musiałam znaleźć coś do picia rozejrzałam się. - Tu nie , tu nie , tu te nie - szeptałam do siebie po Polsku przyglądając się półkom - O mam ! - szepnęłam trochę głośniej i sięgnęłam po mleko. Gdy uzbierałam wszystkie produkty wymienione na liście podeszłam do kasy wyłożyłam wszystko na ladzie i wzięłam się za szukanie portfela. Wyjęłam go gdy akurat wszystkie moje rzeczy zostały skasowane. Wyciągnęłam pieniądze i dałam kasjerce. Włożyłam zakupy do siatki i wyszłam ze sklepu. Rozejrzałam się ponownie i znalazłam przejście dla pieszych. Podeszłam do niego i przeszłam przez ulicę. Nie pamiętałam którędy się szło do mojego domu. Rozejrzałam się lekko zdenerwowana. Lecz po chwili poznałam drogę. Poszłam nią i dotarłam do domu , weszłam do środka i wypakowałam zakupy. Weszłam na piętro i wzięłam się za rozpakowanie ubrań. Trochę pochowałam lecz miałam ich sporo i nie chciało mi się wypakowywać reszty zeszłam na dół. Rozejrzałam się po pokoju. Na stole ujrzałam pilot a przed nim telewizor stwierdziłam że włączę go. I tak nie miałam ni lepszego do zrobienia. Włączyłam go i usiadłam na białej sofie. Obok niej stały dwa fotele z jednej i z drugiej strony również białe przed sofą stał stolik o którym wspomniałam. Był szklany z czarnymi nóżkami. Telewizor był zawieszony na ścianie która była kremowa. Dalej za sofą był mały barek oddzielający kuchnię i jadalnie od salonu. Był ciemny za barkiem znajdowała się kuchnia z ciemnymi szafkami , zmywarką oraz piekarnikiem trochę dalej był duży stół również ciemny. Przy stole stały krzesła. Z lewej strony sofy jakieś trzy metry znajdowały się drzwi wejściowe a z prawej strony były schody prowadzące na górę. Pod schodami a w sumie w schodach na dole była toaleta. Wpatrywałam się w telewizor i skakałam po kanałach. Zatrzymałam na jakimś programie muzycznym. Obojętnie oglądałam go gdy nagle mój wzrok przykuł pewien zespół nazywał się One Direction czy jakoś tak. Bardzo ładnie śpiewali spodobała mi się ich piosenka. - Całkiem niezła - powiedziałam sama do siebie. - Ciekawe co to za zespół - zapytałam samą siebie. Piosenka się skończyła a ja dalej oglądałam telewizje lecz tamta piosenka utkwiła mi w pamięci.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz